2010/2011

 

 

 

    l.m. pkt bramki zw rem por
1. Wisła Kraków 30 56 44 - 29 17 5 8
2. Śląsk Wrocław 30 49 46 - 34 13 10 7
3. Legia Warszawa 30 49 45 - 38 15 4 11
4. Jagiellonia Białystok 30 48 38 - 32 14 6 10
5. Lech Poznań 30 45 37 - 23 13 6 11
6. Górnik Zabrze 30 45 36 - 40 13 6 11
7. Polonia Warszawa 30 44 41 - 26 12 8 10
8. Lechia Gdańsk 30 43 37 - 36 12 7 11
9. Widzew Łódź 30 43 41 - 34 11 10 9
10. GKS Bełchatów 30 40 31 - 33 10 10 10
11. Zagłębie Lubin 30 39 31 - 38 10 9 11
12. Ruch Chorzów 30 38 29 - 32 10 8 12
13. Korona Kielce 30 37 34 - 48 10 7 13
14. Cracovia 30 29 37 - 47 8 5 17
15. Arka Gdynia 30 28 22 - 43 6 10 14
16. Polonia Bytom 30 27 29 - 45 6 9 15

 

 

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 17.10.2010 godz. 15:00 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
800
30 nie weszło
delegacja Widzewa 40zł dworzec 1000 dworzec 1920

Video


 

Galeria

 

zdjęcia: Dugi

 

Relacja

     Po dwutygodniowej reprezentacyjnej przerwie nadeszła pora na spotkania 9 kolejki Ekstraklasy. Zaplanowane na 17 października spotkanie Cracovii z chorzowskim Ruchem na długo przed rozpoczęciem wzbudzało wiele emocji wśród kibiców obu klubów. Głównym atutem tego meczu był nowy stadion Cracovii, który dodatkowo mobilizował kibiców. Fani Ruchu na to spotkanie otrzymali jedynie 750 biletów, czyli wymagane 5%, pomimo iż sektor gości może pomieścić ponad 1.000 kibiców przyjezdnych. Na przyznanie mniejszej puli biletów miało wpływ uznanie meczu jako podwyższonego ryzyka i zagrożenie, że wpuszczenie większej liczby widzów jest zbyt ryzykowne. Ten zarzut wydaje się o tyle dziwny, że sektor gości od murawy odgradza tylko metrowy płotek, więc liczba kibiców przyjezdnych nie miałaby bezpośredniego wpływu na ewentualne zakłócenie porządku.

 

Po mobilizacji w szeregach kibiców Ruchu wiadomo było, że przyznana pula biletów szybko znajdzie swoich nabywców. Wszystkie wejściówki rozeszły się w pierwszym dniu sprzedaży w ciągu pięciu godzin. Kolejnej puli niestety nie udało się wynegocjować. Zbiórkę na wyjazd zaplanowano na niedzielę na godz. 10:00 na dworcu w Chorzowie Batorym, skąd 20 minut później pociąg specjalny ruszył w kierunku Krakowa. Po niespełna dwóch godzinach kibice "niebieskiej eRki" dojechali do stacji Kraków-Mydlniki, skąd autobusami miejskimi zostali przetransportowani pod nowy stadion Cracovii. Wchodzenie na obiekt przebiegło szybko i sprawnie. Do "klatki" udało się wejść też około 50 osobom, które wybrały się na mecz bez biletu. Oprócz tego około 30 osób z różnych względów zostało pod stadionem. Pomimo, iż nowy stadion krakowskiej drużyny z zewnątrz wygląda niepozornie, od wewnątrz robi spore wrażenie, a nachylenie trybun i widok z sektora gości umożliwiają dobre oglądanie meczu. Wraz ze zbliżającym się rozpoczęciem spotkania obiekt zapełniał się i do pierwszego gwizdka na obiekcie Cracovii zasiadło blisko 11.000 widzów (w tym 800 fanów Ruchu, wspartych delegacją Widzewa). Doping kibiców Ruchu mógł być jeszcze lepszy, ale i tak robił ogromne wrażenie.

 

Była "ciuchcia", a także dzielenie sektora na dwie strony. Bramki strzelane przez piłkarzy Ruchu wzbudzały dodatkowe emocje na trybunach i ogromny szał radości. Nie zabrakło także wymiany uprzejmości z gospodarzami. Pomimo braku oprawy, chorzowscy kibice zaprezentowali się w Krakowie bardzo dobrze. Swoją liczbą, dopingiem i zabawą na trybunach po raz kolejny udowodnili, że są czołową ekipą wyjazdową w naszym kraju. W sektorze gości zawisło 6 flag: "RUCH", "Siemce", "Radlin", "Zawiercie", "Kęty", "Orzesze" oraz małe fanki Gliwic i Żor. Gospodarze pokazali się na miarę swoich możliwości. Przez niemal cały mecz prowadzili doping, ale byli bardzo słabo słyszalni w sektorze gości. Jednak gdy do dopingu dołączał cały stadion, wtedy "Pasy" wokalnie robiły wrażenie. Na płotach gospodarzy kilkanaście flag w tym m.in. "Cracovia", "Nowa Huta", "Oprawcy" oraz transparent "Wszyscy na Widzew". Po emocjach w końcówce mecz zakończył się zwycięstwem chorzowian 3:2. Piłkarze po meczu podziękowali kibicom za wsparcie i wraz z nimi wspólnie bawili się intonując m.in. "Kto wygrał mecz" oraz "więc wstań do góry głowę wznieś". Na koniec poprzybijali piątki z fanami i w dobrych nastrojach wrócili świętować zwycięstwo do szatni. Kibice trzymani na sektorze musieli jeszcze poczekać na powrót do domu. Co dziwne, wychodzenie ze stadionu zajęło więcej czasu niż wchodzenie. Kibice byli wypuszczani pojedynczo i każdy zostawał dokładnie sfilmowany i sfotografowany. Po tej czasochłonnej sesji kibice wsiedli do podstawionych autobusów i około 18:20 wyruszyli w kierunku dworca, skąd pociągiem udali się w drogę powrotną do Chorzowa, gdzie zameldowali się przed godziną 21.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 17.10.2010 godz. 15:00 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
800
30 nie weszło
delegacja Widzewa 40zł dworzec 1000 dworzec 1920

Video


 

Galeria

 

zdjęcia: Dugi

 

Relacja

     Po dwutygodniowej reprezentacyjnej przerwie nadeszła pora na spotkania 9 kolejki Ekstraklasy. Zaplanowane na 17 października spotkanie Cracovii z chorzowskim Ruchem na długo przed rozpoczęciem wzbudzało wiele emocji wśród kibiców obu klubów. Głównym atutem tego meczu był nowy stadion Cracovii, który dodatkowo mobilizował kibiców. Fani Ruchu na to spotkanie otrzymali jedynie 750 biletów, czyli wymagane 5%, pomimo iż sektor gości może pomieścić ponad 1.000 kibiców przyjezdnych. Na przyznanie mniejszej puli biletów miało wpływ uznanie meczu jako podwyższonego ryzyka i zagrożenie, że wpuszczenie większej liczby widzów jest zbyt ryzykowne. Ten zarzut wydaje się o tyle dziwny, że sektor gości od murawy odgradza tylko metrowy płotek, więc liczba kibiców przyjezdnych nie miałaby bezpośredniego wpływu na ewentualne zakłócenie porządku.

 

Po mobilizacji w szeregach kibiców Ruchu wiadomo było, że przyznana pula biletów szybko znajdzie swoich nabywców. Wszystkie wejściówki rozeszły się w pierwszym dniu sprzedaży w ciągu pięciu godzin. Kolejnej puli niestety nie udało się wynegocjować. Zbiórkę na wyjazd zaplanowano na niedzielę na godz. 10:00 na dworcu w Chorzowie Batorym, skąd 20 minut później pociąg specjalny ruszył w kierunku Krakowa. Po niespełna dwóch godzinach kibice "niebieskiej eRki" dojechali do stacji Kraków-Mydlniki, skąd autobusami miejskimi zostali przetransportowani pod nowy stadion Cracovii. Wchodzenie na obiekt przebiegło szybko i sprawnie. Do "klatki" udało się wejść też około 50 osobom, które wybrały się na mecz bez biletu. Oprócz tego około 30 osób z różnych względów zostało pod stadionem. Pomimo, iż nowy stadion krakowskiej drużyny z zewnątrz wygląda niepozornie, od wewnątrz robi spore wrażenie, a nachylenie trybun i widok z sektora gości umożliwiają dobre oglądanie meczu. Wraz ze zbliżającym się rozpoczęciem spotkania obiekt zapełniał się i do pierwszego gwizdka na obiekcie Cracovii zasiadło blisko 11.000 widzów (w tym 800 fanów Ruchu, wspartych delegacją Widzewa). Doping kibiców Ruchu mógł być jeszcze lepszy, ale i tak robił ogromne wrażenie.

 

Była "ciuchcia", a także dzielenie sektora na dwie strony. Bramki strzelane przez piłkarzy Ruchu wzbudzały dodatkowe emocje na trybunach i ogromny szał radości. Nie zabrakło także wymiany uprzejmości z gospodarzami. Pomimo braku oprawy, chorzowscy kibice zaprezentowali się w Krakowie bardzo dobrze. Swoją liczbą, dopingiem i zabawą na trybunach po raz kolejny udowodnili, że są czołową ekipą wyjazdową w naszym kraju. W sektorze gości zawisło 6 flag: "RUCH", "Siemce", "Radlin", "Zawiercie", "Kęty", "Orzesze" oraz małe fanki Gliwic i Żor. Gospodarze pokazali się na miarę swoich możliwości. Przez niemal cały mecz prowadzili doping, ale byli bardzo słabo słyszalni w sektorze gości. Jednak gdy do dopingu dołączał cały stadion, wtedy "Pasy" wokalnie robiły wrażenie. Na płotach gospodarzy kilkanaście flag w tym m.in. "Cracovia", "Nowa Huta", "Oprawcy" oraz transparent "Wszyscy na Widzew". Po emocjach w końcówce mecz zakończył się zwycięstwem chorzowian 3:2. Piłkarze po meczu podziękowali kibicom za wsparcie i wraz z nimi wspólnie bawili się intonując m.in. "Kto wygrał mecz" oraz "więc wstań do góry głowę wznieś". Na koniec poprzybijali piątki z fanami i w dobrych nastrojach wrócili świętować zwycięstwo do szatni. Kibice trzymani na sektorze musieli jeszcze poczekać na powrót do domu. Co dziwne, wychodzenie ze stadionu zajęło więcej czasu niż wchodzenie. Kibice byli wypuszczani pojedynczo i każdy zostawał dokładnie sfilmowany i sfotografowany. Po tej czasochłonnej sesji kibice wsiedli do podstawionych autobusów i około 18:20 wyruszyli w kierunku dworca, skąd pociągiem udali się w drogę powrotną do Chorzowa, gdzie zameldowali się przed godziną 21.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 17.10.2010 godz. 15:00 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
800
30 nie weszło
delegacja Widzewa 40zł dworzec 1000 dworzec 1920

Video


 

Galeria

 

zdjęcia: Dugi

 

Relacja

     Po dwutygodniowej reprezentacyjnej przerwie nadeszła pora na spotkania 9 kolejki Ekstraklasy. Zaplanowane na 17 października spotkanie Cracovii z chorzowskim Ruchem na długo przed rozpoczęciem wzbudzało wiele emocji wśród kibiców obu klubów. Głównym atutem tego meczu był nowy stadion Cracovii, który dodatkowo mobilizował kibiców. Fani Ruchu na to spotkanie otrzymali jedynie 750 biletów, czyli wymagane 5%, pomimo iż sektor gości może pomieścić ponad 1.000 kibiców przyjezdnych. Na przyznanie mniejszej puli biletów miało wpływ uznanie meczu jako podwyższonego ryzyka i zagrożenie, że wpuszczenie większej liczby widzów jest zbyt ryzykowne. Ten zarzut wydaje się o tyle dziwny, że sektor gości od murawy odgradza tylko metrowy płotek, więc liczba kibiców przyjezdnych nie miałaby bezpośredniego wpływu na ewentualne zakłócenie porządku.

 

Po mobilizacji w szeregach kibiców Ruchu wiadomo było, że przyznana pula biletów szybko znajdzie swoich nabywców. Wszystkie wejściówki rozeszły się w pierwszym dniu sprzedaży w ciągu pięciu godzin. Kolejnej puli niestety nie udało się wynegocjować. Zbiórkę na wyjazd zaplanowano na niedzielę na godz. 10:00 na dworcu w Chorzowie Batorym, skąd 20 minut później pociąg specjalny ruszył w kierunku Krakowa. Po niespełna dwóch godzinach kibice "niebieskiej eRki" dojechali do stacji Kraków-Mydlniki, skąd autobusami miejskimi zostali przetransportowani pod nowy stadion Cracovii. Wchodzenie na obiekt przebiegło szybko i sprawnie. Do "klatki" udało się wejść też około 50 osobom, które wybrały się na mecz bez biletu. Oprócz tego około 30 osób z różnych względów zostało pod stadionem. Pomimo, iż nowy stadion krakowskiej drużyny z zewnątrz wygląda niepozornie, od wewnątrz robi spore wrażenie, a nachylenie trybun i widok z sektora gości umożliwiają dobre oglądanie meczu. Wraz ze zbliżającym się rozpoczęciem spotkania obiekt zapełniał się i do pierwszego gwizdka na obiekcie Cracovii zasiadło blisko 11.000 widzów (w tym 800 fanów Ruchu, wspartych delegacją Widzewa). Doping kibiców Ruchu mógł być jeszcze lepszy, ale i tak robił ogromne wrażenie.

 

Była "ciuchcia", a także dzielenie sektora na dwie strony. Bramki strzelane przez piłkarzy Ruchu wzbudzały dodatkowe emocje na trybunach i ogromny szał radości. Nie zabrakło także wymiany uprzejmości z gospodarzami. Pomimo braku oprawy, chorzowscy kibice zaprezentowali się w Krakowie bardzo dobrze. Swoją liczbą, dopingiem i zabawą na trybunach po raz kolejny udowodnili, że są czołową ekipą wyjazdową w naszym kraju. W sektorze gości zawisło 6 flag: "RUCH", "Siemce", "Radlin", "Zawiercie", "Kęty", "Orzesze" oraz małe fanki Gliwic i Żor. Gospodarze pokazali się na miarę swoich możliwości. Przez niemal cały mecz prowadzili doping, ale byli bardzo słabo słyszalni w sektorze gości. Jednak gdy do dopingu dołączał cały stadion, wtedy "Pasy" wokalnie robiły wrażenie. Na płotach gospodarzy kilkanaście flag w tym m.in. "Cracovia", "Nowa Huta", "Oprawcy" oraz transparent "Wszyscy na Widzew". Po emocjach w końcówce mecz zakończył się zwycięstwem chorzowian 3:2. Piłkarze po meczu podziękowali kibicom za wsparcie i wraz z nimi wspólnie bawili się intonując m.in. "Kto wygrał mecz" oraz "więc wstań do góry głowę wznieś". Na koniec poprzybijali piątki z fanami i w dobrych nastrojach wrócili świętować zwycięstwo do szatni. Kibice trzymani na sektorze musieli jeszcze poczekać na powrót do domu. Co dziwne, wychodzenie ze stadionu zajęło więcej czasu niż wchodzenie. Kibice byli wypuszczani pojedynczo i każdy zostawał dokładnie sfilmowany i sfotografowany. Po tej czasochłonnej sesji kibice wsiedli do podstawionych autobusów i około 18:20 wyruszyli w kierunku dworca, skąd pociągiem udali się w drogę powrotną do Chorzowa, gdzie zameldowali się przed godziną 21.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 17.10.2010 godz. 15:00 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
800
30 nie weszło
delegacja Widzewa 40zł dworzec 1000 dworzec 1920

Video


 

Galeria

 

zdjęcia: Dugi

 

Relacja

     Po dwutygodniowej reprezentacyjnej przerwie nadeszła pora na spotkania 9 kolejki Ekstraklasy. Zaplanowane na 17 października spotkanie Cracovii z chorzowskim Ruchem na długo przed rozpoczęciem wzbudzało wiele emocji wśród kibiców obu klubów. Głównym atutem tego meczu był nowy stadion Cracovii, który dodatkowo mobilizował kibiców. Fani Ruchu na to spotkanie otrzymali jedynie 750 biletów, czyli wymagane 5%, pomimo iż sektor gości może pomieścić ponad 1.000 kibiców przyjezdnych. Na przyznanie mniejszej puli biletów miało wpływ uznanie meczu jako podwyższonego ryzyka i zagrożenie, że wpuszczenie większej liczby widzów jest zbyt ryzykowne. Ten zarzut wydaje się o tyle dziwny, że sektor gości od murawy odgradza tylko metrowy płotek, więc liczba kibiców przyjezdnych nie miałaby bezpośredniego wpływu na ewentualne zakłócenie porządku.

 

Po mobilizacji w szeregach kibiców Ruchu wiadomo było, że przyznana pula biletów szybko znajdzie swoich nabywców. Wszystkie wejściówki rozeszły się w pierwszym dniu sprzedaży w ciągu pięciu godzin. Kolejnej puli niestety nie udało się wynegocjować. Zbiórkę na wyjazd zaplanowano na niedzielę na godz. 10:00 na dworcu w Chorzowie Batorym, skąd 20 minut później pociąg specjalny ruszył w kierunku Krakowa. Po niespełna dwóch godzinach kibice "niebieskiej eRki" dojechali do stacji Kraków-Mydlniki, skąd autobusami miejskimi zostali przetransportowani pod nowy stadion Cracovii. Wchodzenie na obiekt przebiegło szybko i sprawnie. Do "klatki" udało się wejść też około 50 osobom, które wybrały się na mecz bez biletu. Oprócz tego około 30 osób z różnych względów zostało pod stadionem. Pomimo, iż nowy stadion krakowskiej drużyny z zewnątrz wygląda niepozornie, od wewnątrz robi spore wrażenie, a nachylenie trybun i widok z sektora gości umożliwiają dobre oglądanie meczu. Wraz ze zbliżającym się rozpoczęciem spotkania obiekt zapełniał się i do pierwszego gwizdka na obiekcie Cracovii zasiadło blisko 11.000 widzów (w tym 800 fanów Ruchu, wspartych delegacją Widzewa). Doping kibiców Ruchu mógł być jeszcze lepszy, ale i tak robił ogromne wrażenie.

 

Była "ciuchcia", a także dzielenie sektora na dwie strony. Bramki strzelane przez piłkarzy Ruchu wzbudzały dodatkowe emocje na trybunach i ogromny szał radości. Nie zabrakło także wymiany uprzejmości z gospodarzami. Pomimo braku oprawy, chorzowscy kibice zaprezentowali się w Krakowie bardzo dobrze. Swoją liczbą, dopingiem i zabawą na trybunach po raz kolejny udowodnili, że są czołową ekipą wyjazdową w naszym kraju. W sektorze gości zawisło 6 flag: "RUCH", "Siemce", "Radlin", "Zawiercie", "Kęty", "Orzesze" oraz małe fanki Gliwic i Żor. Gospodarze pokazali się na miarę swoich możliwości. Przez niemal cały mecz prowadzili doping, ale byli bardzo słabo słyszalni w sektorze gości. Jednak gdy do dopingu dołączał cały stadion, wtedy "Pasy" wokalnie robiły wrażenie. Na płotach gospodarzy kilkanaście flag w tym m.in. "Cracovia", "Nowa Huta", "Oprawcy" oraz transparent "Wszyscy na Widzew". Po emocjach w końcówce mecz zakończył się zwycięstwem chorzowian 3:2. Piłkarze po meczu podziękowali kibicom za wsparcie i wraz z nimi wspólnie bawili się intonując m.in. "Kto wygrał mecz" oraz "więc wstań do góry głowę wznieś". Na koniec poprzybijali piątki z fanami i w dobrych nastrojach wrócili świętować zwycięstwo do szatni. Kibice trzymani na sektorze musieli jeszcze poczekać na powrót do domu. Co dziwne, wychodzenie ze stadionu zajęło więcej czasu niż wchodzenie. Kibice byli wypuszczani pojedynczo i każdy zostawał dokładnie sfilmowany i sfotografowany. Po tej czasochłonnej sesji kibice wsiedli do podstawionych autobusów i około 18:20 wyruszyli w kierunku dworca, skąd pociągiem udali się w drogę powrotną do Chorzowa, gdzie zameldowali się przed godziną 21.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 8.08.2010 godz. 14:45 /0:0/

osób

w tym Braci

cena

zbiórka

powrót

350

50 nie weszło

 

90zł

dworzec 2200

dworzec 900

Video



Relacja

  Nowy sezon Ekstraklasy fani Ruchu rozpoczęli dalekim wyjazdem do Gdańska. Była to dla nich druga wyprawa w ciągu kilku dni, a dla kilkudziesięciu osób nawet trzecia, bo w międzyczasie Widzew Łódź zagrał u siebie z Lechem Poznań. Pomiędzy czwartkowym meczem w Wiedniu, a spotkaniem z Lechią fani "Niebieskich" nie mieli zbyt wiele wolnego czasu. Większość kibiców Ruchu wróciła z Austrii w piątek rano, a zbiórka na Gdańsk została zaplanowana na sobotę na godz. 22. Również w sobotę (o godz. 15:45) Widzew grał u siebie z Lechem Poznań. Łodzian wsparło około 100 chorzowian, spośród których większość kilka godzin później pojechała także do Trójmiasta.

 

Z Chorzowa Batorego na przesiadkę do Katowic kibice Ruchu wyruszyli o godz. 22:30. W mieście jednego z największych fan clubów zaznaczyli swoją obecność kilkoma okrzykami i ruszyli do Gdańska. Po drodze dosiedli się Widzewiacy oraz Elanowcy i wszyscy razem o 11:30 zameldowali się w Trójmieście. Na stadion, podobnie jak ostatnim razem, cała grupa podjechała podstawionymi na dworzec autobusami. Na Traugutta fani "Niebieskich" stawili się łącznie w 350 osób, z czego 50 zostało pod stadionem. Na płocie wywiesili jedną flagę: "P /R\ F" (była też dzień wcześniej na spotkaniu Widzewa z Lechem). Strażników niebieskiej "eRki" wspomogło 69 Widzewiaków, 50 Elanowców oraz 1 fan Apatora - wielkie dzięki! Lechiści na meczu zjawili się w nieco ponad 5 tysięcy osób. Wywiesili trzy flagi: "To my tworzymy historię Lechii Gdańsk", "Sopot" oraz "Biało-Zieloni Lechia Gdańsk". W związku z prowadzonym przez nich protestem (chodzi w nim o niejasną i pozbawioną spójności politykę budowania pierwszego zespołu Lechii oraz funkcjonowania klubu i spółek z nim związanych, przedmiotowe traktowanie kibiców Lechii oraz nieefektywną i nieudolną politykę szkolenia młodzieży) doping, dodajmy, że niezły, prowadzili tylko przez niecały kwadrans. Zakończyli rzuceniem na boisko serpentyn (sędzia przerwał mecz na dwie minuty), okrzykiem "Lechia to my" i ściągnięciem fan. Fani Ruchu niemal całe spotkanie przesiedzieli w ciszy.

 

Ożywili się w 80 minucie, a po stadionie poniosło się bardzo głośne "jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra aejaoo...". Później pozdrowiono Elanę i Widzew, a następnie doszło do słownej wymiany uprzejmości z miejscowymi. Po końcowym gwizdku kibice "Niebieskich" podziękowali piłkarzom za walkę. W drogę powrotną cała ekipa wyjazdowa wyruszyła kilka minut po godzinie 19. Pierwsze godziny minęły bardzo spokojnie i wydawało się nawet, że to będzie wyjazd bez historii. Dłuższy postój w Iławie spowodowany chęcią zrobienia zakupów nie spodobał się jednak policji, która zaczęła "interweniować" - dodajmy, że momentami brutalnie. Przez to podróż powrotna przeciągnęła się o kolejne godziny. Pociąg jadący do Zakopanego dotarł do Katowic dopiero kilkanaście minut przed godz. 9, choć planowo miał tam być około 4:30. Po wyjściu z katowickiego dworca kibice "Niebieskich" krzyknęli "Ruch Ruch HKS", po czym każdy z nich udał się już w swoją stronę. Wyprawa do Gdańska trwała łącznie około 35 godzin. Dziękujemy wszystkim przyjaciołom za wsparcie!

 

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 8.08.2010 godz. 14:45 /0:0/

osób

w tym Braci

cena

zbiórka

powrót

350

50 nie weszło

 

90zł

dworzec 2200

dworzec 900

Video



Relacja

  Nowy sezon Ekstraklasy fani Ruchu rozpoczęli dalekim wyjazdem do Gdańska. Była to dla nich druga wyprawa w ciągu kilku dni, a dla kilkudziesięciu osób nawet trzecia, bo w międzyczasie Widzew Łódź zagrał u siebie z Lechem Poznań. Pomiędzy czwartkowym meczem w Wiedniu, a spotkaniem z Lechią fani "Niebieskich" nie mieli zbyt wiele wolnego czasu. Większość kibiców Ruchu wróciła z Austrii w piątek rano, a zbiórka na Gdańsk została zaplanowana na sobotę na godz. 22. Również w sobotę (o godz. 15:45) Widzew grał u siebie z Lechem Poznań. Łodzian wsparło około 100 chorzowian, spośród których większość kilka godzin później pojechała także do Trójmiasta.

 

Z Chorzowa Batorego na przesiadkę do Katowic kibice Ruchu wyruszyli o godz. 22:30. W mieście jednego z największych fan clubów zaznaczyli swoją obecność kilkoma okrzykami i ruszyli do Gdańska. Po drodze dosiedli się Widzewiacy oraz Elanowcy i wszyscy razem o 11:30 zameldowali się w Trójmieście. Na stadion, podobnie jak ostatnim razem, cała grupa podjechała podstawionymi na dworzec autobusami. Na Traugutta fani "Niebieskich" stawili się łącznie w 350 osób, z czego 50 zostało pod stadionem. Na płocie wywiesili jedną flagę: "P /R\ F" (była też dzień wcześniej na spotkaniu Widzewa z Lechem). Strażników niebieskiej "eRki" wspomogło 69 Widzewiaków, 50 Elanowców oraz 1 fan Apatora - wielkie dzięki! Lechiści na meczu zjawili się w nieco ponad 5 tysięcy osób. Wywiesili trzy flagi: "To my tworzymy historię Lechii Gdańsk", "Sopot" oraz "Biało-Zieloni Lechia Gdańsk". W związku z prowadzonym przez nich protestem (chodzi w nim o niejasną i pozbawioną spójności politykę budowania pierwszego zespołu Lechii oraz funkcjonowania klubu i spółek z nim związanych, przedmiotowe traktowanie kibiców Lechii oraz nieefektywną i nieudolną politykę szkolenia młodzieży) doping, dodajmy, że niezły, prowadzili tylko przez niecały kwadrans. Zakończyli rzuceniem na boisko serpentyn (sędzia przerwał mecz na dwie minuty), okrzykiem "Lechia to my" i ściągnięciem fan. Fani Ruchu niemal całe spotkanie przesiedzieli w ciszy.

 

Ożywili się w 80 minucie, a po stadionie poniosło się bardzo głośne "jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra aejaoo...". Później pozdrowiono Elanę i Widzew, a następnie doszło do słownej wymiany uprzejmości z miejscowymi. Po końcowym gwizdku kibice "Niebieskich" podziękowali piłkarzom za walkę. W drogę powrotną cała ekipa wyjazdowa wyruszyła kilka minut po godzinie 19. Pierwsze godziny minęły bardzo spokojnie i wydawało się nawet, że to będzie wyjazd bez historii. Dłuższy postój w Iławie spowodowany chęcią zrobienia zakupów nie spodobał się jednak policji, która zaczęła "interweniować" - dodajmy, że momentami brutalnie. Przez to podróż powrotna przeciągnęła się o kolejne godziny. Pociąg jadący do Zakopanego dotarł do Katowic dopiero kilkanaście minut przed godz. 9, choć planowo miał tam być około 4:30. Po wyjściu z katowickiego dworca kibice "Niebieskich" krzyknęli "Ruch Ruch HKS", po czym każdy z nich udał się już w swoją stronę. Wyprawa do Gdańska trwała łącznie około 35 godzin. Dziękujemy wszystkim przyjaciołom za wsparcie!

 

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 8.08.2010 godz. 14:45 /0:0/

osób

w tym Braci

cena

zbiórka

powrót

350

50 nie weszło

 

90zł

dworzec 2200

dworzec 900

Video



Relacja

  Nowy sezon Ekstraklasy fani Ruchu rozpoczęli dalekim wyjazdem do Gdańska. Była to dla nich druga wyprawa w ciągu kilku dni, a dla kilkudziesięciu osób nawet trzecia, bo w międzyczasie Widzew Łódź zagrał u siebie z Lechem Poznań. Pomiędzy czwartkowym meczem w Wiedniu, a spotkaniem z Lechią fani "Niebieskich" nie mieli zbyt wiele wolnego czasu. Większość kibiców Ruchu wróciła z Austrii w piątek rano, a zbiórka na Gdańsk została zaplanowana na sobotę na godz. 22. Również w sobotę (o godz. 15:45) Widzew grał u siebie z Lechem Poznań. Łodzian wsparło około 100 chorzowian, spośród których większość kilka godzin później pojechała także do Trójmiasta.

 

Z Chorzowa Batorego na przesiadkę do Katowic kibice Ruchu wyruszyli o godz. 22:30. W mieście jednego z największych fan clubów zaznaczyli swoją obecność kilkoma okrzykami i ruszyli do Gdańska. Po drodze dosiedli się Widzewiacy oraz Elanowcy i wszyscy razem o 11:30 zameldowali się w Trójmieście. Na stadion, podobnie jak ostatnim razem, cała grupa podjechała podstawionymi na dworzec autobusami. Na Traugutta fani "Niebieskich" stawili się łącznie w 350 osób, z czego 50 zostało pod stadionem. Na płocie wywiesili jedną flagę: "P /R\ F" (była też dzień wcześniej na spotkaniu Widzewa z Lechem). Strażników niebieskiej "eRki" wspomogło 69 Widzewiaków, 50 Elanowców oraz 1 fan Apatora - wielkie dzięki! Lechiści na meczu zjawili się w nieco ponad 5 tysięcy osób. Wywiesili trzy flagi: "To my tworzymy historię Lechii Gdańsk", "Sopot" oraz "Biało-Zieloni Lechia Gdańsk". W związku z prowadzonym przez nich protestem (chodzi w nim o niejasną i pozbawioną spójności politykę budowania pierwszego zespołu Lechii oraz funkcjonowania klubu i spółek z nim związanych, przedmiotowe traktowanie kibiców Lechii oraz nieefektywną i nieudolną politykę szkolenia młodzieży) doping, dodajmy, że niezły, prowadzili tylko przez niecały kwadrans. Zakończyli rzuceniem na boisko serpentyn (sędzia przerwał mecz na dwie minuty), okrzykiem "Lechia to my" i ściągnięciem fan. Fani Ruchu niemal całe spotkanie przesiedzieli w ciszy.

 

Ożywili się w 80 minucie, a po stadionie poniosło się bardzo głośne "jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra aejaoo...". Później pozdrowiono Elanę i Widzew, a następnie doszło do słownej wymiany uprzejmości z miejscowymi. Po końcowym gwizdku kibice "Niebieskich" podziękowali piłkarzom za walkę. W drogę powrotną cała ekipa wyjazdowa wyruszyła kilka minut po godzinie 19. Pierwsze godziny minęły bardzo spokojnie i wydawało się nawet, że to będzie wyjazd bez historii. Dłuższy postój w Iławie spowodowany chęcią zrobienia zakupów nie spodobał się jednak policji, która zaczęła "interweniować" - dodajmy, że momentami brutalnie. Przez to podróż powrotna przeciągnęła się o kolejne godziny. Pociąg jadący do Zakopanego dotarł do Katowic dopiero kilkanaście minut przed godz. 9, choć planowo miał tam być około 4:30. Po wyjściu z katowickiego dworca kibice "Niebieskich" krzyknęli "Ruch Ruch HKS", po czym każdy z nich udał się już w swoją stronę. Wyprawa do Gdańska trwała łącznie około 35 godzin. Dziękujemy wszystkim przyjaciołom za wsparcie!

 

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 8.08.2010 godz. 14:45 /0:0/

osób

w tym Braci

cena

zbiórka

powrót

350

50 nie weszło

 

90zł

dworzec 2200

dworzec 900

Video



Relacja

  Nowy sezon Ekstraklasy fani Ruchu rozpoczęli dalekim wyjazdem do Gdańska. Była to dla nich druga wyprawa w ciągu kilku dni, a dla kilkudziesięciu osób nawet trzecia, bo w międzyczasie Widzew Łódź zagrał u siebie z Lechem Poznań. Pomiędzy czwartkowym meczem w Wiedniu, a spotkaniem z Lechią fani "Niebieskich" nie mieli zbyt wiele wolnego czasu. Większość kibiców Ruchu wróciła z Austrii w piątek rano, a zbiórka na Gdańsk została zaplanowana na sobotę na godz. 22. Również w sobotę (o godz. 15:45) Widzew grał u siebie z Lechem Poznań. Łodzian wsparło około 100 chorzowian, spośród których większość kilka godzin później pojechała także do Trójmiasta.

 

Z Chorzowa Batorego na przesiadkę do Katowic kibice Ruchu wyruszyli o godz. 22:30. W mieście jednego z największych fan clubów zaznaczyli swoją obecność kilkoma okrzykami i ruszyli do Gdańska. Po drodze dosiedli się Widzewiacy oraz Elanowcy i wszyscy razem o 11:30 zameldowali się w Trójmieście. Na stadion, podobnie jak ostatnim razem, cała grupa podjechała podstawionymi na dworzec autobusami. Na Traugutta fani "Niebieskich" stawili się łącznie w 350 osób, z czego 50 zostało pod stadionem. Na płocie wywiesili jedną flagę: "P /R\ F" (była też dzień wcześniej na spotkaniu Widzewa z Lechem). Strażników niebieskiej "eRki" wspomogło 69 Widzewiaków, 50 Elanowców oraz 1 fan Apatora - wielkie dzięki! Lechiści na meczu zjawili się w nieco ponad 5 tysięcy osób. Wywiesili trzy flagi: "To my tworzymy historię Lechii Gdańsk", "Sopot" oraz "Biało-Zieloni Lechia Gdańsk". W związku z prowadzonym przez nich protestem (chodzi w nim o niejasną i pozbawioną spójności politykę budowania pierwszego zespołu Lechii oraz funkcjonowania klubu i spółek z nim związanych, przedmiotowe traktowanie kibiców Lechii oraz nieefektywną i nieudolną politykę szkolenia młodzieży) doping, dodajmy, że niezły, prowadzili tylko przez niecały kwadrans. Zakończyli rzuceniem na boisko serpentyn (sędzia przerwał mecz na dwie minuty), okrzykiem "Lechia to my" i ściągnięciem fan. Fani Ruchu niemal całe spotkanie przesiedzieli w ciszy.

 

Ożywili się w 80 minucie, a po stadionie poniosło się bardzo głośne "jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra aejaoo...". Później pozdrowiono Elanę i Widzew, a następnie doszło do słownej wymiany uprzejmości z miejscowymi. Po końcowym gwizdku kibice "Niebieskich" podziękowali piłkarzom za walkę. W drogę powrotną cała ekipa wyjazdowa wyruszyła kilka minut po godzinie 19. Pierwsze godziny minęły bardzo spokojnie i wydawało się nawet, że to będzie wyjazd bez historii. Dłuższy postój w Iławie spowodowany chęcią zrobienia zakupów nie spodobał się jednak policji, która zaczęła "interweniować" - dodajmy, że momentami brutalnie. Przez to podróż powrotna przeciągnęła się o kolejne godziny. Pociąg jadący do Zakopanego dotarł do Katowic dopiero kilkanaście minut przed godz. 9, choć planowo miał tam być około 4:30. Po wyjściu z katowickiego dworca kibice "Niebieskich" krzyknęli "Ruch Ruch HKS", po czym każdy z nich udał się już w swoją stronę. Wyprawa do Gdańska trwała łącznie około 35 godzin. Dziękujemy wszystkim przyjaciołom za wsparcie!

 

źródło: Niebiescy.pl

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 29.05.2011 godz. 1700 /2:1/

50 osób brak zorganizowanej grupy kibiców Ruchu Chorzów  

Video


Relacja

  Ostatni mecz sezonu 2010/2011 piłkarze "Niebieskich" rozegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Z powodu braku wydzielonego sektora gości na stadionie "Jagi", a przede wszystkim zakazu wyjazdowego dla kibiców wydanego przez Ekstraklasę S.A. kibice Ruchu teoretycznie nie powinni pojawić się w stolicy Podlasia. Jak wiadomo, teoria to jedno, a praktyka drugie... Na mecz Jagiellonii z Ruchem na własna rękę i różnymi środkami transportu dotarło blisko 50 fanów chorzowskiego klubu. Kibice "Niebieskich" pod stadionem pojawiali się w różnych odstępach czasu, próbując dostać się na obiekt. Pomocą przy wejściu wykazywali się kibice Jagiellonii, za co należą im się podziękowania.

 

Ale niestety, pomimo wielu starań, na stadion weszła niespełna połowa z przybyłych fanów Ruchu. Do tego część z nich po rozpoznaniu przez ochronę została wyprowadzona z sektora i w kordonie policyjnym dokładnie wylegitymowana! Inwigilacja na stadionie w Białymstoku była związana z wizytą policyjnych spottersów z komendy głównej, którzy mieli ocenić stan bezpieczeństwa. W związku z nie wpuszczeniem kibiców Ruchu oraz wobec ścisłej współpracy władz białostockiego klubu z policją, najzagorzalsi fani BKS-u zasiadający w młynie, postanowili nie wchodzić na stadion. Fani "Jagi" zebrali się pod bramami i stamtąd wyrażali swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji (m.in. wielokrotnie intonując "piłka nożna dla kibiców" oraz "Co wy robicie, hej zarząd co wy robicie?"). Demonstrujący kibice mogli liczyć pod stadionem na wsparcie Krzysztofa Kononowicza, który wygłosił nawet krótkie przemówienie.

 

Wraz z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, kibice BKS-u demonstrujący pod stadionem, zaczęli wchodzić na obiekt. W młynie, gdzie zawisła flaga "Piłka nożna (J) dla kibiców", fani Jagiellonii od 60 minuty rozpoczęli regularny doping. To pomogło zawodnikom miejscowym, bo coraz częściej zapędzali się pod bramkę Ruchu. Mecz, ku uciesze gospodarzy, zakończył się wynikiem 2:1. Pomimo przegranej, garstka obecnych na stadionie fanów Ruchu podziękowała piłkarzom za grę. Co poniektórym udało się otrzymać koszulkę od zawodników. Jak widać hasło "piłka nożna dla kibiców" nie jest przypadkowym sloganem i w ciężkich dla kibiców czasach, fani przeciwnych drużyn potrafią się zjednoczyć. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Jagiellonii za okazaną pomoc tego dnia!

źródło: Niebiescy.pl

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 29.05.2011 godz. 1700 /2:1/

50 osób brak zorganizowanej grupy kibiców Ruchu Chorzów  

Video


Relacja

  Ostatni mecz sezonu 2010/2011 piłkarze "Niebieskich" rozegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Z powodu braku wydzielonego sektora gości na stadionie "Jagi", a przede wszystkim zakazu wyjazdowego dla kibiców wydanego przez Ekstraklasę S.A. kibice Ruchu teoretycznie nie powinni pojawić się w stolicy Podlasia. Jak wiadomo, teoria to jedno, a praktyka drugie... Na mecz Jagiellonii z Ruchem na własna rękę i różnymi środkami transportu dotarło blisko 50 fanów chorzowskiego klubu. Kibice "Niebieskich" pod stadionem pojawiali się w różnych odstępach czasu, próbując dostać się na obiekt. Pomocą przy wejściu wykazywali się kibice Jagiellonii, za co należą im się podziękowania.

 

Ale niestety, pomimo wielu starań, na stadion weszła niespełna połowa z przybyłych fanów Ruchu. Do tego część z nich po rozpoznaniu przez ochronę została wyprowadzona z sektora i w kordonie policyjnym dokładnie wylegitymowana! Inwigilacja na stadionie w Białymstoku była związana z wizytą policyjnych spottersów z komendy głównej, którzy mieli ocenić stan bezpieczeństwa. W związku z nie wpuszczeniem kibiców Ruchu oraz wobec ścisłej współpracy władz białostockiego klubu z policją, najzagorzalsi fani BKS-u zasiadający w młynie, postanowili nie wchodzić na stadion. Fani "Jagi" zebrali się pod bramami i stamtąd wyrażali swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji (m.in. wielokrotnie intonując "piłka nożna dla kibiców" oraz "Co wy robicie, hej zarząd co wy robicie?"). Demonstrujący kibice mogli liczyć pod stadionem na wsparcie Krzysztofa Kononowicza, który wygłosił nawet krótkie przemówienie.

 

Wraz z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, kibice BKS-u demonstrujący pod stadionem, zaczęli wchodzić na obiekt. W młynie, gdzie zawisła flaga "Piłka nożna (J) dla kibiców", fani Jagiellonii od 60 minuty rozpoczęli regularny doping. To pomogło zawodnikom miejscowym, bo coraz częściej zapędzali się pod bramkę Ruchu. Mecz, ku uciesze gospodarzy, zakończył się wynikiem 2:1. Pomimo przegranej, garstka obecnych na stadionie fanów Ruchu podziękowała piłkarzom za grę. Co poniektórym udało się otrzymać koszulkę od zawodników. Jak widać hasło "piłka nożna dla kibiców" nie jest przypadkowym sloganem i w ciężkich dla kibiców czasach, fani przeciwnych drużyn potrafią się zjednoczyć. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Jagiellonii za okazaną pomoc tego dnia!

źródło: Niebiescy.pl

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 29.05.2011 godz. 1700 /2:1/

50 osób brak zorganizowanej grupy kibiców Ruchu Chorzów  

Video


Relacja

  Ostatni mecz sezonu 2010/2011 piłkarze "Niebieskich" rozegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Z powodu braku wydzielonego sektora gości na stadionie "Jagi", a przede wszystkim zakazu wyjazdowego dla kibiców wydanego przez Ekstraklasę S.A. kibice Ruchu teoretycznie nie powinni pojawić się w stolicy Podlasia. Jak wiadomo, teoria to jedno, a praktyka drugie... Na mecz Jagiellonii z Ruchem na własna rękę i różnymi środkami transportu dotarło blisko 50 fanów chorzowskiego klubu. Kibice "Niebieskich" pod stadionem pojawiali się w różnych odstępach czasu, próbując dostać się na obiekt. Pomocą przy wejściu wykazywali się kibice Jagiellonii, za co należą im się podziękowania.

 

Ale niestety, pomimo wielu starań, na stadion weszła niespełna połowa z przybyłych fanów Ruchu. Do tego część z nich po rozpoznaniu przez ochronę została wyprowadzona z sektora i w kordonie policyjnym dokładnie wylegitymowana! Inwigilacja na stadionie w Białymstoku była związana z wizytą policyjnych spottersów z komendy głównej, którzy mieli ocenić stan bezpieczeństwa. W związku z nie wpuszczeniem kibiców Ruchu oraz wobec ścisłej współpracy władz białostockiego klubu z policją, najzagorzalsi fani BKS-u zasiadający w młynie, postanowili nie wchodzić na stadion. Fani "Jagi" zebrali się pod bramami i stamtąd wyrażali swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji (m.in. wielokrotnie intonując "piłka nożna dla kibiców" oraz "Co wy robicie, hej zarząd co wy robicie?"). Demonstrujący kibice mogli liczyć pod stadionem na wsparcie Krzysztofa Kononowicza, który wygłosił nawet krótkie przemówienie.

 

Wraz z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, kibice BKS-u demonstrujący pod stadionem, zaczęli wchodzić na obiekt. W młynie, gdzie zawisła flaga "Piłka nożna (J) dla kibiców", fani Jagiellonii od 60 minuty rozpoczęli regularny doping. To pomogło zawodnikom miejscowym, bo coraz częściej zapędzali się pod bramkę Ruchu. Mecz, ku uciesze gospodarzy, zakończył się wynikiem 2:1. Pomimo przegranej, garstka obecnych na stadionie fanów Ruchu podziękowała piłkarzom za grę. Co poniektórym udało się otrzymać koszulkę od zawodników. Jak widać hasło "piłka nożna dla kibiców" nie jest przypadkowym sloganem i w ciężkich dla kibiców czasach, fani przeciwnych drużyn potrafią się zjednoczyć. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Jagiellonii za okazaną pomoc tego dnia!

źródło: Niebiescy.pl

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 29.05.2011 godz. 1700 /2:1/

50 osób brak zorganizowanej grupy kibiców Ruchu Chorzów  

Video


Relacja

  Ostatni mecz sezonu 2010/2011 piłkarze "Niebieskich" rozegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Z powodu braku wydzielonego sektora gości na stadionie "Jagi", a przede wszystkim zakazu wyjazdowego dla kibiców wydanego przez Ekstraklasę S.A. kibice Ruchu teoretycznie nie powinni pojawić się w stolicy Podlasia. Jak wiadomo, teoria to jedno, a praktyka drugie... Na mecz Jagiellonii z Ruchem na własna rękę i różnymi środkami transportu dotarło blisko 50 fanów chorzowskiego klubu. Kibice "Niebieskich" pod stadionem pojawiali się w różnych odstępach czasu, próbując dostać się na obiekt. Pomocą przy wejściu wykazywali się kibice Jagiellonii, za co należą im się podziękowania.

 

Ale niestety, pomimo wielu starań, na stadion weszła niespełna połowa z przybyłych fanów Ruchu. Do tego część z nich po rozpoznaniu przez ochronę została wyprowadzona z sektora i w kordonie policyjnym dokładnie wylegitymowana! Inwigilacja na stadionie w Białymstoku była związana z wizytą policyjnych spottersów z komendy głównej, którzy mieli ocenić stan bezpieczeństwa. W związku z nie wpuszczeniem kibiców Ruchu oraz wobec ścisłej współpracy władz białostockiego klubu z policją, najzagorzalsi fani BKS-u zasiadający w młynie, postanowili nie wchodzić na stadion. Fani "Jagi" zebrali się pod bramami i stamtąd wyrażali swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji (m.in. wielokrotnie intonując "piłka nożna dla kibiców" oraz "Co wy robicie, hej zarząd co wy robicie?"). Demonstrujący kibice mogli liczyć pod stadionem na wsparcie Krzysztofa Kononowicza, który wygłosił nawet krótkie przemówienie.

 

Wraz z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, kibice BKS-u demonstrujący pod stadionem, zaczęli wchodzić na obiekt. W młynie, gdzie zawisła flaga "Piłka nożna (J) dla kibiców", fani Jagiellonii od 60 minuty rozpoczęli regularny doping. To pomogło zawodnikom miejscowym, bo coraz częściej zapędzali się pod bramkę Ruchu. Mecz, ku uciesze gospodarzy, zakończył się wynikiem 2:1. Pomimo przegranej, garstka obecnych na stadionie fanów Ruchu podziękowała piłkarzom za grę. Co poniektórym udało się otrzymać koszulkę od zawodników. Jak widać hasło "piłka nożna dla kibiców" nie jest przypadkowym sloganem i w ciężkich dla kibiców czasach, fani przeciwnych drużyn potrafią się zjednoczyć. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Jagiellonii za okazaną pomoc tego dnia!

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 24.10.2010 godz. 17:00 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1.050 30 Widzewa   parking 1145 parking 2330

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

Relacja

  Po wyjazdowym meczu z Cracovią czekała nas kolejna wyprawa - do Lubina. Mobilizacja na to spotkanie trwała od dłuższego czasu, jednak ciśnienie nie było tak wielkie, jak podczas ostatniej naszej wizyty na Dialog Arenie, kiedy zawitaliśmy tam w 1.300 osób. Niemniej jednak pula biletów, jaką otrzymaliśmy została wykorzystana nawet z lekkim nadkompletem i w Lubinie tym razem zameldowało się 1.050 fanów Ruchu, wspieranych przez 30 Widzewiaków. Do Lubina jak zwykle wybraliśmy się autokarami (pięcioma) i ogromną ilością samochodów. Fani Ruchu w drogę na autostradę A4 wyruszyli około godz. 12, a pierwsze przygody napotkały ich już za Gliwicami, gdzie z powodzeniem spotkali się z kibicami Lecha Poznań, którzy jechali na mecz do Zabrza. Większość sympatyków "Niebieskich" dotarła do Lubina kilka minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wraz z rozpoczęciem meczu piłkarzy powitało zaledwie 200 fanów.

 

Pozostali wchodzili na sektor przez całą pierwszą połowę. W związku z powolnym wpuszczaniem chorzowianie zaśpiewali "Piłka Nożna dla Kibiców" oraz "Zagłębie wpuśćcie kibiców". "Miedziowi" natychmiast zareagowali podobnymi okrzykami, za co należą się brawa. Drugą połowę oglądał z "klatki" komplet 1.050 osób. O ile doping w pierwszej części spotkania z powodu zamieszania z wchodzeniem na sektor nie robił wrażenia, o tyle w drugiej było już zupełnie inaczej. Było wprawdzie nieco słabiej niż podczas ostatniej wizyty w Lubinie, ale i tak było bardzo dobrze. Po Dialog Arenie niosło się m.in. głośne "Naszym klubem HKS", "W pewnym śląskim mieście..." czy mobilizujące "Auuu, auuu...". Tradycyjnie nie zabrakło pozdrowień dla Elany, Apatora i Widzewa oraz specjalnych "pozdrowień" dla "Kolejorza". Na płocie debiut zaliczyła nowa flaga Fan Clubu Deutschland, na której znalazło się hasło "kilometry nie mają znaczenia...".

 

Zawisły ponadto: "Psycho Fans", "RUCH", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Siemce", "Niebieskie Łaziska", "Kęty", "Gliwice", mała fanka Żor oraz transparent "Trzymaj się SKWAREK, nigdy nie zostaniesz sam". Gospodarze zaprezentowali się dobrze. Przez niemal całe spotkanie prowadzili dobry doping (z kilkominutową przerwą na przygotowanie oprawy). Na płotach wywiesili 15 flag, w tym m.in. "Zagłębie Lubin", "HZL" oraz "OCB'03". W drugiej połowie pokazali oprawę złożoną z transparentów "Tradycja nie zginie póki my żyjemy" oraz sektorówki przedstawiającą mapę skarbów. Całość uzupełniały pasy materiału tworzące datę założenia klubu oraz serpentyny. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a piłkarze Ruchu jak zwykle podziękowali kibicom za wsparcie. Po kilku minutach zawodnicy poszli do szatni, a fani... dalej śpiewali. Mniej więcej 45 minut po zakończeniu spotkania "strażnicy niebieskiej R" w kolumnie samochodów wyruszyli w drogę powrotną na Górny Śląsk, gdzie po spokojnej podróży zameldowali się około godz. 23:30.

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 24.10.2010 godz. 17:00 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1.050 30 Widzewa   parking 1145 parking 2330

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

Relacja

  Po wyjazdowym meczu z Cracovią czekała nas kolejna wyprawa - do Lubina. Mobilizacja na to spotkanie trwała od dłuższego czasu, jednak ciśnienie nie było tak wielkie, jak podczas ostatniej naszej wizyty na Dialog Arenie, kiedy zawitaliśmy tam w 1.300 osób. Niemniej jednak pula biletów, jaką otrzymaliśmy została wykorzystana nawet z lekkim nadkompletem i w Lubinie tym razem zameldowało się 1.050 fanów Ruchu, wspieranych przez 30 Widzewiaków. Do Lubina jak zwykle wybraliśmy się autokarami (pięcioma) i ogromną ilością samochodów. Fani Ruchu w drogę na autostradę A4 wyruszyli około godz. 12, a pierwsze przygody napotkały ich już za Gliwicami, gdzie z powodzeniem spotkali się z kibicami Lecha Poznań, którzy jechali na mecz do Zabrza. Większość sympatyków "Niebieskich" dotarła do Lubina kilka minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wraz z rozpoczęciem meczu piłkarzy powitało zaledwie 200 fanów.

 

Pozostali wchodzili na sektor przez całą pierwszą połowę. W związku z powolnym wpuszczaniem chorzowianie zaśpiewali "Piłka Nożna dla Kibiców" oraz "Zagłębie wpuśćcie kibiców". "Miedziowi" natychmiast zareagowali podobnymi okrzykami, za co należą się brawa. Drugą połowę oglądał z "klatki" komplet 1.050 osób. O ile doping w pierwszej części spotkania z powodu zamieszania z wchodzeniem na sektor nie robił wrażenia, o tyle w drugiej było już zupełnie inaczej. Było wprawdzie nieco słabiej niż podczas ostatniej wizyty w Lubinie, ale i tak było bardzo dobrze. Po Dialog Arenie niosło się m.in. głośne "Naszym klubem HKS", "W pewnym śląskim mieście..." czy mobilizujące "Auuu, auuu...". Tradycyjnie nie zabrakło pozdrowień dla Elany, Apatora i Widzewa oraz specjalnych "pozdrowień" dla "Kolejorza". Na płocie debiut zaliczyła nowa flaga Fan Clubu Deutschland, na której znalazło się hasło "kilometry nie mają znaczenia...".

 

Zawisły ponadto: "Psycho Fans", "RUCH", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Siemce", "Niebieskie Łaziska", "Kęty", "Gliwice", mała fanka Żor oraz transparent "Trzymaj się SKWAREK, nigdy nie zostaniesz sam". Gospodarze zaprezentowali się dobrze. Przez niemal całe spotkanie prowadzili dobry doping (z kilkominutową przerwą na przygotowanie oprawy). Na płotach wywiesili 15 flag, w tym m.in. "Zagłębie Lubin", "HZL" oraz "OCB'03". W drugiej połowie pokazali oprawę złożoną z transparentów "Tradycja nie zginie póki my żyjemy" oraz sektorówki przedstawiającą mapę skarbów. Całość uzupełniały pasy materiału tworzące datę założenia klubu oraz serpentyny. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a piłkarze Ruchu jak zwykle podziękowali kibicom za wsparcie. Po kilku minutach zawodnicy poszli do szatni, a fani... dalej śpiewali. Mniej więcej 45 minut po zakończeniu spotkania "strażnicy niebieskiej R" w kolumnie samochodów wyruszyli w drogę powrotną na Górny Śląsk, gdzie po spokojnej podróży zameldowali się około godz. 23:30.

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 24.10.2010 godz. 17:00 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1.050 30 Widzewa   parking 1145 parking 2330

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

Relacja

  Po wyjazdowym meczu z Cracovią czekała nas kolejna wyprawa - do Lubina. Mobilizacja na to spotkanie trwała od dłuższego czasu, jednak ciśnienie nie było tak wielkie, jak podczas ostatniej naszej wizyty na Dialog Arenie, kiedy zawitaliśmy tam w 1.300 osób. Niemniej jednak pula biletów, jaką otrzymaliśmy została wykorzystana nawet z lekkim nadkompletem i w Lubinie tym razem zameldowało się 1.050 fanów Ruchu, wspieranych przez 30 Widzewiaków. Do Lubina jak zwykle wybraliśmy się autokarami (pięcioma) i ogromną ilością samochodów. Fani Ruchu w drogę na autostradę A4 wyruszyli około godz. 12, a pierwsze przygody napotkały ich już za Gliwicami, gdzie z powodzeniem spotkali się z kibicami Lecha Poznań, którzy jechali na mecz do Zabrza. Większość sympatyków "Niebieskich" dotarła do Lubina kilka minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wraz z rozpoczęciem meczu piłkarzy powitało zaledwie 200 fanów.

 

Pozostali wchodzili na sektor przez całą pierwszą połowę. W związku z powolnym wpuszczaniem chorzowianie zaśpiewali "Piłka Nożna dla Kibiców" oraz "Zagłębie wpuśćcie kibiców". "Miedziowi" natychmiast zareagowali podobnymi okrzykami, za co należą się brawa. Drugą połowę oglądał z "klatki" komplet 1.050 osób. O ile doping w pierwszej części spotkania z powodu zamieszania z wchodzeniem na sektor nie robił wrażenia, o tyle w drugiej było już zupełnie inaczej. Było wprawdzie nieco słabiej niż podczas ostatniej wizyty w Lubinie, ale i tak było bardzo dobrze. Po Dialog Arenie niosło się m.in. głośne "Naszym klubem HKS", "W pewnym śląskim mieście..." czy mobilizujące "Auuu, auuu...". Tradycyjnie nie zabrakło pozdrowień dla Elany, Apatora i Widzewa oraz specjalnych "pozdrowień" dla "Kolejorza". Na płocie debiut zaliczyła nowa flaga Fan Clubu Deutschland, na której znalazło się hasło "kilometry nie mają znaczenia...".

 

Zawisły ponadto: "Psycho Fans", "RUCH", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Siemce", "Niebieskie Łaziska", "Kęty", "Gliwice", mała fanka Żor oraz transparent "Trzymaj się SKWAREK, nigdy nie zostaniesz sam". Gospodarze zaprezentowali się dobrze. Przez niemal całe spotkanie prowadzili dobry doping (z kilkominutową przerwą na przygotowanie oprawy). Na płotach wywiesili 15 flag, w tym m.in. "Zagłębie Lubin", "HZL" oraz "OCB'03". W drugiej połowie pokazali oprawę złożoną z transparentów "Tradycja nie zginie póki my żyjemy" oraz sektorówki przedstawiającą mapę skarbów. Całość uzupełniały pasy materiału tworzące datę założenia klubu oraz serpentyny. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a piłkarze Ruchu jak zwykle podziękowali kibicom za wsparcie. Po kilku minutach zawodnicy poszli do szatni, a fani... dalej śpiewali. Mniej więcej 45 minut po zakończeniu spotkania "strażnicy niebieskiej R" w kolumnie samochodów wyruszyli w drogę powrotną na Górny Śląsk, gdzie po spokojnej podróży zameldowali się około godz. 23:30.

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2010/2011 - 24.10.2010 godz. 17:00 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1.050 30 Widzewa   parking 1145 parking 2330

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

Relacja

  Po wyjazdowym meczu z Cracovią czekała nas kolejna wyprawa - do Lubina. Mobilizacja na to spotkanie trwała od dłuższego czasu, jednak ciśnienie nie było tak wielkie, jak podczas ostatniej naszej wizyty na Dialog Arenie, kiedy zawitaliśmy tam w 1.300 osób. Niemniej jednak pula biletów, jaką otrzymaliśmy została wykorzystana nawet z lekkim nadkompletem i w Lubinie tym razem zameldowało się 1.050 fanów Ruchu, wspieranych przez 30 Widzewiaków. Do Lubina jak zwykle wybraliśmy się autokarami (pięcioma) i ogromną ilością samochodów. Fani Ruchu w drogę na autostradę A4 wyruszyli około godz. 12, a pierwsze przygody napotkały ich już za Gliwicami, gdzie z powodzeniem spotkali się z kibicami Lecha Poznań, którzy jechali na mecz do Zabrza. Większość sympatyków "Niebieskich" dotarła do Lubina kilka minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wraz z rozpoczęciem meczu piłkarzy powitało zaledwie 200 fanów.

 

Pozostali wchodzili na sektor przez całą pierwszą połowę. W związku z powolnym wpuszczaniem chorzowianie zaśpiewali "Piłka Nożna dla Kibiców" oraz "Zagłębie wpuśćcie kibiców". "Miedziowi" natychmiast zareagowali podobnymi okrzykami, za co należą się brawa. Drugą połowę oglądał z "klatki" komplet 1.050 osób. O ile doping w pierwszej części spotkania z powodu zamieszania z wchodzeniem na sektor nie robił wrażenia, o tyle w drugiej było już zupełnie inaczej. Było wprawdzie nieco słabiej niż podczas ostatniej wizyty w Lubinie, ale i tak było bardzo dobrze. Po Dialog Arenie niosło się m.in. głośne "Naszym klubem HKS", "W pewnym śląskim mieście..." czy mobilizujące "Auuu, auuu...". Tradycyjnie nie zabrakło pozdrowień dla Elany, Apatora i Widzewa oraz specjalnych "pozdrowień" dla "Kolejorza". Na płocie debiut zaliczyła nowa flaga Fan Clubu Deutschland, na której znalazło się hasło "kilometry nie mają znaczenia...".

 

Zawisły ponadto: "Psycho Fans", "RUCH", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Siemce", "Niebieskie Łaziska", "Kęty", "Gliwice", mała fanka Żor oraz transparent "Trzymaj się SKWAREK, nigdy nie zostaniesz sam". Gospodarze zaprezentowali się dobrze. Przez niemal całe spotkanie prowadzili dobry doping (z kilkominutową przerwą na przygotowanie oprawy). Na płotach wywiesili 15 flag, w tym m.in. "Zagłębie Lubin", "HZL" oraz "OCB'03". W drugiej połowie pokazali oprawę złożoną z transparentów "Tradycja nie zginie póki my żyjemy" oraz sektorówki przedstawiającą mapę skarbów. Całość uzupełniały pasy materiału tworzące datę założenia klubu oraz serpentyny. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a piłkarze Ruchu jak zwykle podziękowali kibicom za wsparcie. Po kilku minutach zawodnicy poszli do szatni, a fani... dalej śpiewali. Mniej więcej 45 minut po zakończeniu spotkania "strażnicy niebieskiej R" w kolumnie samochodów wyruszyli w drogę powrotną na Górny Śląsk, gdzie po spokojnej podróży zameldowali się około godz. 23:30.

źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 20.11.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
300
20 nie weszło
  60zł dworzec 1100 dworzec 1945

 Video

 

Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

  Zbiórka kibiców udających się do Wrocławia została zaplanowana na godzinę 9:00 na dworcu w Chorzowie Batorym. Niestety, z powodu niedociągnięć z PKP kibice zmuszeni byli zrezygnować z transportu szynowego. W drogę wyruszyli więc autokarami, które przed godziną 10:00 wyjechały z Chorzowa. Fani Ruchu dotarli na stadion we Wrocławiu około 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania i w miarę sprawnie zapełniali sektor gości. Dla niektórych przekroczenie bram stadionu (z powodu nadmiaru alko) okazało się jednak nie lada wyzwaniem...

 

Przebywanie na świeżym powietrzu nie wszystkich doprowadziło do stanu "idealnego" i dlatego w sektorze gości zasiadło około 280 kibiców, a grupa 20 miłośników napojów wysokoprocentowych pozostała poza bramami stadionu. Chorzowscy kibice wywiesili w sektorze gości trzy flagi "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "RUCH" oraz "Zawiercie". Liczba wyjazdowa do rewelacyjnych nie należała, jednak obecni kibice w miarę możliwości starali się prowadzić doping, który momentami był całkiem przyzwoity i słyszalny w sektorach kibiców Śląska. "Niebiescy" nadłużej śpiewali "Niebiescy hej ..", często intonowali też "Ruch, Ruch, HKS". Mecz obejrzało blisko 8.000 widzów. W pierwszej minucie spotkania fani Śląska zaprezentowali oprawę złożoną z transparentu "Na dnie czy na szczycie klimat fiesty całe życie!", który dopełniały pasy materiału, folie w barwach klubowych, kilkadziesiąt flag na kijach i konfetti. Całość prezentowała się okazale.

 

Wrocławianie przez cały mecz prowadzili dobry doping, który najlepiej wychodził w momencie, gdy dołączała się do niego trybuna kryta. Na płotach wywiesili 32 flagi w tym m.in. "Ave Silesia", "Śląsk Wrocław", "Rolik" oraz flagi wszystkich zgód. Atmosferę na stadionie urozmaicała maskotka wrocławskich kibiców - orzeł "Ślązak", który przy chorzowskim "Adlerku" i roztańczonym "Tauronku" prezentował się jak zmoknięta wrona ;) Niestety, więcej radości ze strzelonych bramek mieli sympatycy Śląska. Ich zespół wygrał z Ruchem 2:1. Pomimo przegranej, chorzowscy zawodnicy podeszli pod sektor gości podziękować kibicom za wsparcie. Autokary z fanami Ruchu w miarę szybko wyruszyły w drogę powrotną i dzięki temu wyjazdowicze zameldowali się w Chorzowie około 19:45. Wynik i frekwencja wyjazdowa nie zachwyciła, ale jak mówi stare przysłowie "co nas nie zabije, to nas wzmocni".

źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 20.11.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
300
20 nie weszło
  60zł dworzec 1100 dworzec 1945

 Video

 

Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

  Zbiórka kibiców udających się do Wrocławia została zaplanowana na godzinę 9:00 na dworcu w Chorzowie Batorym. Niestety, z powodu niedociągnięć z PKP kibice zmuszeni byli zrezygnować z transportu szynowego. W drogę wyruszyli więc autokarami, które przed godziną 10:00 wyjechały z Chorzowa. Fani Ruchu dotarli na stadion we Wrocławiu około 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania i w miarę sprawnie zapełniali sektor gości. Dla niektórych przekroczenie bram stadionu (z powodu nadmiaru alko) okazało się jednak nie lada wyzwaniem...

 

Przebywanie na świeżym powietrzu nie wszystkich doprowadziło do stanu "idealnego" i dlatego w sektorze gości zasiadło około 280 kibiców, a grupa 20 miłośników napojów wysokoprocentowych pozostała poza bramami stadionu. Chorzowscy kibice wywiesili w sektorze gości trzy flagi "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "RUCH" oraz "Zawiercie". Liczba wyjazdowa do rewelacyjnych nie należała, jednak obecni kibice w miarę możliwości starali się prowadzić doping, który momentami był całkiem przyzwoity i słyszalny w sektorach kibiców Śląska. "Niebiescy" nadłużej śpiewali "Niebiescy hej ..", często intonowali też "Ruch, Ruch, HKS". Mecz obejrzało blisko 8.000 widzów. W pierwszej minucie spotkania fani Śląska zaprezentowali oprawę złożoną z transparentu "Na dnie czy na szczycie klimat fiesty całe życie!", który dopełniały pasy materiału, folie w barwach klubowych, kilkadziesiąt flag na kijach i konfetti. Całość prezentowała się okazale.

 

Wrocławianie przez cały mecz prowadzili dobry doping, który najlepiej wychodził w momencie, gdy dołączała się do niego trybuna kryta. Na płotach wywiesili 32 flagi w tym m.in. "Ave Silesia", "Śląsk Wrocław", "Rolik" oraz flagi wszystkich zgód. Atmosferę na stadionie urozmaicała maskotka wrocławskich kibiców - orzeł "Ślązak", który przy chorzowskim "Adlerku" i roztańczonym "Tauronku" prezentował się jak zmoknięta wrona ;) Niestety, więcej radości ze strzelonych bramek mieli sympatycy Śląska. Ich zespół wygrał z Ruchem 2:1. Pomimo przegranej, chorzowscy zawodnicy podeszli pod sektor gości podziękować kibicom za wsparcie. Autokary z fanami Ruchu w miarę szybko wyruszyły w drogę powrotną i dzięki temu wyjazdowicze zameldowali się w Chorzowie około 19:45. Wynik i frekwencja wyjazdowa nie zachwyciła, ale jak mówi stare przysłowie "co nas nie zabije, to nas wzmocni".

źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 20.11.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
300
20 nie weszło
  60zł dworzec 1100 dworzec 1945

 Video

 

Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

  Zbiórka kibiców udających się do Wrocławia została zaplanowana na godzinę 9:00 na dworcu w Chorzowie Batorym. Niestety, z powodu niedociągnięć z PKP kibice zmuszeni byli zrezygnować z transportu szynowego. W drogę wyruszyli więc autokarami, które przed godziną 10:00 wyjechały z Chorzowa. Fani Ruchu dotarli na stadion we Wrocławiu około 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania i w miarę sprawnie zapełniali sektor gości. Dla niektórych przekroczenie bram stadionu (z powodu nadmiaru alko) okazało się jednak nie lada wyzwaniem...

 

Przebywanie na świeżym powietrzu nie wszystkich doprowadziło do stanu "idealnego" i dlatego w sektorze gości zasiadło około 280 kibiców, a grupa 20 miłośników napojów wysokoprocentowych pozostała poza bramami stadionu. Chorzowscy kibice wywiesili w sektorze gości trzy flagi "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "RUCH" oraz "Zawiercie". Liczba wyjazdowa do rewelacyjnych nie należała, jednak obecni kibice w miarę możliwości starali się prowadzić doping, który momentami był całkiem przyzwoity i słyszalny w sektorach kibiców Śląska. "Niebiescy" nadłużej śpiewali "Niebiescy hej ..", często intonowali też "Ruch, Ruch, HKS". Mecz obejrzało blisko 8.000 widzów. W pierwszej minucie spotkania fani Śląska zaprezentowali oprawę złożoną z transparentu "Na dnie czy na szczycie klimat fiesty całe życie!", który dopełniały pasy materiału, folie w barwach klubowych, kilkadziesiąt flag na kijach i konfetti. Całość prezentowała się okazale.

 

Wrocławianie przez cały mecz prowadzili dobry doping, który najlepiej wychodził w momencie, gdy dołączała się do niego trybuna kryta. Na płotach wywiesili 32 flagi w tym m.in. "Ave Silesia", "Śląsk Wrocław", "Rolik" oraz flagi wszystkich zgód. Atmosferę na stadionie urozmaicała maskotka wrocławskich kibiców - orzeł "Ślązak", który przy chorzowskim "Adlerku" i roztańczonym "Tauronku" prezentował się jak zmoknięta wrona ;) Niestety, więcej radości ze strzelonych bramek mieli sympatycy Śląska. Ich zespół wygrał z Ruchem 2:1. Pomimo przegranej, chorzowscy zawodnicy podeszli pod sektor gości podziękować kibicom za wsparcie. Autokary z fanami Ruchu w miarę szybko wyruszyły w drogę powrotną i dzięki temu wyjazdowicze zameldowali się w Chorzowie około 19:45. Wynik i frekwencja wyjazdowa nie zachwyciła, ale jak mówi stare przysłowie "co nas nie zabije, to nas wzmocni".

źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2010/2011 - 20.11.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
300
20 nie weszło
  60zł dworzec 1100 dworzec 1945

 Video

 

Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

  Zbiórka kibiców udających się do Wrocławia została zaplanowana na godzinę 9:00 na dworcu w Chorzowie Batorym. Niestety, z powodu niedociągnięć z PKP kibice zmuszeni byli zrezygnować z transportu szynowego. W drogę wyruszyli więc autokarami, które przed godziną 10:00 wyjechały z Chorzowa. Fani Ruchu dotarli na stadion we Wrocławiu około 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania i w miarę sprawnie zapełniali sektor gości. Dla niektórych przekroczenie bram stadionu (z powodu nadmiaru alko) okazało się jednak nie lada wyzwaniem...

 

Przebywanie na świeżym powietrzu nie wszystkich doprowadziło do stanu "idealnego" i dlatego w sektorze gości zasiadło około 280 kibiców, a grupa 20 miłośników napojów wysokoprocentowych pozostała poza bramami stadionu. Chorzowscy kibice wywiesili w sektorze gości trzy flagi "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "RUCH" oraz "Zawiercie". Liczba wyjazdowa do rewelacyjnych nie należała, jednak obecni kibice w miarę możliwości starali się prowadzić doping, który momentami był całkiem przyzwoity i słyszalny w sektorach kibiców Śląska. "Niebiescy" nadłużej śpiewali "Niebiescy hej ..", często intonowali też "Ruch, Ruch, HKS". Mecz obejrzało blisko 8.000 widzów. W pierwszej minucie spotkania fani Śląska zaprezentowali oprawę złożoną z transparentu "Na dnie czy na szczycie klimat fiesty całe życie!", który dopełniały pasy materiału, folie w barwach klubowych, kilkadziesiąt flag na kijach i konfetti. Całość prezentowała się okazale.

 

Wrocławianie przez cały mecz prowadzili dobry doping, który najlepiej wychodził w momencie, gdy dołączała się do niego trybuna kryta. Na płotach wywiesili 32 flagi w tym m.in. "Ave Silesia", "Śląsk Wrocław", "Rolik" oraz flagi wszystkich zgód. Atmosferę na stadionie urozmaicała maskotka wrocławskich kibiców - orzeł "Ślązak", który przy chorzowskim "Adlerku" i roztańczonym "Tauronku" prezentował się jak zmoknięta wrona ;) Niestety, więcej radości ze strzelonych bramek mieli sympatycy Śląska. Ich zespół wygrał z Ruchem 2:1. Pomimo przegranej, chorzowscy zawodnicy podeszli pod sektor gości podziękować kibicom za wsparcie. Autokary z fanami Ruchu w miarę szybko wyruszyły w drogę powrotną i dzięki temu wyjazdowicze zameldowali się w Chorzowie około 19:45. Wynik i frekwencja wyjazdowa nie zachwyciła, ale jak mówi stare przysłowie "co nas nie zabije, to nas wzmocni".

źródło: Niebiescy.pl