2007/2008
|
l.m. |
pkt |
bramki |
zw |
rem |
por |
|
1. |
Wisła Kraków |
30 |
77 |
68 - 18 |
24 |
5 |
1 |
2. |
Legia Warszawa |
30 |
63 |
48 - 17 |
20 |
3 |
7 |
3. |
Dyskobolia Grodzisk W. |
30 |
60 |
52 - 24 |
18 |
6 |
6 |
4. |
Lech Poznań |
30 |
57 |
55 - 32 |
17 |
6 |
7 |
5. |
Zagłębie Lubin |
30 |
52 |
43 - 30 |
15 |
7 |
8 |
6. |
Korona Kielce |
30 |
51 |
38 - 32 |
15 |
6 |
9 |
7. |
Cracovia |
30 |
39 |
30 - 32 |
11 |
6 |
13 |
8. |
Górnik Zabrze |
30 |
39 |
34 - 39 |
11 |
6 |
13 |
9. |
GKS Bełchatów |
30 |
38 |
26 - 32 |
9 |
11 |
10 |
10. |
Ruch Chorzów |
30 |
34 |
35 - 41 |
8 |
10 |
12 |
11. |
ŁKS Łódź |
30 |
30 |
25 - 31 |
7 |
9 |
14 |
12. |
Odra Wodzisław Śl. |
30 |
29 |
28 - 47 |
8 |
5 |
17 |
13. |
Polonia Bytom |
30 |
28 |
22 - 45 |
7 |
7 |
16 |
14. |
Jagiellonia Białystok |
30 |
27 |
27 - 57 |
7 |
6 |
17 |
15. |
Widzew Łódź |
30 |
26 |
27 - 42 |
5 |
11 |
14 |
16. |
Zagłębie Sosnowiec |
30 |
16 |
19 - 58 |
4 |
4 |
22 |
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów (0:0)
sezon 2007/2008 - 23.02.2008 godz. 1600 /0:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1500 | 20 Widzewa | 25zł w tym czapka |
dworzec 1230 |
Video
Relacja
Przerwa zimowa w sezonie 2007/08 była wyjątkowo krótka, ale mimo to jak zwykle dłużyła się niemiłosiernie. Choć czasem zdarza się, że trwa ona grubo ponad kwartał, tym razem jej długość wyniosła około dwa i pół miesiąca, bo Polska doczekała się historycznego awansu do Mistrzostw Europy. Niewielkie to jednak pocieszenie dla tych, dla których tydzień odstępu między jednym, a drugim spotkaniem jest nie do wytrzymania... Na pierwsze wiosenne spotkanie trafił nam się atrakcyjny wyjazd do Sosnowca. Pierwsze informacje nie były optymistyczne, bo policja zgodziła się na przyznanie nam tylko 700 biletów.
Ta liczba w ogóle nas nie zadowalała. Dość powiedzieć, że wszystkie wejściówki rozeszły się w niecałe dwie godziny! Po rozmowach z działaczami Zagłębia udało się jednak wynegocjować dodatkowe 300 sztuk, a kolejne 400 kupiliśmy w kasach. Oprócz tego wiele osób samotnie pofatygowało się "za granicę" po bilety. Do Sosnowca główna grupa pojechała pociągiem specjalnym. Spora część wybrała także inne środki transportu (auta, busy, autokary). Ci, którzy podróżowali specem zbiórkę mieli zaplanowaną na 12:30 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Stąd kilka minut po 13 wyruszyliśmy do Katowic Szopienic, gdzie dołączyli kolejni Niebiescy. Dalszą drogę pokonaliśmy marszem. Po pół godzinie byliśmy pod stadionem.
Osoby, które nie miały jeszcze biletów zaopatrzyły się w nie i zaczęliśmy wchodzić na sektor. Zanim mecz się rozpoczął klatka była już mocno przepełniona. Zameldowaliśmy się w niej łącznie w 1500 głów. Grubo ponad sto osób stało na koronie. Razem z nami była delegacja kibiców Apatora, za co wielkie dzięki. Torunianie przywieźli ze sobą jedną flagę. Oprócz niej na płocie zawisły także: "Katowice", "Zawiercie", "Kęty", "Szopienice", "Radlin" i "Lędziny&Bieruń". Gospodarze mimo, iż mocno mobilizowali się na spotkanie z nami nie zajęli wszystkich dostępnych miejsc. Ich liczbę można oszacować na 5500 osób. Grupa Ultras Zagłębie przygotowała ponoć efektowną oprawę, ale dane było nam zobaczyć tylko kilkanaście serpentyn na wyjście piłkarzy. Po meczu w necie pojawił się komunikat, w którym sosnowiczanie oznajmili, że zrezygnowali z zaprezentowania efektów swojej pracy z powodu mocnego wiatru. Ten rzeczywiście mocno dawał się we znaki. Odczuły go m.in. osoby, które przez blisko 10 minut próbowały podpalić dwa szaliki Ruchu i Widzewa. Ostatecznie przy pomocy serpentyny udało im się dopiąć celu...
więcej: Niebiescy.pl
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów (0:0)
sezon 2007/2008 - 23.02.2008 godz. 1600 /0:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1500 | 20 Widzewa | 25zł w tym czapka |
dworzec 1230 |
Video
Relacja
Przerwa zimowa w sezonie 2007/08 była wyjątkowo krótka, ale mimo to jak zwykle dłużyła się niemiłosiernie. Choć czasem zdarza się, że trwa ona grubo ponad kwartał, tym razem jej długość wyniosła około dwa i pół miesiąca, bo Polska doczekała się historycznego awansu do Mistrzostw Europy. Niewielkie to jednak pocieszenie dla tych, dla których tydzień odstępu między jednym, a drugim spotkaniem jest nie do wytrzymania... Na pierwsze wiosenne spotkanie trafił nam się atrakcyjny wyjazd do Sosnowca. Pierwsze informacje nie były optymistyczne, bo policja zgodziła się na przyznanie nam tylko 700 biletów.
Ta liczba w ogóle nas nie zadowalała. Dość powiedzieć, że wszystkie wejściówki rozeszły się w niecałe dwie godziny! Po rozmowach z działaczami Zagłębia udało się jednak wynegocjować dodatkowe 300 sztuk, a kolejne 400 kupiliśmy w kasach. Oprócz tego wiele osób samotnie pofatygowało się "za granicę" po bilety. Do Sosnowca główna grupa pojechała pociągiem specjalnym. Spora część wybrała także inne środki transportu (auta, busy, autokary). Ci, którzy podróżowali specem zbiórkę mieli zaplanowaną na 12:30 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Stąd kilka minut po 13 wyruszyliśmy do Katowic Szopienic, gdzie dołączyli kolejni Niebiescy. Dalszą drogę pokonaliśmy marszem. Po pół godzinie byliśmy pod stadionem.
Osoby, które nie miały jeszcze biletów zaopatrzyły się w nie i zaczęliśmy wchodzić na sektor. Zanim mecz się rozpoczął klatka była już mocno przepełniona. Zameldowaliśmy się w niej łącznie w 1500 głów. Grubo ponad sto osób stało na koronie. Razem z nami była delegacja kibiców Apatora, za co wielkie dzięki. Torunianie przywieźli ze sobą jedną flagę. Oprócz niej na płocie zawisły także: "Katowice", "Zawiercie", "Kęty", "Szopienice", "Radlin" i "Lędziny&Bieruń". Gospodarze mimo, iż mocno mobilizowali się na spotkanie z nami nie zajęli wszystkich dostępnych miejsc. Ich liczbę można oszacować na 5500 osób. Grupa Ultras Zagłębie przygotowała ponoć efektowną oprawę, ale dane było nam zobaczyć tylko kilkanaście serpentyn na wyjście piłkarzy. Po meczu w necie pojawił się komunikat, w którym sosnowiczanie oznajmili, że zrezygnowali z zaprezentowania efektów swojej pracy z powodu mocnego wiatru. Ten rzeczywiście mocno dawał się we znaki. Odczuły go m.in. osoby, które przez blisko 10 minut próbowały podpalić dwa szaliki Ruchu i Widzewa. Ostatecznie przy pomocy serpentyny udało im się dopiąć celu...
więcej: Niebiescy.pl
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów (0:0)
sezon 2007/2008 - 23.02.2008 godz. 1600 /0:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1500 | 20 Widzewa | 25zł w tym czapka |
dworzec 1230 |
Video
Relacja
Przerwa zimowa w sezonie 2007/08 była wyjątkowo krótka, ale mimo to jak zwykle dłużyła się niemiłosiernie. Choć czasem zdarza się, że trwa ona grubo ponad kwartał, tym razem jej długość wyniosła około dwa i pół miesiąca, bo Polska doczekała się historycznego awansu do Mistrzostw Europy. Niewielkie to jednak pocieszenie dla tych, dla których tydzień odstępu między jednym, a drugim spotkaniem jest nie do wytrzymania... Na pierwsze wiosenne spotkanie trafił nam się atrakcyjny wyjazd do Sosnowca. Pierwsze informacje nie były optymistyczne, bo policja zgodziła się na przyznanie nam tylko 700 biletów.
Ta liczba w ogóle nas nie zadowalała. Dość powiedzieć, że wszystkie wejściówki rozeszły się w niecałe dwie godziny! Po rozmowach z działaczami Zagłębia udało się jednak wynegocjować dodatkowe 300 sztuk, a kolejne 400 kupiliśmy w kasach. Oprócz tego wiele osób samotnie pofatygowało się "za granicę" po bilety. Do Sosnowca główna grupa pojechała pociągiem specjalnym. Spora część wybrała także inne środki transportu (auta, busy, autokary). Ci, którzy podróżowali specem zbiórkę mieli zaplanowaną na 12:30 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Stąd kilka minut po 13 wyruszyliśmy do Katowic Szopienic, gdzie dołączyli kolejni Niebiescy. Dalszą drogę pokonaliśmy marszem. Po pół godzinie byliśmy pod stadionem.
Osoby, które nie miały jeszcze biletów zaopatrzyły się w nie i zaczęliśmy wchodzić na sektor. Zanim mecz się rozpoczął klatka była już mocno przepełniona. Zameldowaliśmy się w niej łącznie w 1500 głów. Grubo ponad sto osób stało na koronie. Razem z nami była delegacja kibiców Apatora, za co wielkie dzięki. Torunianie przywieźli ze sobą jedną flagę. Oprócz niej na płocie zawisły także: "Katowice", "Zawiercie", "Kęty", "Szopienice", "Radlin" i "Lędziny&Bieruń". Gospodarze mimo, iż mocno mobilizowali się na spotkanie z nami nie zajęli wszystkich dostępnych miejsc. Ich liczbę można oszacować na 5500 osób. Grupa Ultras Zagłębie przygotowała ponoć efektowną oprawę, ale dane było nam zobaczyć tylko kilkanaście serpentyn na wyjście piłkarzy. Po meczu w necie pojawił się komunikat, w którym sosnowiczanie oznajmili, że zrezygnowali z zaprezentowania efektów swojej pracy z powodu mocnego wiatru. Ten rzeczywiście mocno dawał się we znaki. Odczuły go m.in. osoby, które przez blisko 10 minut próbowały podpalić dwa szaliki Ruchu i Widzewa. Ostatecznie przy pomocy serpentyny udało im się dopiąć celu...
więcej: Niebiescy.pl
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów (0:0)
sezon 2007/2008 - 23.02.2008 godz. 1600 /0:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1500 | 20 Widzewa | 25zł w tym czapka |
dworzec 1230 |
Video
Relacja
Przerwa zimowa w sezonie 2007/08 była wyjątkowo krótka, ale mimo to jak zwykle dłużyła się niemiłosiernie. Choć czasem zdarza się, że trwa ona grubo ponad kwartał, tym razem jej długość wyniosła około dwa i pół miesiąca, bo Polska doczekała się historycznego awansu do Mistrzostw Europy. Niewielkie to jednak pocieszenie dla tych, dla których tydzień odstępu między jednym, a drugim spotkaniem jest nie do wytrzymania... Na pierwsze wiosenne spotkanie trafił nam się atrakcyjny wyjazd do Sosnowca. Pierwsze informacje nie były optymistyczne, bo policja zgodziła się na przyznanie nam tylko 700 biletów.
Ta liczba w ogóle nas nie zadowalała. Dość powiedzieć, że wszystkie wejściówki rozeszły się w niecałe dwie godziny! Po rozmowach z działaczami Zagłębia udało się jednak wynegocjować dodatkowe 300 sztuk, a kolejne 400 kupiliśmy w kasach. Oprócz tego wiele osób samotnie pofatygowało się "za granicę" po bilety. Do Sosnowca główna grupa pojechała pociągiem specjalnym. Spora część wybrała także inne środki transportu (auta, busy, autokary). Ci, którzy podróżowali specem zbiórkę mieli zaplanowaną na 12:30 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Stąd kilka minut po 13 wyruszyliśmy do Katowic Szopienic, gdzie dołączyli kolejni Niebiescy. Dalszą drogę pokonaliśmy marszem. Po pół godzinie byliśmy pod stadionem.
Osoby, które nie miały jeszcze biletów zaopatrzyły się w nie i zaczęliśmy wchodzić na sektor. Zanim mecz się rozpoczął klatka była już mocno przepełniona. Zameldowaliśmy się w niej łącznie w 1500 głów. Grubo ponad sto osób stało na koronie. Razem z nami była delegacja kibiców Apatora, za co wielkie dzięki. Torunianie przywieźli ze sobą jedną flagę. Oprócz niej na płocie zawisły także: "Katowice", "Zawiercie", "Kęty", "Szopienice", "Radlin" i "Lędziny&Bieruń". Gospodarze mimo, iż mocno mobilizowali się na spotkanie z nami nie zajęli wszystkich dostępnych miejsc. Ich liczbę można oszacować na 5500 osób. Grupa Ultras Zagłębie przygotowała ponoć efektowną oprawę, ale dane było nam zobaczyć tylko kilkanaście serpentyn na wyjście piłkarzy. Po meczu w necie pojawił się komunikat, w którym sosnowiczanie oznajmili, że zrezygnowali z zaprezentowania efektów swojej pracy z powodu mocnego wiatru. Ten rzeczywiście mocno dawał się we znaki. Odczuły go m.in. osoby, które przez blisko 10 minut próbowały podpalić dwa szaliki Ruchu i Widzewa. Ostatecznie przy pomocy serpentyny udało im się dopiąć celu...
więcej: Niebiescy.pl
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów (1:4)
sezon 2007/2008 - 25.07.2007 godz. .... /1:4/
100 osób kibiców Ruchu wspierana Zgodami nie było zorganizowanej grupy kibiców |
Video
Relacja
Na nasz pierwszy od czterech lat mecz w ekstraklasie wybieramy się autami. Każdy jedzie na własną rękę, bo po wydarzeniach z Gdańska PZPN nałożył na nas zakaz wyjazdowy na cztery mecze. Po przybyciu do Grodziska Wielkopolskiego i odnalezieniu stadionu okazuje się, że w kasach sprawdzają dowody, żeby zameldowani na Śląsku nie mogli kupić wejściówek. Wobec tego część dogaduje się z ochroniarzami, a część korzysta z pomocy miejscowych. Ci, którzy kupują bilety, mają małą niespodziankę. Na wejściówce zamiast herbu Ruchu jest...
Wisły Płock! Później jeden typ od nas wyraża swoje zirytowanie i krzyczy, co o tym myśli do działaczy Dyskobolii. W okolicach stadionu można spotkać dużo aut na Śląskich blachach. Na stadionie jest nas około 100. Jesteśmy porozrzucani po całym obiekcie, ale kilka razy pojedyncze grupki prowadzą doping. Sporo ludzi ma ze sobą barwy. Dyskobolia nie robi młynu. Śpiewa rzadziej od nas, wrzuca trochę na Ruch i Widzew (he he ;). W drugiej połowie do jednej grupki napina się kilku miejscowych, ale do niczego nie dochodzi. Niebiescy wygrywają na inaugurację 4:1 i po meczu dziękują nam za przybycie. Droga powrotna wszystkim mija w bardzo dobrych humorach.
źródło: Niebiescy.pl
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów (1:4)
sezon 2007/2008 - 25.07.2007 godz. .... /1:4/
100 osób kibiców Ruchu wspierana Zgodami nie było zorganizowanej grupy kibiców |
Video
Relacja
Na nasz pierwszy od czterech lat mecz w ekstraklasie wybieramy się autami. Każdy jedzie na własną rękę, bo po wydarzeniach z Gdańska PZPN nałożył na nas zakaz wyjazdowy na cztery mecze. Po przybyciu do Grodziska Wielkopolskiego i odnalezieniu stadionu okazuje się, że w kasach sprawdzają dowody, żeby zameldowani na Śląsku nie mogli kupić wejściówek. Wobec tego część dogaduje się z ochroniarzami, a część korzysta z pomocy miejscowych. Ci, którzy kupują bilety, mają małą niespodziankę. Na wejściówce zamiast herbu Ruchu jest...
Wisły Płock! Później jeden typ od nas wyraża swoje zirytowanie i krzyczy, co o tym myśli do działaczy Dyskobolii. W okolicach stadionu można spotkać dużo aut na Śląskich blachach. Na stadionie jest nas około 100. Jesteśmy porozrzucani po całym obiekcie, ale kilka razy pojedyncze grupki prowadzą doping. Sporo ludzi ma ze sobą barwy. Dyskobolia nie robi młynu. Śpiewa rzadziej od nas, wrzuca trochę na Ruch i Widzew (he he ;). W drugiej połowie do jednej grupki napina się kilku miejscowych, ale do niczego nie dochodzi. Niebiescy wygrywają na inaugurację 4:1 i po meczu dziękują nam za przybycie. Droga powrotna wszystkim mija w bardzo dobrych humorach.
źródło: Niebiescy.pl
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów (1:4)
sezon 2007/2008 - 25.07.2007 godz. .... /1:4/
100 osób kibiców Ruchu wspierana Zgodami nie było zorganizowanej grupy kibiców |
Video
Relacja
Na nasz pierwszy od czterech lat mecz w ekstraklasie wybieramy się autami. Każdy jedzie na własną rękę, bo po wydarzeniach z Gdańska PZPN nałożył na nas zakaz wyjazdowy na cztery mecze. Po przybyciu do Grodziska Wielkopolskiego i odnalezieniu stadionu okazuje się, że w kasach sprawdzają dowody, żeby zameldowani na Śląsku nie mogli kupić wejściówek. Wobec tego część dogaduje się z ochroniarzami, a część korzysta z pomocy miejscowych. Ci, którzy kupują bilety, mają małą niespodziankę. Na wejściówce zamiast herbu Ruchu jest...
Wisły Płock! Później jeden typ od nas wyraża swoje zirytowanie i krzyczy, co o tym myśli do działaczy Dyskobolii. W okolicach stadionu można spotkać dużo aut na Śląskich blachach. Na stadionie jest nas około 100. Jesteśmy porozrzucani po całym obiekcie, ale kilka razy pojedyncze grupki prowadzą doping. Sporo ludzi ma ze sobą barwy. Dyskobolia nie robi młynu. Śpiewa rzadziej od nas, wrzuca trochę na Ruch i Widzew (he he ;). W drugiej połowie do jednej grupki napina się kilku miejscowych, ale do niczego nie dochodzi. Niebiescy wygrywają na inaugurację 4:1 i po meczu dziękują nam za przybycie. Droga powrotna wszystkim mija w bardzo dobrych humorach.
źródło: Niebiescy.pl
Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Ruch Chorzów (1:4)
sezon 2007/2008 - 25.07.2007 godz. .... /1:4/
100 osób kibiców Ruchu wspierana Zgodami nie było zorganizowanej grupy kibiców |
Video
Relacja
Na nasz pierwszy od czterech lat mecz w ekstraklasie wybieramy się autami. Każdy jedzie na własną rękę, bo po wydarzeniach z Gdańska PZPN nałożył na nas zakaz wyjazdowy na cztery mecze. Po przybyciu do Grodziska Wielkopolskiego i odnalezieniu stadionu okazuje się, że w kasach sprawdzają dowody, żeby zameldowani na Śląsku nie mogli kupić wejściówek. Wobec tego część dogaduje się z ochroniarzami, a część korzysta z pomocy miejscowych. Ci, którzy kupują bilety, mają małą niespodziankę. Na wejściówce zamiast herbu Ruchu jest...
Wisły Płock! Później jeden typ od nas wyraża swoje zirytowanie i krzyczy, co o tym myśli do działaczy Dyskobolii. W okolicach stadionu można spotkać dużo aut na Śląskich blachach. Na stadionie jest nas około 100. Jesteśmy porozrzucani po całym obiekcie, ale kilka razy pojedyncze grupki prowadzą doping. Sporo ludzi ma ze sobą barwy. Dyskobolia nie robi młynu. Śpiewa rzadziej od nas, wrzuca trochę na Ruch i Widzew (he he ;). W drugiej połowie do jednej grupki napina się kilku miejscowych, ale do niczego nie dochodzi. Niebiescy wygrywają na inaugurację 4:1 i po meczu dziękują nam za przybycie. Droga powrotna wszystkim mija w bardzo dobrych humorach.
źródło: Niebiescy.pl
Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (2:0)
sezon 2007/2008 - 5.10.2007 godz. 1830 /2:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1000 | dworzec 1540 | dworzec około północy |
Video
Foto
Relacja
Do Wodzisławia Śląskiego jedziemy pociągiem, kilkudziesięcioma autami i busem. Główna grupa podróżuje specjalem. Zbiórkę mamy zaplanowaną na godzinę 15, a z Batorego wyruszamy 40 minut później. Po drodze dosiadają się do nas jeszcze Niebiescy z Katowic, Mikołowa, Łasisk i Orzesza. Na miejscu meldujemy się około godz. 18 i przez 25 minut idziemy na stadion. Dużo zaczepek ze strony policji, która cały czas nas prowokuje. Pod sektorem dołączają do nas osoby, które przyjechały autami oraz liczne pobliskie fan cluby.
Wchodzenie do klatki trwa w miarę szybko, ale i tak sporo osób wchodzi już w trakcie meczu. Jest nas około 1.000. Na płocie wywieszamy 3 flagi: "Radlin", "Blues Pszów" i krzyż "19 (R) 20" oraz transparent "My Sprite Wy Pragnienie - odra Szajs". Przez całe spotkanie prowadzimy średni, ale dosyć równy wspomagany bębnem doping. Z obu stron sporo bluzg. Gospodarze śpiewają m.in. "co was tak mało?", na co odpowiadamy "ilu was było, w Chorzowie ilu Was było?", a po chwili "mniej niż zerooo, mniej niż zerooo, o o o o" ;-)
W pierwszej połowie nad stadionem Odry przechodzi ulewa. Wtedy też prezentujemy flagowisko z 30 dużych pasiaków na kijach. Miejscowi przedstawiają trzy oprawy: małą sektorówkę "pasiak" z dwiema świecami dymnymi w barwach, flagowisko w asyście stroboskopów i czerwone balony. Ze stadionu wychodzimy 40 minut po meczu. Przy dużej obstawie idziemy na dworzec. W Batorym jesteśmy około 24. Tego samego dnia 100 kibiców Ruchu z flagami "PF" i "Oberschlesien" obecnych jest na Derbach Łodzi.
źródło: Niebiescy.pl
Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (2:0)
sezon 2007/2008 - 5.10.2007 godz. 1830 /2:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1000 | dworzec 1540 | dworzec około północy |
Video
Foto
Relacja
Do Wodzisławia Śląskiego jedziemy pociągiem, kilkudziesięcioma autami i busem. Główna grupa podróżuje specjalem. Zbiórkę mamy zaplanowaną na godzinę 15, a z Batorego wyruszamy 40 minut później. Po drodze dosiadają się do nas jeszcze Niebiescy z Katowic, Mikołowa, Łasisk i Orzesza. Na miejscu meldujemy się około godz. 18 i przez 25 minut idziemy na stadion. Dużo zaczepek ze strony policji, która cały czas nas prowokuje. Pod sektorem dołączają do nas osoby, które przyjechały autami oraz liczne pobliskie fan cluby.
Wchodzenie do klatki trwa w miarę szybko, ale i tak sporo osób wchodzi już w trakcie meczu. Jest nas około 1.000. Na płocie wywieszamy 3 flagi: "Radlin", "Blues Pszów" i krzyż "19 (R) 20" oraz transparent "My Sprite Wy Pragnienie - odra Szajs". Przez całe spotkanie prowadzimy średni, ale dosyć równy wspomagany bębnem doping. Z obu stron sporo bluzg. Gospodarze śpiewają m.in. "co was tak mało?", na co odpowiadamy "ilu was było, w Chorzowie ilu Was było?", a po chwili "mniej niż zerooo, mniej niż zerooo, o o o o" ;-)
W pierwszej połowie nad stadionem Odry przechodzi ulewa. Wtedy też prezentujemy flagowisko z 30 dużych pasiaków na kijach. Miejscowi przedstawiają trzy oprawy: małą sektorówkę "pasiak" z dwiema świecami dymnymi w barwach, flagowisko w asyście stroboskopów i czerwone balony. Ze stadionu wychodzimy 40 minut po meczu. Przy dużej obstawie idziemy na dworzec. W Batorym jesteśmy około 24. Tego samego dnia 100 kibiców Ruchu z flagami "PF" i "Oberschlesien" obecnych jest na Derbach Łodzi.
źródło: Niebiescy.pl
Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (2:0)
sezon 2007/2008 - 5.10.2007 godz. 1830 /2:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1000 | dworzec 1540 | dworzec około północy |
Video
Foto
Relacja
Do Wodzisławia Śląskiego jedziemy pociągiem, kilkudziesięcioma autami i busem. Główna grupa podróżuje specjalem. Zbiórkę mamy zaplanowaną na godzinę 15, a z Batorego wyruszamy 40 minut później. Po drodze dosiadają się do nas jeszcze Niebiescy z Katowic, Mikołowa, Łasisk i Orzesza. Na miejscu meldujemy się około godz. 18 i przez 25 minut idziemy na stadion. Dużo zaczepek ze strony policji, która cały czas nas prowokuje. Pod sektorem dołączają do nas osoby, które przyjechały autami oraz liczne pobliskie fan cluby.
Wchodzenie do klatki trwa w miarę szybko, ale i tak sporo osób wchodzi już w trakcie meczu. Jest nas około 1.000. Na płocie wywieszamy 3 flagi: "Radlin", "Blues Pszów" i krzyż "19 (R) 20" oraz transparent "My Sprite Wy Pragnienie - odra Szajs". Przez całe spotkanie prowadzimy średni, ale dosyć równy wspomagany bębnem doping. Z obu stron sporo bluzg. Gospodarze śpiewają m.in. "co was tak mało?", na co odpowiadamy "ilu was było, w Chorzowie ilu Was było?", a po chwili "mniej niż zerooo, mniej niż zerooo, o o o o" ;-)
W pierwszej połowie nad stadionem Odry przechodzi ulewa. Wtedy też prezentujemy flagowisko z 30 dużych pasiaków na kijach. Miejscowi przedstawiają trzy oprawy: małą sektorówkę "pasiak" z dwiema świecami dymnymi w barwach, flagowisko w asyście stroboskopów i czerwone balony. Ze stadionu wychodzimy 40 minut po meczu. Przy dużej obstawie idziemy na dworzec. W Batorym jesteśmy około 24. Tego samego dnia 100 kibiców Ruchu z flagami "PF" i "Oberschlesien" obecnych jest na Derbach Łodzi.
źródło: Niebiescy.pl
Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (2:0)
sezon 2007/2008 - 5.10.2007 godz. 1830 /2:0/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1000 | dworzec 1540 | dworzec około północy |
Video
Foto
Relacja
Do Wodzisławia Śląskiego jedziemy pociągiem, kilkudziesięcioma autami i busem. Główna grupa podróżuje specjalem. Zbiórkę mamy zaplanowaną na godzinę 15, a z Batorego wyruszamy 40 minut później. Po drodze dosiadają się do nas jeszcze Niebiescy z Katowic, Mikołowa, Łasisk i Orzesza. Na miejscu meldujemy się około godz. 18 i przez 25 minut idziemy na stadion. Dużo zaczepek ze strony policji, która cały czas nas prowokuje. Pod sektorem dołączają do nas osoby, które przyjechały autami oraz liczne pobliskie fan cluby.
Wchodzenie do klatki trwa w miarę szybko, ale i tak sporo osób wchodzi już w trakcie meczu. Jest nas około 1.000. Na płocie wywieszamy 3 flagi: "Radlin", "Blues Pszów" i krzyż "19 (R) 20" oraz transparent "My Sprite Wy Pragnienie - odra Szajs". Przez całe spotkanie prowadzimy średni, ale dosyć równy wspomagany bębnem doping. Z obu stron sporo bluzg. Gospodarze śpiewają m.in. "co was tak mało?", na co odpowiadamy "ilu was było, w Chorzowie ilu Was było?", a po chwili "mniej niż zerooo, mniej niż zerooo, o o o o" ;-)
W pierwszej połowie nad stadionem Odry przechodzi ulewa. Wtedy też prezentujemy flagowisko z 30 dużych pasiaków na kijach. Miejscowi przedstawiają trzy oprawy: małą sektorówkę "pasiak" z dwiema świecami dymnymi w barwach, flagowisko w asyście stroboskopów i czerwone balony. Ze stadionu wychodzimy 40 minut po meczu. Przy dużej obstawie idziemy na dworzec. W Batorym jesteśmy około 24. Tego samego dnia 100 kibiców Ruchu z flagami "PF" i "Oberschlesien" obecnych jest na Derbach Łodzi.
źródło: Niebiescy.pl
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (1:1)
sezon 2007/2008 - 24.11.2007 godz. 1600 /1:1/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
120 | delegacja Widzewa | 65zł | parking 600 | parking 500 |
Video
Relacja
Na ostatni wyjazd w rundzie jesiennej przypadło nam jechać do dalekiego Białegostoku. Wyruszamy o 6 rano spod stadionu dwoma autokarami oraz busem. Podróż mija spokojnie. Na miejscu dołączają do nas Widzewiacy i na sektorze jest nas łącznie około 120. Wywieszamy 3 flagi: "To My Naród Śląski" oraz wyjazdówki "PF" i "R Śl". Prowadzimy sporadyczny doping. Gospodarzy jakieś 7 tysięcy. Przez cały mecz dobrze śpiewają, nie prezentują żadnej oprawy. Mecz bez żadnych bluzg. W drodze powrotnej jeden autokar się psuje i ma przymusowy 3-godzinny postój w jednym z barów w okolicach Łomży. W Chorzowie melduje się wcześnie rano. Dzięki dla naszych braci za wsparcie! Jest nas dwóch WIDZEW & RUCH!
źródło: Niebiescy.pl
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (1:1)
sezon 2007/2008 - 24.11.2007 godz. 1600 /1:1/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
120 | delegacja Widzewa | 65zł | parking 600 | parking 500 |
Video
Relacja
Na ostatni wyjazd w rundzie jesiennej przypadło nam jechać do dalekiego Białegostoku. Wyruszamy o 6 rano spod stadionu dwoma autokarami oraz busem. Podróż mija spokojnie. Na miejscu dołączają do nas Widzewiacy i na sektorze jest nas łącznie około 120. Wywieszamy 3 flagi: "To My Naród Śląski" oraz wyjazdówki "PF" i "R Śl". Prowadzimy sporadyczny doping. Gospodarzy jakieś 7 tysięcy. Przez cały mecz dobrze śpiewają, nie prezentują żadnej oprawy. Mecz bez żadnych bluzg. W drodze powrotnej jeden autokar się psuje i ma przymusowy 3-godzinny postój w jednym z barów w okolicach Łomży. W Chorzowie melduje się wcześnie rano. Dzięki dla naszych braci za wsparcie! Jest nas dwóch WIDZEW & RUCH!
źródło: Niebiescy.pl
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (1:1)
sezon 2007/2008 - 24.11.2007 godz. 1600 /1:1/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
120 | delegacja Widzewa | 65zł | parking 600 | parking 500 |
Video
Relacja
Na ostatni wyjazd w rundzie jesiennej przypadło nam jechać do dalekiego Białegostoku. Wyruszamy o 6 rano spod stadionu dwoma autokarami oraz busem. Podróż mija spokojnie. Na miejscu dołączają do nas Widzewiacy i na sektorze jest nas łącznie około 120. Wywieszamy 3 flagi: "To My Naród Śląski" oraz wyjazdówki "PF" i "R Śl". Prowadzimy sporadyczny doping. Gospodarzy jakieś 7 tysięcy. Przez cały mecz dobrze śpiewają, nie prezentują żadnej oprawy. Mecz bez żadnych bluzg. W drodze powrotnej jeden autokar się psuje i ma przymusowy 3-godzinny postój w jednym z barów w okolicach Łomży. W Chorzowie melduje się wcześnie rano. Dzięki dla naszych braci za wsparcie! Jest nas dwóch WIDZEW & RUCH!
źródło: Niebiescy.pl
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów (1:1)
sezon 2007/2008 - 24.11.2007 godz. 1600 /1:1/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
120 | delegacja Widzewa | 65zł | parking 600 | parking 500 |
Video
Relacja
Na ostatni wyjazd w rundzie jesiennej przypadło nam jechać do dalekiego Białegostoku. Wyruszamy o 6 rano spod stadionu dwoma autokarami oraz busem. Podróż mija spokojnie. Na miejscu dołączają do nas Widzewiacy i na sektorze jest nas łącznie około 120. Wywieszamy 3 flagi: "To My Naród Śląski" oraz wyjazdówki "PF" i "R Śl". Prowadzimy sporadyczny doping. Gospodarzy jakieś 7 tysięcy. Przez cały mecz dobrze śpiewają, nie prezentują żadnej oprawy. Mecz bez żadnych bluzg. W drodze powrotnej jeden autokar się psuje i ma przymusowy 3-godzinny postój w jednym z barów w okolicach Łomży. W Chorzowie melduje się wcześnie rano. Dzięki dla naszych braci za wsparcie! Jest nas dwóch WIDZEW & RUCH!
źródło: Niebiescy.pl
Lech Poznań - Ruch Chorzów (6-2)
sezon 2007/2008 - 22.09.2007 godz. 1900 /6:2/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1200 | 40 Widzewa 40 Elany |
dworzec 1000 | dworzec 320 |
Video
Relacja
Na mecz z Lechem mamy bardzo dużą mobilizację w naszych szeregach. Z wiadomych przyczyn. Niedawne wydarzenia, kosa, ekipa z tradycją itd. Zbiórkę na ten atrakcyjny kibicowsko wyjazd mamy o godz. 10 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Wielu z nas przyjeżdża już godzinę wcześniej. Ostatnie zakupy w pobliskich sklepach i z niecierpliwością czekamy na specjala. Planowany odjazd o 10:30. Mijają kolejne minuty, a pociągu nie ma. W końcu w głośnikach rozlega się upragniona informacja i po chwili pakujemy się do wagonów. Około 11 ruszamy w drogę. Jest z nami 40 Elanowców, których gościmy już od piątku.
W Kępnie dosiadają się do nas jeszcze Widzewiacy w liczbie 40 głów i jedziemy łącznie w około 1180 osób. Kilkadziesiąt kilometrów przed Poznaniem zawisa nad nami helikopter i towarzyszy nam do samego stadionu. W mniej więcej tym samym czasie na równoległej do torów drodze pojawia się kilka suk, których ilość stale powiększa się z pokonywaną drogą. Mimo opóźnienia, w stolicy Wielkopolski jesteśmy około 45 minut przed meczem. Przesiadamy się na autobusy przegubowe i jedziemy na Bułgarską. Towarzyszy nam kilkadziesiąt suk. Ruch drogowy zostaje zatrzymany, dzięki czemu szybko znajdujemy się pod stadionem, gdzie dołączają Niebiescy, którzy przyjechali autami. Wchodzenie na sektor trwa bardzo sprawnie.
Standardowe obszukiwanie, oderwanie kawałka biletu i można się kierować do klatki. Jest nas łącznie około 1200 osób, bardzo dobrej bandy. Na płocie wywieszamy 6 flag: "Psycho Fans", "Radlin", krzyż "19 (R) 20", "Widzew Łódź", "Drezdenko" (Widzewa) i "Grupa Trzymająca Władzę" (Elany). Śpiewy zaczynamy już w trakcie rozgrzewki piłkarzy. Mamy ze sobą megafon i bęben. Często przebijamy się przez doping Lecha. Stwierdzamy to m.in. po częstych gwizdach miejscowych. Pod koniec pierwszej połowy robimy niebiesko-białą baloniadę, która daje całkiem fajny efekt. Lech nie prezentuje żadnej oprawy. Po przerwie nasz doping słabnie. Powodem jest kilka czynników.
Brak napojów (trzeba przyznać, że Lech jak na taki stadion, ma bardzo słaby cattering dla przyjezdnych), zmęczenie podróżą i - delikatnie mówiąc - niekorzystny wynik. W miarę równo śpiewamy mniej więcej do momentu utraty czwartego gola. Kiedy Lech strzela kolejne dwa, nadal dopingujemy, ale nie daje to takiego efektu jak wcześniej. Przez cały mecz trwa wymiana uprzejmości. Wszyscy, którzy przed spotkaniem mieli wątpliwości, co do tego, jakie stosunki są pomiędzy nami, a Lechem, na pewno je rozwiali. Po końcowym gwizdku piłkarze dziękują nam za doping. Mimo porażki, również im dziękujemy i wspieramy ich w tych trudnych chwilach. Z sektora wychodzimy po 40 minutach. Na dworzec PKP jedziemy przegubami, do Chorzowa wyruszamy o 21:30. Na Górnym Śląsku meldujemy się o 3:20. Następnego dnia jeszcze melanż z Elanowcami, a potem trzeba było wracać do codzienności, czyli pracy, szkoły, studiów. Aż do następnego meczu...
źródło: Niebiescy.pl
Lech Poznań - Ruch Chorzów (6-2)
sezon 2007/2008 - 22.09.2007 godz. 1900 /6:2/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1200 | 40 Widzewa 40 Elany |
dworzec 1000 | dworzec 320 |
Video
Relacja
Na mecz z Lechem mamy bardzo dużą mobilizację w naszych szeregach. Z wiadomych przyczyn. Niedawne wydarzenia, kosa, ekipa z tradycją itd. Zbiórkę na ten atrakcyjny kibicowsko wyjazd mamy o godz. 10 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Wielu z nas przyjeżdża już godzinę wcześniej. Ostatnie zakupy w pobliskich sklepach i z niecierpliwością czekamy na specjala. Planowany odjazd o 10:30. Mijają kolejne minuty, a pociągu nie ma. W końcu w głośnikach rozlega się upragniona informacja i po chwili pakujemy się do wagonów. Około 11 ruszamy w drogę. Jest z nami 40 Elanowców, których gościmy już od piątku.
W Kępnie dosiadają się do nas jeszcze Widzewiacy w liczbie 40 głów i jedziemy łącznie w około 1180 osób. Kilkadziesiąt kilometrów przed Poznaniem zawisa nad nami helikopter i towarzyszy nam do samego stadionu. W mniej więcej tym samym czasie na równoległej do torów drodze pojawia się kilka suk, których ilość stale powiększa się z pokonywaną drogą. Mimo opóźnienia, w stolicy Wielkopolski jesteśmy około 45 minut przed meczem. Przesiadamy się na autobusy przegubowe i jedziemy na Bułgarską. Towarzyszy nam kilkadziesiąt suk. Ruch drogowy zostaje zatrzymany, dzięki czemu szybko znajdujemy się pod stadionem, gdzie dołączają Niebiescy, którzy przyjechali autami. Wchodzenie na sektor trwa bardzo sprawnie.
Standardowe obszukiwanie, oderwanie kawałka biletu i można się kierować do klatki. Jest nas łącznie około 1200 osób, bardzo dobrej bandy. Na płocie wywieszamy 6 flag: "Psycho Fans", "Radlin", krzyż "19 (R) 20", "Widzew Łódź", "Drezdenko" (Widzewa) i "Grupa Trzymająca Władzę" (Elany). Śpiewy zaczynamy już w trakcie rozgrzewki piłkarzy. Mamy ze sobą megafon i bęben. Często przebijamy się przez doping Lecha. Stwierdzamy to m.in. po częstych gwizdach miejscowych. Pod koniec pierwszej połowy robimy niebiesko-białą baloniadę, która daje całkiem fajny efekt. Lech nie prezentuje żadnej oprawy. Po przerwie nasz doping słabnie. Powodem jest kilka czynników.
Brak napojów (trzeba przyznać, że Lech jak na taki stadion, ma bardzo słaby cattering dla przyjezdnych), zmęczenie podróżą i - delikatnie mówiąc - niekorzystny wynik. W miarę równo śpiewamy mniej więcej do momentu utraty czwartego gola. Kiedy Lech strzela kolejne dwa, nadal dopingujemy, ale nie daje to takiego efektu jak wcześniej. Przez cały mecz trwa wymiana uprzejmości. Wszyscy, którzy przed spotkaniem mieli wątpliwości, co do tego, jakie stosunki są pomiędzy nami, a Lechem, na pewno je rozwiali. Po końcowym gwizdku piłkarze dziękują nam za doping. Mimo porażki, również im dziękujemy i wspieramy ich w tych trudnych chwilach. Z sektora wychodzimy po 40 minutach. Na dworzec PKP jedziemy przegubami, do Chorzowa wyruszamy o 21:30. Na Górnym Śląsku meldujemy się o 3:20. Następnego dnia jeszcze melanż z Elanowcami, a potem trzeba było wracać do codzienności, czyli pracy, szkoły, studiów. Aż do następnego meczu...
źródło: Niebiescy.pl
Lech Poznań - Ruch Chorzów (6-2)
sezon 2007/2008 - 22.09.2007 godz. 1900 /6:2/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1200 | 40 Widzewa 40 Elany |
dworzec 1000 | dworzec 320 |
Video
Relacja
Na mecz z Lechem mamy bardzo dużą mobilizację w naszych szeregach. Z wiadomych przyczyn. Niedawne wydarzenia, kosa, ekipa z tradycją itd. Zbiórkę na ten atrakcyjny kibicowsko wyjazd mamy o godz. 10 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Wielu z nas przyjeżdża już godzinę wcześniej. Ostatnie zakupy w pobliskich sklepach i z niecierpliwością czekamy na specjala. Planowany odjazd o 10:30. Mijają kolejne minuty, a pociągu nie ma. W końcu w głośnikach rozlega się upragniona informacja i po chwili pakujemy się do wagonów. Około 11 ruszamy w drogę. Jest z nami 40 Elanowców, których gościmy już od piątku.
W Kępnie dosiadają się do nas jeszcze Widzewiacy w liczbie 40 głów i jedziemy łącznie w około 1180 osób. Kilkadziesiąt kilometrów przed Poznaniem zawisa nad nami helikopter i towarzyszy nam do samego stadionu. W mniej więcej tym samym czasie na równoległej do torów drodze pojawia się kilka suk, których ilość stale powiększa się z pokonywaną drogą. Mimo opóźnienia, w stolicy Wielkopolski jesteśmy około 45 minut przed meczem. Przesiadamy się na autobusy przegubowe i jedziemy na Bułgarską. Towarzyszy nam kilkadziesiąt suk. Ruch drogowy zostaje zatrzymany, dzięki czemu szybko znajdujemy się pod stadionem, gdzie dołączają Niebiescy, którzy przyjechali autami. Wchodzenie na sektor trwa bardzo sprawnie.
Standardowe obszukiwanie, oderwanie kawałka biletu i można się kierować do klatki. Jest nas łącznie około 1200 osób, bardzo dobrej bandy. Na płocie wywieszamy 6 flag: "Psycho Fans", "Radlin", krzyż "19 (R) 20", "Widzew Łódź", "Drezdenko" (Widzewa) i "Grupa Trzymająca Władzę" (Elany). Śpiewy zaczynamy już w trakcie rozgrzewki piłkarzy. Mamy ze sobą megafon i bęben. Często przebijamy się przez doping Lecha. Stwierdzamy to m.in. po częstych gwizdach miejscowych. Pod koniec pierwszej połowy robimy niebiesko-białą baloniadę, która daje całkiem fajny efekt. Lech nie prezentuje żadnej oprawy. Po przerwie nasz doping słabnie. Powodem jest kilka czynników.
Brak napojów (trzeba przyznać, że Lech jak na taki stadion, ma bardzo słaby cattering dla przyjezdnych), zmęczenie podróżą i - delikatnie mówiąc - niekorzystny wynik. W miarę równo śpiewamy mniej więcej do momentu utraty czwartego gola. Kiedy Lech strzela kolejne dwa, nadal dopingujemy, ale nie daje to takiego efektu jak wcześniej. Przez cały mecz trwa wymiana uprzejmości. Wszyscy, którzy przed spotkaniem mieli wątpliwości, co do tego, jakie stosunki są pomiędzy nami, a Lechem, na pewno je rozwiali. Po końcowym gwizdku piłkarze dziękują nam za doping. Mimo porażki, również im dziękujemy i wspieramy ich w tych trudnych chwilach. Z sektora wychodzimy po 40 minutach. Na dworzec PKP jedziemy przegubami, do Chorzowa wyruszamy o 21:30. Na Górnym Śląsku meldujemy się o 3:20. Następnego dnia jeszcze melanż z Elanowcami, a potem trzeba było wracać do codzienności, czyli pracy, szkoły, studiów. Aż do następnego meczu...
źródło: Niebiescy.pl
Lech Poznań - Ruch Chorzów (6-2)
sezon 2007/2008 - 22.09.2007 godz. 1900 /6:2/
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1200 | 40 Widzewa 40 Elany |
dworzec 1000 | dworzec 320 |
Video
Relacja
Na mecz z Lechem mamy bardzo dużą mobilizację w naszych szeregach. Z wiadomych przyczyn. Niedawne wydarzenia, kosa, ekipa z tradycją itd. Zbiórkę na ten atrakcyjny kibicowsko wyjazd mamy o godz. 10 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Wielu z nas przyjeżdża już godzinę wcześniej. Ostatnie zakupy w pobliskich sklepach i z niecierpliwością czekamy na specjala. Planowany odjazd o 10:30. Mijają kolejne minuty, a pociągu nie ma. W końcu w głośnikach rozlega się upragniona informacja i po chwili pakujemy się do wagonów. Około 11 ruszamy w drogę. Jest z nami 40 Elanowców, których gościmy już od piątku.
W Kępnie dosiadają się do nas jeszcze Widzewiacy w liczbie 40 głów i jedziemy łącznie w około 1180 osób. Kilkadziesiąt kilometrów przed Poznaniem zawisa nad nami helikopter i towarzyszy nam do samego stadionu. W mniej więcej tym samym czasie na równoległej do torów drodze pojawia się kilka suk, których ilość stale powiększa się z pokonywaną drogą. Mimo opóźnienia, w stolicy Wielkopolski jesteśmy około 45 minut przed meczem. Przesiadamy się na autobusy przegubowe i jedziemy na Bułgarską. Towarzyszy nam kilkadziesiąt suk. Ruch drogowy zostaje zatrzymany, dzięki czemu szybko znajdujemy się pod stadionem, gdzie dołączają Niebiescy, którzy przyjechali autami. Wchodzenie na sektor trwa bardzo sprawnie.
Standardowe obszukiwanie, oderwanie kawałka biletu i można się kierować do klatki. Jest nas łącznie około 1200 osób, bardzo dobrej bandy. Na płocie wywieszamy 6 flag: "Psycho Fans", "Radlin", krzyż "19 (R) 20", "Widzew Łódź", "Drezdenko" (Widzewa) i "Grupa Trzymająca Władzę" (Elany). Śpiewy zaczynamy już w trakcie rozgrzewki piłkarzy. Mamy ze sobą megafon i bęben. Często przebijamy się przez doping Lecha. Stwierdzamy to m.in. po częstych gwizdach miejscowych. Pod koniec pierwszej połowy robimy niebiesko-białą baloniadę, która daje całkiem fajny efekt. Lech nie prezentuje żadnej oprawy. Po przerwie nasz doping słabnie. Powodem jest kilka czynników.
Brak napojów (trzeba przyznać, że Lech jak na taki stadion, ma bardzo słaby cattering dla przyjezdnych), zmęczenie podróżą i - delikatnie mówiąc - niekorzystny wynik. W miarę równo śpiewamy mniej więcej do momentu utraty czwartego gola. Kiedy Lech strzela kolejne dwa, nadal dopingujemy, ale nie daje to takiego efektu jak wcześniej. Przez cały mecz trwa wymiana uprzejmości. Wszyscy, którzy przed spotkaniem mieli wątpliwości, co do tego, jakie stosunki są pomiędzy nami, a Lechem, na pewno je rozwiali. Po końcowym gwizdku piłkarze dziękują nam za doping. Mimo porażki, również im dziękujemy i wspieramy ich w tych trudnych chwilach. Z sektora wychodzimy po 40 minutach. Na dworzec PKP jedziemy przegubami, do Chorzowa wyruszamy o 21:30. Na Górnym Śląsku meldujemy się o 3:20. Następnego dnia jeszcze melanż z Elanowcami, a potem trzeba było wracać do codzienności, czyli pracy, szkoły, studiów. Aż do następnego meczu...
źródło: Niebiescy.pl