Ruch Chorzów - Piast Gliwice (18 marca 2014)

19 lipiec 2014

Ruch - Piast 18 marca 2014Ruch Chorzów – Piast Gliwice 16 marca 2014 r.

Relacja kibica Piasta: Na nasz drugi w tym roku wyjazd udaliśmy się do pobliskiego Chorzowa. Pomimo tego, że pogoda delikatnie mówiąc nas nie rozpieszczała, na zbiórce stawiło się 600 osób.  W dniu wyjazdu była jeszcze możliwość zapisania się dla gapowiczów, z czego skorzystało kilkadziesiąt osób.

 

W trasę wyruszyliśmy o godzinie 15:30 w sile 9 nabitych autokarów oraz kilkunastu samochodów. Podróż do Chorzowa przebiegła szybko, bez zakłóceń oraz bez zbędnego zwiedzania najbardziej zapomnianych dzielnic śląskich miast. Widać, ze policyjny logistyk w końcu odrobił lekcję. Pod stadionem zameldowaliśmy się dwie godziny przed meczem i niemal natychmiast rozpoczęło się wpuszczanie na trybuny. Przed główną bramą miało jeszcze miejsce małe spięcie  z tymi co zawsze. Wejście na stadion przy ulicy Cichej 6  przebiegło dosyć szybko i niecałą godzinę przed meczem mogliśmy już wspólnie moknąć  w sektorze gości. Powiesiliśmy 6 flag Piasta: „Gliwice-Polska”, „Piast-Gliwice”, „Szlachta Gliwic”, „Legion Gliwice”, „Czekanów”, „GNLS”, oraz 2 flagi BATE: „Pseudokibice” oraz „Mińsk”.

 Niedzielny doping rozpoczęliśmy od głośnego zaznaczenia swojej obecności: „Jesteśmy zawsze tam”. Chwilę później rozpoczęliśmy już regularną zabawę. Bardzo dobrze po raz kolejny wychodziło „Piast Gliwice ole”. Po kwadransie gry w naszym sektorze zapanowała radość  po bramce, a nasz doping zwiększył swoją moc o kilka decybeli. Nie zabrakło pozdrowień dla przyjaciół z Borysowa, którzy stawili się z nami w Chorzowie w liczbie 20 głów (wariaci, którzy połowę meczu dopingowali bez koszulek).

Po meczu na sektorze spędziliśmy jeszcze kilkanaście minut czekając, aż Chorzów pójdzie spać, po czym wyruszyliśmy do domu. W Gliwicach byliśmy po godzinie 21.

Ruch wyprzedał wszystkie bilety na niedzielne spotkanie. Ogółem na stadionie pojawiło się prawie 7 tysięcy osób. Młyn gospodarzy został szczelnie wypełniony. A na płocie zawisło 10 flag i dwa transparenty. Na jednym z nich zostały napisane życzenia urodzinowe dla szkoleniowca miejscowych w jego ojczystym języku. Gospodarze przez cały mecz prowadzili przeciętny doping, ale jak wiadomo akustyka stadionu przy Cichej nie powala. Kilkakrotnie śpiewali na dwie strony, a po meczu podziękowali swoim piłkarzom.

"To My Kibice" kwiecień 2014