2008/2009

 

  

    l.m. pkt bramki zw rem por
1. Wisła Kraków 30 64 53 - 21 19 7 4
2. Legia Warszawa 30 61 52 - 17 18 7 5
3. Lech Poznań 30 59 51 - 24 16 11 3
4. Polonia Warszawa 30 54 40 - 23 15 9 6
5. GKS Bełchatów 30 54 40 - 28 17 3 10
6. Śląsk Wrocław 30 45 40 - 34 11 12 7
7. Polonia Bytom 30 35 30 - 46 10 5 15
8. Jagiellonia Białystok 30 34 28 - 34 9 7 14
9. Ruch Chorzów 30 34 22 - 32 9 7 14
10. Piast Gliwice 30 33 17 - 26 9 6 15
11. Lechia Gdańsk 30 32 30 - 44 9 5 16
12. Odra Wodzisław Śl. 30 32 23 - 40 8 8 14
13. Arka Gdynia 30 30 27 - 39 7 9 14
14. Cracovia 30 30 24 - 40 7 9 14
15. Górnik Zabrze 30 29 20 - 33 7 8 15
16. ŁKS Łódź 30 35 27 - 43 10 5 15

 

 

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (3:0)

sezon 2008/2009 - 30.08.2008 godz. 1730 /3:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
2000   30zł dworzec 1130 dworzec 1530

 

Video


Galeria


 

Relacja

   W minorowych nastrojach około 2.000 fanów Ruchu wróciło w sobotni wieczór do swoich domów. "Niebiescy" ulegli Odrze aż 3:0 i po raz kolejny nie odnieśli zwycięstwa w Wodzisławiu. A szkoda, bo radości licznie zgromadzonych tego dnia kibiców Ruchu na stadionie przy Bogumińskiej nie byłoby końca. Do Wodzisławia wybraliśmy się pociągiem specjalnym oraz autami. Wyjazd cugiem nastąpił przed południem z Chorzowa Batorego, natomiast samochodami wyruszyliśmy ok. godz. 15:30 z parkingu przy hali MORiS-u. Podróż do Wodzisławia w zasadzie możnaby uznać za spokojną, gdyby nie fakt, że w trakcie jazdy, z pociągu wyleciał jeden z kibiców, którego później zabrało pogotowie. Przygody nie ominęły też parę samochodów, które w czasie drogi na mecz zostały uszkodzone. Na ten mecz otrzymaliśmy dokładnie 1.834 bilety od działaczy Odry, a około 200 wcześniej zakupili kibice z FC Południe w miejscowych kasach. Od samego początku spotkania prowadziliśmy głośny i urozmaicony doping. Jednak jako pierwsi swoje możliwości zaprezentowali ultrasi Odry, którzy tuż przed pierwszym gwizdkiem wystrzelili w powietrze kolorowe konfetti. My swoją pierwszą oprawę zaprezentowaliśmy w okolicach 25. minuty gry. Wtedy to na naszych sektorach pojawiło się mnóstwo niebieskich i białych flag, które prezentowały się bardzo okazale. Dłużni nie pozostali także gospodarze, którzy kilka chwil później na płotach rozwinęli transparenty. Widniał na nich napis "To lot na całe życie, nie sport sezonowy...". Na sektorze natomiast rozwinięta została sektorówka, na której znajdował się kibic ubrany w barwy wodzisławskiej drużyny. Do przerwy Odra wygrywała 3:0. Mimo to nadal staraliśmy się głośno wspierać swoich piłkarzy. W 50. minucie FC Południe zaprezentował specjalnie przygotowaną na ten mecz oprawę. Najpierw na płocie został powieszony transparent, na którym napisane było: "Jedyno Odra w woj. ślonskim to naszo rzeka, niy klub z waszej wioski". Kilka metrów dalej zawisło kolejne płótno, tym razem z napisem "Niebieskie /R\ Południe", a na sektorze w górę powędrowały transparenty na kijach z nazwami niebieskich miejscowości, takich jak Pszów, Radlin czy też Suszec, które tworzą wspomniany Fan Club. Miejscowi fani zachwyceni takim, a nie innym przebiegiem spotkania stworzyli jeszcze flagowisko, machając w cały swoim "młynie" flagami w czerwono-niebieską szachownicę. Podsumowując - gdyby w sobotnie popołudnie piłkarze Ruchu dostosowali się do poziomu swoich kibiców, to o wynik moglibyśmy być dużo spokojniejsi. Kibice z Chorzowa po raz kolejny potwierdzili, że są w ścisłej czołówce ekip wyjazdowych w Polsce. Oby tak dalej.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (3:0)

sezon 2008/2009 - 30.08.2008 godz. 1730 /3:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
2000   30zł dworzec 1130 dworzec 1530

 

Video


Galeria


 

Relacja

   W minorowych nastrojach około 2.000 fanów Ruchu wróciło w sobotni wieczór do swoich domów. "Niebiescy" ulegli Odrze aż 3:0 i po raz kolejny nie odnieśli zwycięstwa w Wodzisławiu. A szkoda, bo radości licznie zgromadzonych tego dnia kibiców Ruchu na stadionie przy Bogumińskiej nie byłoby końca. Do Wodzisławia wybraliśmy się pociągiem specjalnym oraz autami. Wyjazd cugiem nastąpił przed południem z Chorzowa Batorego, natomiast samochodami wyruszyliśmy ok. godz. 15:30 z parkingu przy hali MORiS-u. Podróż do Wodzisławia w zasadzie możnaby uznać za spokojną, gdyby nie fakt, że w trakcie jazdy, z pociągu wyleciał jeden z kibiców, którego później zabrało pogotowie. Przygody nie ominęły też parę samochodów, które w czasie drogi na mecz zostały uszkodzone. Na ten mecz otrzymaliśmy dokładnie 1.834 bilety od działaczy Odry, a około 200 wcześniej zakupili kibice z FC Południe w miejscowych kasach. Od samego początku spotkania prowadziliśmy głośny i urozmaicony doping. Jednak jako pierwsi swoje możliwości zaprezentowali ultrasi Odry, którzy tuż przed pierwszym gwizdkiem wystrzelili w powietrze kolorowe konfetti. My swoją pierwszą oprawę zaprezentowaliśmy w okolicach 25. minuty gry. Wtedy to na naszych sektorach pojawiło się mnóstwo niebieskich i białych flag, które prezentowały się bardzo okazale. Dłużni nie pozostali także gospodarze, którzy kilka chwil później na płotach rozwinęli transparenty. Widniał na nich napis "To lot na całe życie, nie sport sezonowy...". Na sektorze natomiast rozwinięta została sektorówka, na której znajdował się kibic ubrany w barwy wodzisławskiej drużyny. Do przerwy Odra wygrywała 3:0. Mimo to nadal staraliśmy się głośno wspierać swoich piłkarzy. W 50. minucie FC Południe zaprezentował specjalnie przygotowaną na ten mecz oprawę. Najpierw na płocie został powieszony transparent, na którym napisane było: "Jedyno Odra w woj. ślonskim to naszo rzeka, niy klub z waszej wioski". Kilka metrów dalej zawisło kolejne płótno, tym razem z napisem "Niebieskie /R\ Południe", a na sektorze w górę powędrowały transparenty na kijach z nazwami niebieskich miejscowości, takich jak Pszów, Radlin czy też Suszec, które tworzą wspomniany Fan Club. Miejscowi fani zachwyceni takim, a nie innym przebiegiem spotkania stworzyli jeszcze flagowisko, machając w cały swoim "młynie" flagami w czerwono-niebieską szachownicę. Podsumowując - gdyby w sobotnie popołudnie piłkarze Ruchu dostosowali się do poziomu swoich kibiców, to o wynik moglibyśmy być dużo spokojniejsi. Kibice z Chorzowa po raz kolejny potwierdzili, że są w ścisłej czołówce ekip wyjazdowych w Polsce. Oby tak dalej.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (3:0)

sezon 2008/2009 - 30.08.2008 godz. 1730 /3:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
2000   30zł dworzec 1130 dworzec 1530

 

Video


Galeria


 

Relacja

   W minorowych nastrojach około 2.000 fanów Ruchu wróciło w sobotni wieczór do swoich domów. "Niebiescy" ulegli Odrze aż 3:0 i po raz kolejny nie odnieśli zwycięstwa w Wodzisławiu. A szkoda, bo radości licznie zgromadzonych tego dnia kibiców Ruchu na stadionie przy Bogumińskiej nie byłoby końca. Do Wodzisławia wybraliśmy się pociągiem specjalnym oraz autami. Wyjazd cugiem nastąpił przed południem z Chorzowa Batorego, natomiast samochodami wyruszyliśmy ok. godz. 15:30 z parkingu przy hali MORiS-u. Podróż do Wodzisławia w zasadzie możnaby uznać za spokojną, gdyby nie fakt, że w trakcie jazdy, z pociągu wyleciał jeden z kibiców, którego później zabrało pogotowie. Przygody nie ominęły też parę samochodów, które w czasie drogi na mecz zostały uszkodzone. Na ten mecz otrzymaliśmy dokładnie 1.834 bilety od działaczy Odry, a około 200 wcześniej zakupili kibice z FC Południe w miejscowych kasach. Od samego początku spotkania prowadziliśmy głośny i urozmaicony doping. Jednak jako pierwsi swoje możliwości zaprezentowali ultrasi Odry, którzy tuż przed pierwszym gwizdkiem wystrzelili w powietrze kolorowe konfetti. My swoją pierwszą oprawę zaprezentowaliśmy w okolicach 25. minuty gry. Wtedy to na naszych sektorach pojawiło się mnóstwo niebieskich i białych flag, które prezentowały się bardzo okazale. Dłużni nie pozostali także gospodarze, którzy kilka chwil później na płotach rozwinęli transparenty. Widniał na nich napis "To lot na całe życie, nie sport sezonowy...". Na sektorze natomiast rozwinięta została sektorówka, na której znajdował się kibic ubrany w barwy wodzisławskiej drużyny. Do przerwy Odra wygrywała 3:0. Mimo to nadal staraliśmy się głośno wspierać swoich piłkarzy. W 50. minucie FC Południe zaprezentował specjalnie przygotowaną na ten mecz oprawę. Najpierw na płocie został powieszony transparent, na którym napisane było: "Jedyno Odra w woj. ślonskim to naszo rzeka, niy klub z waszej wioski". Kilka metrów dalej zawisło kolejne płótno, tym razem z napisem "Niebieskie /R\ Południe", a na sektorze w górę powędrowały transparenty na kijach z nazwami niebieskich miejscowości, takich jak Pszów, Radlin czy też Suszec, które tworzą wspomniany Fan Club. Miejscowi fani zachwyceni takim, a nie innym przebiegiem spotkania stworzyli jeszcze flagowisko, machając w cały swoim "młynie" flagami w czerwono-niebieską szachownicę. Podsumowując - gdyby w sobotnie popołudnie piłkarze Ruchu dostosowali się do poziomu swoich kibiców, to o wynik moglibyśmy być dużo spokojniejsi. Kibice z Chorzowa po raz kolejny potwierdzili, że są w ścisłej czołówce ekip wyjazdowych w Polsce. Oby tak dalej.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (3:0)

sezon 2008/2009 - 30.08.2008 godz. 1730 /3:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
2000   30zł dworzec 1130 dworzec 1530

 

Video


Galeria


 

Relacja

   W minorowych nastrojach około 2.000 fanów Ruchu wróciło w sobotni wieczór do swoich domów. "Niebiescy" ulegli Odrze aż 3:0 i po raz kolejny nie odnieśli zwycięstwa w Wodzisławiu. A szkoda, bo radości licznie zgromadzonych tego dnia kibiców Ruchu na stadionie przy Bogumińskiej nie byłoby końca. Do Wodzisławia wybraliśmy się pociągiem specjalnym oraz autami. Wyjazd cugiem nastąpił przed południem z Chorzowa Batorego, natomiast samochodami wyruszyliśmy ok. godz. 15:30 z parkingu przy hali MORiS-u. Podróż do Wodzisławia w zasadzie możnaby uznać za spokojną, gdyby nie fakt, że w trakcie jazdy, z pociągu wyleciał jeden z kibiców, którego później zabrało pogotowie. Przygody nie ominęły też parę samochodów, które w czasie drogi na mecz zostały uszkodzone. Na ten mecz otrzymaliśmy dokładnie 1.834 bilety od działaczy Odry, a około 200 wcześniej zakupili kibice z FC Południe w miejscowych kasach. Od samego początku spotkania prowadziliśmy głośny i urozmaicony doping. Jednak jako pierwsi swoje możliwości zaprezentowali ultrasi Odry, którzy tuż przed pierwszym gwizdkiem wystrzelili w powietrze kolorowe konfetti. My swoją pierwszą oprawę zaprezentowaliśmy w okolicach 25. minuty gry. Wtedy to na naszych sektorach pojawiło się mnóstwo niebieskich i białych flag, które prezentowały się bardzo okazale. Dłużni nie pozostali także gospodarze, którzy kilka chwil później na płotach rozwinęli transparenty. Widniał na nich napis "To lot na całe życie, nie sport sezonowy...". Na sektorze natomiast rozwinięta została sektorówka, na której znajdował się kibic ubrany w barwy wodzisławskiej drużyny. Do przerwy Odra wygrywała 3:0. Mimo to nadal staraliśmy się głośno wspierać swoich piłkarzy. W 50. minucie FC Południe zaprezentował specjalnie przygotowaną na ten mecz oprawę. Najpierw na płocie został powieszony transparent, na którym napisane było: "Jedyno Odra w woj. ślonskim to naszo rzeka, niy klub z waszej wioski". Kilka metrów dalej zawisło kolejne płótno, tym razem z napisem "Niebieskie /R\ Południe", a na sektorze w górę powędrowały transparenty na kijach z nazwami niebieskich miejscowości, takich jak Pszów, Radlin czy też Suszec, które tworzą wspomniany Fan Club. Miejscowi fani zachwyceni takim, a nie innym przebiegiem spotkania stworzyli jeszcze flagowisko, machając w cały swoim "młynie" flagami w czerwono-niebieską szachownicę. Podsumowując - gdyby w sobotnie popołudnie piłkarze Ruchu dostosowali się do poziomu swoich kibiców, to o wynik moglibyśmy być dużo spokojniejsi. Kibice z Chorzowa po raz kolejny potwierdzili, że są w ścisłej czołówce ekip wyjazdowych w Polsce. Oby tak dalej.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 4.04.2009 godz. 1700 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350 delegacja Widzewa 45zł dworzec 1230 dworzec około północy

Video


Relacja

 Na spotkanie z Cracovią otrzymaliśmy tylko 350 biletów. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym dniu sprzedaży wszystkie wejściówki znalazły swoich nabywców. Zbiórkę zaplanowaliśmy w sobotę na godz. 12:30 na dworcu w Batorym, skąd przed godz. 13 udaliśmy się specjalem w kierunku Krakowa. Na stacji w Mydlnikach przesiadamy się do autobusów, które zawożą nas na stadion. Przejazd, jak i wejście na stadion przebiegły bardzo sprawnie. Na sektorze wywieszamy flagę Kęty, a później jej miejsce zajmuje fana "Chachary". Na meczu wspiera nas kilku Widzewiaków. Doping z naszej strony był taki, jak widoczność z naszego sektora - czyli słaby. W pierwszej połowie ograniczamy się do kilku piosenek i pozdrawiania zgód.


Nie obyło się również bez słownej wymiany uprzejmości z kibicami "Pasów". W pierwszej połowie miejscowi kibice rozwijają sektorówkę w barwach w klubu, natomiast na dach wciągają folię, która prezentuje panoramę Krakowa. Całość dopełnia napis na płocie: Cracovia Regina Poloniae (Cracovia królową Polski). Pod koniec meczu, wraz z rosnącymi emocjami na boisku (dwie czerwone kartki, krótkie spięcie pomiędzy piłkarzami), na trybunach rozpoczyna się ożywiona wymiana zdań z kibicami"Pasów". Głównie dotyczą one wątku polsko-śląskiego. Mecz kończy się bezbramkowym remisem, dzięki świetnym interwencjom naszego bramkarza. Po spotkaniu następuje małe zamieszanie za naszym sektorem, ale szybko sytuacja zostaje opanowana przez ochronę. Droga powrotna mija spokojnie. Na Batorym meldujemy się około północy.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 4.04.2009 godz. 1700 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350 delegacja Widzewa 45zł dworzec 1230 dworzec około północy

Video


Relacja

 Na spotkanie z Cracovią otrzymaliśmy tylko 350 biletów. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym dniu sprzedaży wszystkie wejściówki znalazły swoich nabywców. Zbiórkę zaplanowaliśmy w sobotę na godz. 12:30 na dworcu w Batorym, skąd przed godz. 13 udaliśmy się specjalem w kierunku Krakowa. Na stacji w Mydlnikach przesiadamy się do autobusów, które zawożą nas na stadion. Przejazd, jak i wejście na stadion przebiegły bardzo sprawnie. Na sektorze wywieszamy flagę Kęty, a później jej miejsce zajmuje fana "Chachary". Na meczu wspiera nas kilku Widzewiaków. Doping z naszej strony był taki, jak widoczność z naszego sektora - czyli słaby. W pierwszej połowie ograniczamy się do kilku piosenek i pozdrawiania zgód.


Nie obyło się również bez słownej wymiany uprzejmości z kibicami "Pasów". W pierwszej połowie miejscowi kibice rozwijają sektorówkę w barwach w klubu, natomiast na dach wciągają folię, która prezentuje panoramę Krakowa. Całość dopełnia napis na płocie: Cracovia Regina Poloniae (Cracovia królową Polski). Pod koniec meczu, wraz z rosnącymi emocjami na boisku (dwie czerwone kartki, krótkie spięcie pomiędzy piłkarzami), na trybunach rozpoczyna się ożywiona wymiana zdań z kibicami"Pasów". Głównie dotyczą one wątku polsko-śląskiego. Mecz kończy się bezbramkowym remisem, dzięki świetnym interwencjom naszego bramkarza. Po spotkaniu następuje małe zamieszanie za naszym sektorem, ale szybko sytuacja zostaje opanowana przez ochronę. Droga powrotna mija spokojnie. Na Batorym meldujemy się około północy.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 4.04.2009 godz. 1700 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350 delegacja Widzewa 45zł dworzec 1230 dworzec około północy

Video


Relacja

 Na spotkanie z Cracovią otrzymaliśmy tylko 350 biletów. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym dniu sprzedaży wszystkie wejściówki znalazły swoich nabywców. Zbiórkę zaplanowaliśmy w sobotę na godz. 12:30 na dworcu w Batorym, skąd przed godz. 13 udaliśmy się specjalem w kierunku Krakowa. Na stacji w Mydlnikach przesiadamy się do autobusów, które zawożą nas na stadion. Przejazd, jak i wejście na stadion przebiegły bardzo sprawnie. Na sektorze wywieszamy flagę Kęty, a później jej miejsce zajmuje fana "Chachary". Na meczu wspiera nas kilku Widzewiaków. Doping z naszej strony był taki, jak widoczność z naszego sektora - czyli słaby. W pierwszej połowie ograniczamy się do kilku piosenek i pozdrawiania zgód.


Nie obyło się również bez słownej wymiany uprzejmości z kibicami "Pasów". W pierwszej połowie miejscowi kibice rozwijają sektorówkę w barwach w klubu, natomiast na dach wciągają folię, która prezentuje panoramę Krakowa. Całość dopełnia napis na płocie: Cracovia Regina Poloniae (Cracovia królową Polski). Pod koniec meczu, wraz z rosnącymi emocjami na boisku (dwie czerwone kartki, krótkie spięcie pomiędzy piłkarzami), na trybunach rozpoczyna się ożywiona wymiana zdań z kibicami"Pasów". Głównie dotyczą one wątku polsko-śląskiego. Mecz kończy się bezbramkowym remisem, dzięki świetnym interwencjom naszego bramkarza. Po spotkaniu następuje małe zamieszanie za naszym sektorem, ale szybko sytuacja zostaje opanowana przez ochronę. Droga powrotna mija spokojnie. Na Batorym meldujemy się około północy.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 4.04.2009 godz. 1700 /0:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350 delegacja Widzewa 45zł dworzec 1230 dworzec około północy

Video


Relacja

 Na spotkanie z Cracovią otrzymaliśmy tylko 350 biletów. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym dniu sprzedaży wszystkie wejściówki znalazły swoich nabywców. Zbiórkę zaplanowaliśmy w sobotę na godz. 12:30 na dworcu w Batorym, skąd przed godz. 13 udaliśmy się specjalem w kierunku Krakowa. Na stacji w Mydlnikach przesiadamy się do autobusów, które zawożą nas na stadion. Przejazd, jak i wejście na stadion przebiegły bardzo sprawnie. Na sektorze wywieszamy flagę Kęty, a później jej miejsce zajmuje fana "Chachary". Na meczu wspiera nas kilku Widzewiaków. Doping z naszej strony był taki, jak widoczność z naszego sektora - czyli słaby. W pierwszej połowie ograniczamy się do kilku piosenek i pozdrawiania zgód.


Nie obyło się również bez słownej wymiany uprzejmości z kibicami "Pasów". W pierwszej połowie miejscowi kibice rozwijają sektorówkę w barwach w klubu, natomiast na dach wciągają folię, która prezentuje panoramę Krakowa. Całość dopełnia napis na płocie: Cracovia Regina Poloniae (Cracovia królową Polski). Pod koniec meczu, wraz z rosnącymi emocjami na boisku (dwie czerwone kartki, krótkie spięcie pomiędzy piłkarzami), na trybunach rozpoczyna się ożywiona wymiana zdań z kibicami"Pasów". Głównie dotyczą one wątku polsko-śląskiego. Mecz kończy się bezbramkowym remisem, dzięki świetnym interwencjom naszego bramkarza. Po spotkaniu następuje małe zamieszanie za naszym sektorem, ale szybko sytuacja zostaje opanowana przez ochronę. Droga powrotna mija spokojnie. Na Batorym meldujemy się około północy.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (2:0)

sezon 2008/2009 - 7.03.2009 godz. ... /2:0/

180 osób kibice nie weszli na stadion, gdyż władze Lechii nie pozwoliły na to i Fani musieli wrócić do Chorzowa

Relacja

   W sobotę Ruch Chorzów przegrał w Gdańsku z Lechią 0:2. Spotkanie oglądało 10.000 widzów, ale zabrakło wśród nich kibiców Ruchu. Co prawda do Trójmiasta dotarła 180-osobowa grupa fanów z Chorzowa, wspomagana przez kibiców Elany Toruń i Widzewa Łódź, jednak zostali oni zatrzymani przez policję i po przymusowym postoju zawróceni w kierunku Chorzowa. O wszystkim zadecydowała zła wola działaczy Lechii Gdańsk. Już we wtorek włodarze "biało-zielonych" wystosowali pismo do naszego klubu z odmową przyznania biletów ze względu na zbyt późne zgłoszenie zapotrzebowania na wejściówki. Przekroczenie terminu wynosiło... jeden dzień. Ale tak naprawdę powód, dla którego chorzowianie nie mogli się zjawić w Gdańsku, dotyczył ostatniego naszego wyjazdu na Lechię (w czerwcu 2007 roku). Działacze Lechii wówczas przyznali nam 500 wejściówek. Na sektorze zjawiło się jednak dużo więcej osób, ponieważ policja nakazała całej grupie wejść na stadion. Na tej podstawie przedstawiciele klubu z Gdańska, zaczęli się domagać od naszego Klubu Kibica pieniędzy za wejście dodatkowej ilości osób. Gdańszczanie, powołując się na ustalenia operacyjne policji, zdecydowali, że w sektorze przebywało 1300 kibiców , wobec czego zażądali zapłacenia faktury opiewającej na kwotę 13000 złotych. Co więcej, Lechia w ostatnich dniach przysłała do klubu kolejny dokument. Tym razem wzywający do zapłaty za rzekome zniszczenia na stadionie podczas tamtego meczu. Dziwi jednak fakt, że przez półtorej roku, nikt z Lechii nie wspominał o takich zniszczeniach. Mimo tych zawirowań, w sobotę do Gdańska wybrała się pociągiem ponad stu osobowa grupa kibiców Ruchu. Po drodze dosiedli się jeszcze sympatycy Widzewa oraz fani Elany Toruń.


W sumie 180 osób. Ok. 2,5 godziny przed meczem zameldowaliśmy się na dworcu w Gdańsku. Tam czekali na nas stróże prawa. Dowódca policji, stwierdził, że jego oddział poprowadzi nas na stadion, ale pod warunkiem, że dogadamy się z działaczami Lechii na nasze wejście. Niestety, mimo kilku wykonanych telefonów, działacze Lechii pozostali nieugięci. Co, ciekawe w trakcie rozmowy, nie wspominali oni już nic o nieterminowym wysłaniu pisma, ale wskazywali na zaległości, które - ich zdaniem - powstały po wyjeździe w 2007 roku. Fiasko rozmów z gdańszczanami, oznaczało naszą drogę powrotną, która wiodła przez Poznań, Wrocław i Opole. Od Wrocławia jedziemy w pociągu wraz z kibicami Polonii Bytom, którzy tego dnia mieli swój mecz ze Śląskiem. Od tego momentu, towarzyszą nam duże siły policji, które niemal przez cały wyjazd były nieobecne.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (2:0)

sezon 2008/2009 - 7.03.2009 godz. ... /2:0/

180 osób kibice nie weszli na stadion, gdyż władze Lechii nie pozwoliły na to i Fani musieli wrócić do Chorzowa

Relacja

   W sobotę Ruch Chorzów przegrał w Gdańsku z Lechią 0:2. Spotkanie oglądało 10.000 widzów, ale zabrakło wśród nich kibiców Ruchu. Co prawda do Trójmiasta dotarła 180-osobowa grupa fanów z Chorzowa, wspomagana przez kibiców Elany Toruń i Widzewa Łódź, jednak zostali oni zatrzymani przez policję i po przymusowym postoju zawróceni w kierunku Chorzowa. O wszystkim zadecydowała zła wola działaczy Lechii Gdańsk. Już we wtorek włodarze "biało-zielonych" wystosowali pismo do naszego klubu z odmową przyznania biletów ze względu na zbyt późne zgłoszenie zapotrzebowania na wejściówki. Przekroczenie terminu wynosiło... jeden dzień. Ale tak naprawdę powód, dla którego chorzowianie nie mogli się zjawić w Gdańsku, dotyczył ostatniego naszego wyjazdu na Lechię (w czerwcu 2007 roku). Działacze Lechii wówczas przyznali nam 500 wejściówek. Na sektorze zjawiło się jednak dużo więcej osób, ponieważ policja nakazała całej grupie wejść na stadion. Na tej podstawie przedstawiciele klubu z Gdańska, zaczęli się domagać od naszego Klubu Kibica pieniędzy za wejście dodatkowej ilości osób. Gdańszczanie, powołując się na ustalenia operacyjne policji, zdecydowali, że w sektorze przebywało 1300 kibiców , wobec czego zażądali zapłacenia faktury opiewającej na kwotę 13000 złotych. Co więcej, Lechia w ostatnich dniach przysłała do klubu kolejny dokument. Tym razem wzywający do zapłaty za rzekome zniszczenia na stadionie podczas tamtego meczu. Dziwi jednak fakt, że przez półtorej roku, nikt z Lechii nie wspominał o takich zniszczeniach. Mimo tych zawirowań, w sobotę do Gdańska wybrała się pociągiem ponad stu osobowa grupa kibiców Ruchu. Po drodze dosiedli się jeszcze sympatycy Widzewa oraz fani Elany Toruń.


W sumie 180 osób. Ok. 2,5 godziny przed meczem zameldowaliśmy się na dworcu w Gdańsku. Tam czekali na nas stróże prawa. Dowódca policji, stwierdził, że jego oddział poprowadzi nas na stadion, ale pod warunkiem, że dogadamy się z działaczami Lechii na nasze wejście. Niestety, mimo kilku wykonanych telefonów, działacze Lechii pozostali nieugięci. Co, ciekawe w trakcie rozmowy, nie wspominali oni już nic o nieterminowym wysłaniu pisma, ale wskazywali na zaległości, które - ich zdaniem - powstały po wyjeździe w 2007 roku. Fiasko rozmów z gdańszczanami, oznaczało naszą drogę powrotną, która wiodła przez Poznań, Wrocław i Opole. Od Wrocławia jedziemy w pociągu wraz z kibicami Polonii Bytom, którzy tego dnia mieli swój mecz ze Śląskiem. Od tego momentu, towarzyszą nam duże siły policji, które niemal przez cały wyjazd były nieobecne.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (2:0)

sezon 2008/2009 - 7.03.2009 godz. ... /2:0/

180 osób kibice nie weszli na stadion, gdyż władze Lechii nie pozwoliły na to i Fani musieli wrócić do Chorzowa

Relacja

   W sobotę Ruch Chorzów przegrał w Gdańsku z Lechią 0:2. Spotkanie oglądało 10.000 widzów, ale zabrakło wśród nich kibiców Ruchu. Co prawda do Trójmiasta dotarła 180-osobowa grupa fanów z Chorzowa, wspomagana przez kibiców Elany Toruń i Widzewa Łódź, jednak zostali oni zatrzymani przez policję i po przymusowym postoju zawróceni w kierunku Chorzowa. O wszystkim zadecydowała zła wola działaczy Lechii Gdańsk. Już we wtorek włodarze "biało-zielonych" wystosowali pismo do naszego klubu z odmową przyznania biletów ze względu na zbyt późne zgłoszenie zapotrzebowania na wejściówki. Przekroczenie terminu wynosiło... jeden dzień. Ale tak naprawdę powód, dla którego chorzowianie nie mogli się zjawić w Gdańsku, dotyczył ostatniego naszego wyjazdu na Lechię (w czerwcu 2007 roku). Działacze Lechii wówczas przyznali nam 500 wejściówek. Na sektorze zjawiło się jednak dużo więcej osób, ponieważ policja nakazała całej grupie wejść na stadion. Na tej podstawie przedstawiciele klubu z Gdańska, zaczęli się domagać od naszego Klubu Kibica pieniędzy za wejście dodatkowej ilości osób. Gdańszczanie, powołując się na ustalenia operacyjne policji, zdecydowali, że w sektorze przebywało 1300 kibiców , wobec czego zażądali zapłacenia faktury opiewającej na kwotę 13000 złotych. Co więcej, Lechia w ostatnich dniach przysłała do klubu kolejny dokument. Tym razem wzywający do zapłaty za rzekome zniszczenia na stadionie podczas tamtego meczu. Dziwi jednak fakt, że przez półtorej roku, nikt z Lechii nie wspominał o takich zniszczeniach. Mimo tych zawirowań, w sobotę do Gdańska wybrała się pociągiem ponad stu osobowa grupa kibiców Ruchu. Po drodze dosiedli się jeszcze sympatycy Widzewa oraz fani Elany Toruń.


W sumie 180 osób. Ok. 2,5 godziny przed meczem zameldowaliśmy się na dworcu w Gdańsku. Tam czekali na nas stróże prawa. Dowódca policji, stwierdził, że jego oddział poprowadzi nas na stadion, ale pod warunkiem, że dogadamy się z działaczami Lechii na nasze wejście. Niestety, mimo kilku wykonanych telefonów, działacze Lechii pozostali nieugięci. Co, ciekawe w trakcie rozmowy, nie wspominali oni już nic o nieterminowym wysłaniu pisma, ale wskazywali na zaległości, które - ich zdaniem - powstały po wyjeździe w 2007 roku. Fiasko rozmów z gdańszczanami, oznaczało naszą drogę powrotną, która wiodła przez Poznań, Wrocław i Opole. Od Wrocławia jedziemy w pociągu wraz z kibicami Polonii Bytom, którzy tego dnia mieli swój mecz ze Śląskiem. Od tego momentu, towarzyszą nam duże siły policji, które niemal przez cały wyjazd były nieobecne.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (2:0)

sezon 2008/2009 - 7.03.2009 godz. ... /2:0/

180 osób kibice nie weszli na stadion, gdyż władze Lechii nie pozwoliły na to i Fani musieli wrócić do Chorzowa

Relacja

   W sobotę Ruch Chorzów przegrał w Gdańsku z Lechią 0:2. Spotkanie oglądało 10.000 widzów, ale zabrakło wśród nich kibiców Ruchu. Co prawda do Trójmiasta dotarła 180-osobowa grupa fanów z Chorzowa, wspomagana przez kibiców Elany Toruń i Widzewa Łódź, jednak zostali oni zatrzymani przez policję i po przymusowym postoju zawróceni w kierunku Chorzowa. O wszystkim zadecydowała zła wola działaczy Lechii Gdańsk. Już we wtorek włodarze "biało-zielonych" wystosowali pismo do naszego klubu z odmową przyznania biletów ze względu na zbyt późne zgłoszenie zapotrzebowania na wejściówki. Przekroczenie terminu wynosiło... jeden dzień. Ale tak naprawdę powód, dla którego chorzowianie nie mogli się zjawić w Gdańsku, dotyczył ostatniego naszego wyjazdu na Lechię (w czerwcu 2007 roku). Działacze Lechii wówczas przyznali nam 500 wejściówek. Na sektorze zjawiło się jednak dużo więcej osób, ponieważ policja nakazała całej grupie wejść na stadion. Na tej podstawie przedstawiciele klubu z Gdańska, zaczęli się domagać od naszego Klubu Kibica pieniędzy za wejście dodatkowej ilości osób. Gdańszczanie, powołując się na ustalenia operacyjne policji, zdecydowali, że w sektorze przebywało 1300 kibiców , wobec czego zażądali zapłacenia faktury opiewającej na kwotę 13000 złotych. Co więcej, Lechia w ostatnich dniach przysłała do klubu kolejny dokument. Tym razem wzywający do zapłaty za rzekome zniszczenia na stadionie podczas tamtego meczu. Dziwi jednak fakt, że przez półtorej roku, nikt z Lechii nie wspominał o takich zniszczeniach. Mimo tych zawirowań, w sobotę do Gdańska wybrała się pociągiem ponad stu osobowa grupa kibiców Ruchu. Po drodze dosiedli się jeszcze sympatycy Widzewa oraz fani Elany Toruń.


W sumie 180 osób. Ok. 2,5 godziny przed meczem zameldowaliśmy się na dworcu w Gdańsku. Tam czekali na nas stróże prawa. Dowódca policji, stwierdził, że jego oddział poprowadzi nas na stadion, ale pod warunkiem, że dogadamy się z działaczami Lechii na nasze wejście. Niestety, mimo kilku wykonanych telefonów, działacze Lechii pozostali nieugięci. Co, ciekawe w trakcie rozmowy, nie wspominali oni już nic o nieterminowym wysłaniu pisma, ale wskazywali na zaległości, które - ich zdaniem - powstały po wyjeździe w 2007 roku. Fiasko rozmów z gdańszczanami, oznaczało naszą drogę powrotną, która wiodła przez Poznań, Wrocław i Opole. Od Wrocławia jedziemy w pociągu wraz z kibicami Polonii Bytom, którzy tego dnia mieli swój mecz ze Śląskiem. Od tego momentu, towarzyszą nam duże siły policji, które niemal przez cały wyjazd były nieobecne.

źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2008/2009 - 6.12.2008 godz. 1445 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
476 25 Widzewa 50zł dworzec 1400 dworzec 100

Video

Galeria

 

Relacja


Sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, "Niebiescy" zakończyli ligowe zmagania w tym roku. O ile na boisku bywało różnie, to z dumą można przyznać, iż na trybunach kibice Ruchu zawsze dawali z siebie wszystko. Tak też było i w sobotę, gdzie pomimo niekorzystnego wyniku, fani z Chorzowa pokazali "górnośląski charakter". Na ostatni wyjazd tej rundy, zbiórkę mieliśmy o godzinie 14:00 na dworcu PKP w Batorym, gdzie jak się potem okazało, zjawiło się ponad 400 osób. Na trasę, która przebiegła niezwykle spokojnie, wyruszyliśmy około 14:30 dosyć mocno wypełnionym "specjalem", w którym każdy kibic otrzymał obiecany prezent. Była nim... czapka Świętego Mikołaja :-) Na dworcu głównym we Wrocławiu zameldowaliśmy się o 17:30, skąd podstawionymi "przegubami" dotarliśmy pod stadion przy Oporowskiej. Od samego początku towarzyszyły nam ogromne ilości "zbędnego balastu", z którym przejechaliśmy przez miasto "pozdrawiając" miejscowych. Pomimo tego, że na stadion dotarliśmy na ponad półtorej godziny przed spotkaniem, istniały obawy, iż nie każdy obejrzy spotkanie od pierwszej minuty. Na stadion prowadziły tylko dwa wejścia przez kołowrotki, a dodatkowo każdy był skrupulatnie sprawdzany z listą imienną, przez co wpuszczanie przebiegało bardzo powoli. Później już tylko kontrola ochrony, przedstawienie się do kamery i można było skierować się w stronę sektora. W sumie w sektorze gości znalazło się 476 osób, w tym 25 fanów z Widzewa (dzięki!). Miejscowych zasiadło na trybunach około 6.500. Z perspektywy sektora gości, ich doping nie prezentował się jakoś niezwykle okazale. '

 

Mieli kilka zrywów, szczególnie po bramkach dla Śląska. Fani Ruchu wywiesili w sobotę 4 flagi: "Psycho Fans", "Radlin" oraz "Siemce" (wyjazdowa) i "Ruda Śląska" (w drugiej połowie). Od pierwszej minuty każdy w sektorze gości miał na głowie wspomnianą już czerwoną czapkę, prowadzący tego dnia doping został przebrany w strój Św. Mikołaja ;) Na płocie od pierwszej minuty flagi przykrywał transparent: "A Ty byłeś grzeczny?", co było wstępem do przygotowanej na ten mecz oprawy. Od początku spotkania gospodarze śpiewali "Cała Polska w cieniu Śląska", na co otrzymali odpowiedź "Jeszcze głośniej!". Nie obyło się bez prowokacji kibiców Śląska, którzy śpiewali "Polska, biało-czerwoni", co zaowocowało stekiem wyzwisk z obydwu stron. Kibice z Chorzowa od samego początku ostro ruszyli z dopingiem. Kapitalnie wychodziła pieśń "Ale ale aleooo, nasz Ruch Chorzów tylko on...". Około 15 minuty spotkania na sektorze Ruchu w górę powędrowała okazjonalna sektorówka z wizerunkiem św. Mikołaja w niebieskiej czapce z "eRką". Obok niego znajdował się renifer oraz choinka, pod którą były prezenty. Całość wraz z głośnym śpiewem dała bardzo dobry efekt. Kilka minut później, na niemalże całej "prostej", kibice Śląska zaprezentowali flagowisko w klubowych barwach z małych białych, zielonych i czerwonych fanek. Druga połowa rozpoczęła się dla Ruchu fatalnie, bo od straty bramki. Mimo to, kibice z Chorzowa nadal świetnie dopingowali swoich ulubieńców. "Naszym klubem HKS", "Pipi" czy też "Lolo, lolo..." wychodziły tego dnia bardzo dobrze. Gdy kibice Śląska zaśpiewali "Więc wstań, do góry głowę wznieś...", w naszym sektorze zapanowała ogromna mobilizacja i po krótkim "Posłuchajcie, posłuchajcie..." pokazaliśmy, jak powinno się to wykonywać. Gospodarze zaprezentowali w swoim młynie jeszcze jedną oprawę - odpalili zimne ognie.

 

Po zakończeniu spotkania wszyscy na sektorze usiedli w oczekiwaniu na piłkarzy, a gdy ci przyszli, wszyscy wstali z głośnym "Więc wstań..." na ustach. Zaśpiewaliśmy im także kilkukrotnie "Ruchu, kochany klubie nasz, pokonasz Górnik, Górnik, Górnik, pokonasz!", co odnosiło się do kolejnego spotkania Ruchu, którym będą Wielkie Derby Śląska w 2009 roku. Na koniec piłkarze rzucili w stronę sektora swoje koszulki, a my po kilkunastu minutach zostaliśmy wypuszczeni ze stadionu i udaliśmy się autobusami na dworzec. Tam nastąpiło małe zamieszanie z policją, która nie umiała zapanować nad tłumem. Podróż powrotna również przebiegła bez dodatkowych emocji. Na Batorym zjawiliśmy się około 1 w nocy. Jako, że za nami koniec rundy, można pokusić się o małe podsumowanie naszych wyjazdów. Na początku sezonu, nie pojechaliśmy z wiadomych przyczyn do Zabrza, jednak już kolejny wyjazdowy mecz pokazał naszą prawdziwą moc. Do Wodzisławia na mecz z Odrą udało się 2.000 kibiców Ruchu. Następnym spotkaniem poza Chorzowem był mecz z Polonią w Warszawie, który zakończył się skandalem, gdyż nie zostaliśmy wpuszczeni na stadion. Na spotkanie Pucharu Polski z Wartą Poznań wyjazd nie był organizowany, podobnie jak do Bełchatowa, gdzie ma miejsce remont stadionu. Kolejny mecz w Wodzisławiu, tym razem z Piastem zgromadził na stadionie przy Bogumińskiej około 1.300 "Niebieskich", a rozgrywane w środku tygodnia spotkanie Pucharu Polski w Opolu z miejscową Odrą przyciągnął na sektor gości 180 kibiców Ruchu. Do Krakowa na mecz z Wisłą udało się nas około 1.000, a na potyczkę z ŁKS-em po raz kolejny wyjazd nie został zorganizowany. Tym razem z powodu rzekomego remontu... Na wiosnę czekają nas o wiele ciekawsze wyjazdy, niż minionej rundy jesiennej. Być może Poznań, dwie wyprawy nad morze. Te swoiste "testy" mogą pokazać moc Ruchu.

 źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2008/2009 - 6.12.2008 godz. 1445 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
476 25 Widzewa 50zł dworzec 1400 dworzec 100

Video

Galeria

 

Relacja


Sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, "Niebiescy" zakończyli ligowe zmagania w tym roku. O ile na boisku bywało różnie, to z dumą można przyznać, iż na trybunach kibice Ruchu zawsze dawali z siebie wszystko. Tak też było i w sobotę, gdzie pomimo niekorzystnego wyniku, fani z Chorzowa pokazali "górnośląski charakter". Na ostatni wyjazd tej rundy, zbiórkę mieliśmy o godzinie 14:00 na dworcu PKP w Batorym, gdzie jak się potem okazało, zjawiło się ponad 400 osób. Na trasę, która przebiegła niezwykle spokojnie, wyruszyliśmy około 14:30 dosyć mocno wypełnionym "specjalem", w którym każdy kibic otrzymał obiecany prezent. Była nim... czapka Świętego Mikołaja :-) Na dworcu głównym we Wrocławiu zameldowaliśmy się o 17:30, skąd podstawionymi "przegubami" dotarliśmy pod stadion przy Oporowskiej. Od samego początku towarzyszyły nam ogromne ilości "zbędnego balastu", z którym przejechaliśmy przez miasto "pozdrawiając" miejscowych. Pomimo tego, że na stadion dotarliśmy na ponad półtorej godziny przed spotkaniem, istniały obawy, iż nie każdy obejrzy spotkanie od pierwszej minuty. Na stadion prowadziły tylko dwa wejścia przez kołowrotki, a dodatkowo każdy był skrupulatnie sprawdzany z listą imienną, przez co wpuszczanie przebiegało bardzo powoli. Później już tylko kontrola ochrony, przedstawienie się do kamery i można było skierować się w stronę sektora. W sumie w sektorze gości znalazło się 476 osób, w tym 25 fanów z Widzewa (dzięki!). Miejscowych zasiadło na trybunach około 6.500. Z perspektywy sektora gości, ich doping nie prezentował się jakoś niezwykle okazale. '

 

Mieli kilka zrywów, szczególnie po bramkach dla Śląska. Fani Ruchu wywiesili w sobotę 4 flagi: "Psycho Fans", "Radlin" oraz "Siemce" (wyjazdowa) i "Ruda Śląska" (w drugiej połowie). Od pierwszej minuty każdy w sektorze gości miał na głowie wspomnianą już czerwoną czapkę, prowadzący tego dnia doping został przebrany w strój Św. Mikołaja ;) Na płocie od pierwszej minuty flagi przykrywał transparent: "A Ty byłeś grzeczny?", co było wstępem do przygotowanej na ten mecz oprawy. Od początku spotkania gospodarze śpiewali "Cała Polska w cieniu Śląska", na co otrzymali odpowiedź "Jeszcze głośniej!". Nie obyło się bez prowokacji kibiców Śląska, którzy śpiewali "Polska, biało-czerwoni", co zaowocowało stekiem wyzwisk z obydwu stron. Kibice z Chorzowa od samego początku ostro ruszyli z dopingiem. Kapitalnie wychodziła pieśń "Ale ale aleooo, nasz Ruch Chorzów tylko on...". Około 15 minuty spotkania na sektorze Ruchu w górę powędrowała okazjonalna sektorówka z wizerunkiem św. Mikołaja w niebieskiej czapce z "eRką". Obok niego znajdował się renifer oraz choinka, pod którą były prezenty. Całość wraz z głośnym śpiewem dała bardzo dobry efekt. Kilka minut później, na niemalże całej "prostej", kibice Śląska zaprezentowali flagowisko w klubowych barwach z małych białych, zielonych i czerwonych fanek. Druga połowa rozpoczęła się dla Ruchu fatalnie, bo od straty bramki. Mimo to, kibice z Chorzowa nadal świetnie dopingowali swoich ulubieńców. "Naszym klubem HKS", "Pipi" czy też "Lolo, lolo..." wychodziły tego dnia bardzo dobrze. Gdy kibice Śląska zaśpiewali "Więc wstań, do góry głowę wznieś...", w naszym sektorze zapanowała ogromna mobilizacja i po krótkim "Posłuchajcie, posłuchajcie..." pokazaliśmy, jak powinno się to wykonywać. Gospodarze zaprezentowali w swoim młynie jeszcze jedną oprawę - odpalili zimne ognie.

 

Po zakończeniu spotkania wszyscy na sektorze usiedli w oczekiwaniu na piłkarzy, a gdy ci przyszli, wszyscy wstali z głośnym "Więc wstań..." na ustach. Zaśpiewaliśmy im także kilkukrotnie "Ruchu, kochany klubie nasz, pokonasz Górnik, Górnik, Górnik, pokonasz!", co odnosiło się do kolejnego spotkania Ruchu, którym będą Wielkie Derby Śląska w 2009 roku. Na koniec piłkarze rzucili w stronę sektora swoje koszulki, a my po kilkunastu minutach zostaliśmy wypuszczeni ze stadionu i udaliśmy się autobusami na dworzec. Tam nastąpiło małe zamieszanie z policją, która nie umiała zapanować nad tłumem. Podróż powrotna również przebiegła bez dodatkowych emocji. Na Batorym zjawiliśmy się około 1 w nocy. Jako, że za nami koniec rundy, można pokusić się o małe podsumowanie naszych wyjazdów. Na początku sezonu, nie pojechaliśmy z wiadomych przyczyn do Zabrza, jednak już kolejny wyjazdowy mecz pokazał naszą prawdziwą moc. Do Wodzisławia na mecz z Odrą udało się 2.000 kibiców Ruchu. Następnym spotkaniem poza Chorzowem był mecz z Polonią w Warszawie, który zakończył się skandalem, gdyż nie zostaliśmy wpuszczeni na stadion. Na spotkanie Pucharu Polski z Wartą Poznań wyjazd nie był organizowany, podobnie jak do Bełchatowa, gdzie ma miejsce remont stadionu. Kolejny mecz w Wodzisławiu, tym razem z Piastem zgromadził na stadionie przy Bogumińskiej około 1.300 "Niebieskich", a rozgrywane w środku tygodnia spotkanie Pucharu Polski w Opolu z miejscową Odrą przyciągnął na sektor gości 180 kibiców Ruchu. Do Krakowa na mecz z Wisłą udało się nas około 1.000, a na potyczkę z ŁKS-em po raz kolejny wyjazd nie został zorganizowany. Tym razem z powodu rzekomego remontu... Na wiosnę czekają nas o wiele ciekawsze wyjazdy, niż minionej rundy jesiennej. Być może Poznań, dwie wyprawy nad morze. Te swoiste "testy" mogą pokazać moc Ruchu.

 źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2008/2009 - 6.12.2008 godz. 1445 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
476 25 Widzewa 50zł dworzec 1400 dworzec 100

Video

Galeria

 

Relacja


Sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, "Niebiescy" zakończyli ligowe zmagania w tym roku. O ile na boisku bywało różnie, to z dumą można przyznać, iż na trybunach kibice Ruchu zawsze dawali z siebie wszystko. Tak też było i w sobotę, gdzie pomimo niekorzystnego wyniku, fani z Chorzowa pokazali "górnośląski charakter". Na ostatni wyjazd tej rundy, zbiórkę mieliśmy o godzinie 14:00 na dworcu PKP w Batorym, gdzie jak się potem okazało, zjawiło się ponad 400 osób. Na trasę, która przebiegła niezwykle spokojnie, wyruszyliśmy około 14:30 dosyć mocno wypełnionym "specjalem", w którym każdy kibic otrzymał obiecany prezent. Była nim... czapka Świętego Mikołaja :-) Na dworcu głównym we Wrocławiu zameldowaliśmy się o 17:30, skąd podstawionymi "przegubami" dotarliśmy pod stadion przy Oporowskiej. Od samego początku towarzyszyły nam ogromne ilości "zbędnego balastu", z którym przejechaliśmy przez miasto "pozdrawiając" miejscowych. Pomimo tego, że na stadion dotarliśmy na ponad półtorej godziny przed spotkaniem, istniały obawy, iż nie każdy obejrzy spotkanie od pierwszej minuty. Na stadion prowadziły tylko dwa wejścia przez kołowrotki, a dodatkowo każdy był skrupulatnie sprawdzany z listą imienną, przez co wpuszczanie przebiegało bardzo powoli. Później już tylko kontrola ochrony, przedstawienie się do kamery i można było skierować się w stronę sektora. W sumie w sektorze gości znalazło się 476 osób, w tym 25 fanów z Widzewa (dzięki!). Miejscowych zasiadło na trybunach około 6.500. Z perspektywy sektora gości, ich doping nie prezentował się jakoś niezwykle okazale. '

 

Mieli kilka zrywów, szczególnie po bramkach dla Śląska. Fani Ruchu wywiesili w sobotę 4 flagi: "Psycho Fans", "Radlin" oraz "Siemce" (wyjazdowa) i "Ruda Śląska" (w drugiej połowie). Od pierwszej minuty każdy w sektorze gości miał na głowie wspomnianą już czerwoną czapkę, prowadzący tego dnia doping został przebrany w strój Św. Mikołaja ;) Na płocie od pierwszej minuty flagi przykrywał transparent: "A Ty byłeś grzeczny?", co było wstępem do przygotowanej na ten mecz oprawy. Od początku spotkania gospodarze śpiewali "Cała Polska w cieniu Śląska", na co otrzymali odpowiedź "Jeszcze głośniej!". Nie obyło się bez prowokacji kibiców Śląska, którzy śpiewali "Polska, biało-czerwoni", co zaowocowało stekiem wyzwisk z obydwu stron. Kibice z Chorzowa od samego początku ostro ruszyli z dopingiem. Kapitalnie wychodziła pieśń "Ale ale aleooo, nasz Ruch Chorzów tylko on...". Około 15 minuty spotkania na sektorze Ruchu w górę powędrowała okazjonalna sektorówka z wizerunkiem św. Mikołaja w niebieskiej czapce z "eRką". Obok niego znajdował się renifer oraz choinka, pod którą były prezenty. Całość wraz z głośnym śpiewem dała bardzo dobry efekt. Kilka minut później, na niemalże całej "prostej", kibice Śląska zaprezentowali flagowisko w klubowych barwach z małych białych, zielonych i czerwonych fanek. Druga połowa rozpoczęła się dla Ruchu fatalnie, bo od straty bramki. Mimo to, kibice z Chorzowa nadal świetnie dopingowali swoich ulubieńców. "Naszym klubem HKS", "Pipi" czy też "Lolo, lolo..." wychodziły tego dnia bardzo dobrze. Gdy kibice Śląska zaśpiewali "Więc wstań, do góry głowę wznieś...", w naszym sektorze zapanowała ogromna mobilizacja i po krótkim "Posłuchajcie, posłuchajcie..." pokazaliśmy, jak powinno się to wykonywać. Gospodarze zaprezentowali w swoim młynie jeszcze jedną oprawę - odpalili zimne ognie.

 

Po zakończeniu spotkania wszyscy na sektorze usiedli w oczekiwaniu na piłkarzy, a gdy ci przyszli, wszyscy wstali z głośnym "Więc wstań..." na ustach. Zaśpiewaliśmy im także kilkukrotnie "Ruchu, kochany klubie nasz, pokonasz Górnik, Górnik, Górnik, pokonasz!", co odnosiło się do kolejnego spotkania Ruchu, którym będą Wielkie Derby Śląska w 2009 roku. Na koniec piłkarze rzucili w stronę sektora swoje koszulki, a my po kilkunastu minutach zostaliśmy wypuszczeni ze stadionu i udaliśmy się autobusami na dworzec. Tam nastąpiło małe zamieszanie z policją, która nie umiała zapanować nad tłumem. Podróż powrotna również przebiegła bez dodatkowych emocji. Na Batorym zjawiliśmy się około 1 w nocy. Jako, że za nami koniec rundy, można pokusić się o małe podsumowanie naszych wyjazdów. Na początku sezonu, nie pojechaliśmy z wiadomych przyczyn do Zabrza, jednak już kolejny wyjazdowy mecz pokazał naszą prawdziwą moc. Do Wodzisławia na mecz z Odrą udało się 2.000 kibiców Ruchu. Następnym spotkaniem poza Chorzowem był mecz z Polonią w Warszawie, który zakończył się skandalem, gdyż nie zostaliśmy wpuszczeni na stadion. Na spotkanie Pucharu Polski z Wartą Poznań wyjazd nie był organizowany, podobnie jak do Bełchatowa, gdzie ma miejsce remont stadionu. Kolejny mecz w Wodzisławiu, tym razem z Piastem zgromadził na stadionie przy Bogumińskiej około 1.300 "Niebieskich", a rozgrywane w środku tygodnia spotkanie Pucharu Polski w Opolu z miejscową Odrą przyciągnął na sektor gości 180 kibiców Ruchu. Do Krakowa na mecz z Wisłą udało się nas około 1.000, a na potyczkę z ŁKS-em po raz kolejny wyjazd nie został zorganizowany. Tym razem z powodu rzekomego remontu... Na wiosnę czekają nas o wiele ciekawsze wyjazdy, niż minionej rundy jesiennej. Być może Poznań, dwie wyprawy nad morze. Te swoiste "testy" mogą pokazać moc Ruchu.

 źródło: Niebiescy.pl

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2008/2009 - 6.12.2008 godz. 1445 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
476 25 Widzewa 50zł dworzec 1400 dworzec 100

Video

Galeria

 

Relacja


Sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, "Niebiescy" zakończyli ligowe zmagania w tym roku. O ile na boisku bywało różnie, to z dumą można przyznać, iż na trybunach kibice Ruchu zawsze dawali z siebie wszystko. Tak też było i w sobotę, gdzie pomimo niekorzystnego wyniku, fani z Chorzowa pokazali "górnośląski charakter". Na ostatni wyjazd tej rundy, zbiórkę mieliśmy o godzinie 14:00 na dworcu PKP w Batorym, gdzie jak się potem okazało, zjawiło się ponad 400 osób. Na trasę, która przebiegła niezwykle spokojnie, wyruszyliśmy około 14:30 dosyć mocno wypełnionym "specjalem", w którym każdy kibic otrzymał obiecany prezent. Była nim... czapka Świętego Mikołaja :-) Na dworcu głównym we Wrocławiu zameldowaliśmy się o 17:30, skąd podstawionymi "przegubami" dotarliśmy pod stadion przy Oporowskiej. Od samego początku towarzyszyły nam ogromne ilości "zbędnego balastu", z którym przejechaliśmy przez miasto "pozdrawiając" miejscowych. Pomimo tego, że na stadion dotarliśmy na ponad półtorej godziny przed spotkaniem, istniały obawy, iż nie każdy obejrzy spotkanie od pierwszej minuty. Na stadion prowadziły tylko dwa wejścia przez kołowrotki, a dodatkowo każdy był skrupulatnie sprawdzany z listą imienną, przez co wpuszczanie przebiegało bardzo powoli. Później już tylko kontrola ochrony, przedstawienie się do kamery i można było skierować się w stronę sektora. W sumie w sektorze gości znalazło się 476 osób, w tym 25 fanów z Widzewa (dzięki!). Miejscowych zasiadło na trybunach około 6.500. Z perspektywy sektora gości, ich doping nie prezentował się jakoś niezwykle okazale. '

 

Mieli kilka zrywów, szczególnie po bramkach dla Śląska. Fani Ruchu wywiesili w sobotę 4 flagi: "Psycho Fans", "Radlin" oraz "Siemce" (wyjazdowa) i "Ruda Śląska" (w drugiej połowie). Od pierwszej minuty każdy w sektorze gości miał na głowie wspomnianą już czerwoną czapkę, prowadzący tego dnia doping został przebrany w strój Św. Mikołaja ;) Na płocie od pierwszej minuty flagi przykrywał transparent: "A Ty byłeś grzeczny?", co było wstępem do przygotowanej na ten mecz oprawy. Od początku spotkania gospodarze śpiewali "Cała Polska w cieniu Śląska", na co otrzymali odpowiedź "Jeszcze głośniej!". Nie obyło się bez prowokacji kibiców Śląska, którzy śpiewali "Polska, biało-czerwoni", co zaowocowało stekiem wyzwisk z obydwu stron. Kibice z Chorzowa od samego początku ostro ruszyli z dopingiem. Kapitalnie wychodziła pieśń "Ale ale aleooo, nasz Ruch Chorzów tylko on...". Około 15 minuty spotkania na sektorze Ruchu w górę powędrowała okazjonalna sektorówka z wizerunkiem św. Mikołaja w niebieskiej czapce z "eRką". Obok niego znajdował się renifer oraz choinka, pod którą były prezenty. Całość wraz z głośnym śpiewem dała bardzo dobry efekt. Kilka minut później, na niemalże całej "prostej", kibice Śląska zaprezentowali flagowisko w klubowych barwach z małych białych, zielonych i czerwonych fanek. Druga połowa rozpoczęła się dla Ruchu fatalnie, bo od straty bramki. Mimo to, kibice z Chorzowa nadal świetnie dopingowali swoich ulubieńców. "Naszym klubem HKS", "Pipi" czy też "Lolo, lolo..." wychodziły tego dnia bardzo dobrze. Gdy kibice Śląska zaśpiewali "Więc wstań, do góry głowę wznieś...", w naszym sektorze zapanowała ogromna mobilizacja i po krótkim "Posłuchajcie, posłuchajcie..." pokazaliśmy, jak powinno się to wykonywać. Gospodarze zaprezentowali w swoim młynie jeszcze jedną oprawę - odpalili zimne ognie.

 

Po zakończeniu spotkania wszyscy na sektorze usiedli w oczekiwaniu na piłkarzy, a gdy ci przyszli, wszyscy wstali z głośnym "Więc wstań..." na ustach. Zaśpiewaliśmy im także kilkukrotnie "Ruchu, kochany klubie nasz, pokonasz Górnik, Górnik, Górnik, pokonasz!", co odnosiło się do kolejnego spotkania Ruchu, którym będą Wielkie Derby Śląska w 2009 roku. Na koniec piłkarze rzucili w stronę sektora swoje koszulki, a my po kilkunastu minutach zostaliśmy wypuszczeni ze stadionu i udaliśmy się autobusami na dworzec. Tam nastąpiło małe zamieszanie z policją, która nie umiała zapanować nad tłumem. Podróż powrotna również przebiegła bez dodatkowych emocji. Na Batorym zjawiliśmy się około 1 w nocy. Jako, że za nami koniec rundy, można pokusić się o małe podsumowanie naszych wyjazdów. Na początku sezonu, nie pojechaliśmy z wiadomych przyczyn do Zabrza, jednak już kolejny wyjazdowy mecz pokazał naszą prawdziwą moc. Do Wodzisławia na mecz z Odrą udało się 2.000 kibiców Ruchu. Następnym spotkaniem poza Chorzowem był mecz z Polonią w Warszawie, który zakończył się skandalem, gdyż nie zostaliśmy wpuszczeni na stadion. Na spotkanie Pucharu Polski z Wartą Poznań wyjazd nie był organizowany, podobnie jak do Bełchatowa, gdzie ma miejsce remont stadionu. Kolejny mecz w Wodzisławiu, tym razem z Piastem zgromadził na stadionie przy Bogumińskiej około 1.300 "Niebieskich", a rozgrywane w środku tygodnia spotkanie Pucharu Polski w Opolu z miejscową Odrą przyciągnął na sektor gości 180 kibiców Ruchu. Do Krakowa na mecz z Wisłą udało się nas około 1.000, a na potyczkę z ŁKS-em po raz kolejny wyjazd nie został zorganizowany. Tym razem z powodu rzekomego remontu... Na wiosnę czekają nas o wiele ciekawsze wyjazdy, niż minionej rundy jesiennej. Być może Poznań, dwie wyprawy nad morze. Te swoiste "testy" mogą pokazać moc Ruchu.

 źródło: Niebiescy.pl

Piast Gliwice - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 24.10.2000 godz. 1745 /0:0/ (Wodzisław Śl)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300   40zł    

Video


Foto


 

Relacja

   Druga wizyta w Wodzisławiu Śląskim nie wzbudziła tak wiele emocji, jak pierwsza, kiedy Ruch zmierzył się z Odrą. Na mecz z Piastem nie przeprowadziliśmy jakieś szczególnej mobilizacji. Wystarczyło to jednak, żeby pojawić się tam w około 1.300 osób, co można uznać za całkiem niezłą liczbę. Do Wodzisławia dotarliśmy różnymi środkami transportu, m.in. autokarami, autami czy busami. Główna grupa swoją podróż rozpoczęła spod stadionu przy ul. Cichej 6, a do swojego celu dotarła kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu. Na sektorze była już wtedy obecna spora część Niebieskiego Południa.


Od początku prowadziliśmy dobry, głośny doping, który z czasem jednak trochę osłabł. Na płocie wywiesiliśmy 7 flag: "Psycho Fans", "Wielkie Hajduki", "Chachary", "Niebieski Racibórz", "Ruda Śląska" (wjazdówka), krzyż "1920" oraz mała "Mysłowice". Gliwiczanie przyjechali do Wodzisławia w podobnej liczbie. Wystawili około 500-osobowy młyn i zaprezentowali jedną oprawę pod koniec pierwszej połowy. Składały się na nią sektorówka z napisem "Omerta" oraz transparent na płocie: "Silere aurum est". Na meczu nie było żadnych obustronnych bluzg. Tradycyjnie kilka razy pozdrowiona została tylko policja oraz PZPN.

źródło: Niebiescy.pl

Piast Gliwice - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 24.10.2000 godz. 1745 /0:0/ (Wodzisław Śl)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300   40zł    

Video


Foto


 

Relacja

   Druga wizyta w Wodzisławiu Śląskim nie wzbudziła tak wiele emocji, jak pierwsza, kiedy Ruch zmierzył się z Odrą. Na mecz z Piastem nie przeprowadziliśmy jakieś szczególnej mobilizacji. Wystarczyło to jednak, żeby pojawić się tam w około 1.300 osób, co można uznać za całkiem niezłą liczbę. Do Wodzisławia dotarliśmy różnymi środkami transportu, m.in. autokarami, autami czy busami. Główna grupa swoją podróż rozpoczęła spod stadionu przy ul. Cichej 6, a do swojego celu dotarła kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu. Na sektorze była już wtedy obecna spora część Niebieskiego Południa.


Od początku prowadziliśmy dobry, głośny doping, który z czasem jednak trochę osłabł. Na płocie wywiesiliśmy 7 flag: "Psycho Fans", "Wielkie Hajduki", "Chachary", "Niebieski Racibórz", "Ruda Śląska" (wjazdówka), krzyż "1920" oraz mała "Mysłowice". Gliwiczanie przyjechali do Wodzisławia w podobnej liczbie. Wystawili około 500-osobowy młyn i zaprezentowali jedną oprawę pod koniec pierwszej połowy. Składały się na nią sektorówka z napisem "Omerta" oraz transparent na płocie: "Silere aurum est". Na meczu nie było żadnych obustronnych bluzg. Tradycyjnie kilka razy pozdrowiona została tylko policja oraz PZPN.

źródło: Niebiescy.pl

Piast Gliwice - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 24.10.2000 godz. 1745 /0:0/ (Wodzisław Śl)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300   40zł    

Video


Foto


 

Relacja

   Druga wizyta w Wodzisławiu Śląskim nie wzbudziła tak wiele emocji, jak pierwsza, kiedy Ruch zmierzył się z Odrą. Na mecz z Piastem nie przeprowadziliśmy jakieś szczególnej mobilizacji. Wystarczyło to jednak, żeby pojawić się tam w około 1.300 osób, co można uznać za całkiem niezłą liczbę. Do Wodzisławia dotarliśmy różnymi środkami transportu, m.in. autokarami, autami czy busami. Główna grupa swoją podróż rozpoczęła spod stadionu przy ul. Cichej 6, a do swojego celu dotarła kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu. Na sektorze była już wtedy obecna spora część Niebieskiego Południa.


Od początku prowadziliśmy dobry, głośny doping, który z czasem jednak trochę osłabł. Na płocie wywiesiliśmy 7 flag: "Psycho Fans", "Wielkie Hajduki", "Chachary", "Niebieski Racibórz", "Ruda Śląska" (wjazdówka), krzyż "1920" oraz mała "Mysłowice". Gliwiczanie przyjechali do Wodzisławia w podobnej liczbie. Wystawili około 500-osobowy młyn i zaprezentowali jedną oprawę pod koniec pierwszej połowy. Składały się na nią sektorówka z napisem "Omerta" oraz transparent na płocie: "Silere aurum est". Na meczu nie było żadnych obustronnych bluzg. Tradycyjnie kilka razy pozdrowiona została tylko policja oraz PZPN.

źródło: Niebiescy.pl

Piast Gliwice - Ruch Chorzów (0:0)

sezon 2008/2009 - 24.10.2000 godz. 1745 /0:0/ (Wodzisław Śl)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300   40zł    

Video


Foto


 

Relacja

   Druga wizyta w Wodzisławiu Śląskim nie wzbudziła tak wiele emocji, jak pierwsza, kiedy Ruch zmierzył się z Odrą. Na mecz z Piastem nie przeprowadziliśmy jakieś szczególnej mobilizacji. Wystarczyło to jednak, żeby pojawić się tam w około 1.300 osób, co można uznać za całkiem niezłą liczbę. Do Wodzisławia dotarliśmy różnymi środkami transportu, m.in. autokarami, autami czy busami. Główna grupa swoją podróż rozpoczęła spod stadionu przy ul. Cichej 6, a do swojego celu dotarła kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu. Na sektorze była już wtedy obecna spora część Niebieskiego Południa.


Od początku prowadziliśmy dobry, głośny doping, który z czasem jednak trochę osłabł. Na płocie wywiesiliśmy 7 flag: "Psycho Fans", "Wielkie Hajduki", "Chachary", "Niebieski Racibórz", "Ruda Śląska" (wjazdówka), krzyż "1920" oraz mała "Mysłowice". Gliwiczanie przyjechali do Wodzisławia w podobnej liczbie. Wystawili około 500-osobowy młyn i zaprezentowali jedną oprawę pod koniec pierwszej połowy. Składały się na nią sektorówka z napisem "Omerta" oraz transparent na płocie: "Silere aurum est". Na meczu nie było żadnych obustronnych bluzg. Tradycyjnie kilka razy pozdrowiona została tylko policja oraz PZPN.

źródło: Niebiescy.pl