2009/2010

 

 

    l.m. pkt bramki zw rem por
1. Lech Poznań 30 65 51 - 20 19 8 3
2. Wisła Kraków 30 62 48 - 20 19 5 6
3. Ruch Chorzów 30 53 40 - 30 16 5 9
4. Legia Warszawa 30 52 36 - 22 15 7 8
5. GKS Bełchatów 30 48 37 - 27 13 9 8
6. Korona Kielce 30 37 35 - 41 9 10 11
7. Polonia Bytom 30 37 29 - 31 9 10 11
8. Lechia Gdańsk 30 37 30 - 32 9 10 11
9. Śląsk Wrocław 30 36 32 - 33 8 12 10
10. Zagłębie Lubin 30 35 30 - 38 8 11 11
11. Jagiellonia Białystok 30 34 29 - 27 11 11 8
12. Cracovia 30 34 25 - 39 9 7 14
13. Polonia Warszawa 30 33 25 - 38 9 6 15
14. Arka Gdynia 30 28 28 - 39 7 7 16
15. Odra Wodzisław Śl. 30 27 27 - 45 7 6 17
16. Piast Gliwice 30 27 30 - 50 7 6 17

 

 

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (1:3)

sezon 2009/2010 - 3.09.2009 godz. 14:45 /1:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   40zł parking 1030  

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

  Relacja

  Pula 700 biletów na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego rozeszła się w ekspresowym tempie. Fan Club Południe dodatkowo kupował bilety w kasach miejscowych, więc wiadome było, że nasza liczba wyjazdowa przekroczy magiczną liczbę 700, na którą nastawieni byli działacze Odry. Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana na sobotę na godzinę 10:30, a już godzinę później kolumna 2 autokarów oraz spora liczba samochodów ruszyła w kierunku Wodzisławia, gdzie główna grupa wyjazdowa zameldowała się około godziny 13. W podobnym czasie dotarło dużo osób udających się na własną rękę oraz Fan Club Południe, który mocno mobilizował się na ten mecz. Gdy na sektor wchodziły osoby posiadające bilet, spora część kibiców zaopatrywała się w nie pod sektorem. Ostatnie osoby weszły do "klatki" w przerwie meczu i żaden fan Niebieskich nie został pod stadionem. Ostatecznie na meczu pojawiło się 1500 fanatyków Ruchu Chorzów, którzy szczelnie zajęli sektor gości. Ponadto spora grupa zasiadła także na sektorach gospodarzy, co było doskonale widać po bramkach, kiedy nikt nie krył się ze swoją radością. W pierwszej połowie meczu kibice Ruchu, jak i Odry nie wywiesili flag i nie prowadzili dopingu. Wiele razy pozdrowili jedynie PZPN, Grzegorza Lato oraz policję.

 

Było to spowodowane trwającym nadal protestem przeciwko działaniom piłkarskiej centrali. Druga część spotkania przebiegała już normalnie. Fani Niebieskich ruszyli z bardzo dobrym dopingiem oraz wywiesili na płocie flagi: "Psycho Fans", "Siemianowice", "Świętochłowice", "Mysłowice", "Radlin", "Blues Pszów" i "Kęty". Doping i zabawa na sektorze gości niosła się w okolicach stadionu i zagłuszała doping Odry, który tego dnia i tak był bardzo średni. Kibice Ruchu nie zaprezentowali podczas meczu żadnej oprawy, a swój debiut miała nowa piosenka, która na pewno zakorzeni się wśród chorzowskich kibiców: "Niebiescy hej, Niebiescy ole ole, nasza miłość jedyna, to Niebieska drużyna". Miejscowi w drugiej połowie prowadzili średni doping, słyszany na naszym sektorze tylko w chwilach krótkiego przestoju. Wywiesili 5 flag: "Fanatycy znad granicy", "Radlin", "Włókniarz Kietrz", "Ultras" oraz reprezentacyjną "Wodzisław Śląski". Odra zaprezentowała także oprawę składającą się z trzech sektorówek przedstawiających flagę Polski, Górnego Śląska oraz herby Polski i Górnego Śląska. Całość uzupełniał transparent "Polski Naród, Śląski Styl". Oprawę Odry kibice Ruchu skwitowali głośnym "Górny Śląsk" oraz "Polska bez Śląska". Mecz zakończył się wynikiem 1:3, co przerwało "klątwę" Wodzisławia, w którym Niebiescy do tej pory nigdy nie potrafili zdobyć kompletu punków. Po meczu piłkarze podeszli podziękować kibicom za wsparcie i bawili się, tworząc "Niebieska ciuchcię", która najprawdopodobniej stanie się nieodzownym elementem piłkarzy Ruchu po wygranym meczu. Za pośrednictwem naszego serwisu piłkarze oraz w głównej mierze trener Waldemar Fornalik pragną bardzo serdecznie podziękować kibicom Ruchu Chorzów za doping i ogromne wsparcie, na które w czasie meczu mogli liczyć zawodnicy oraz za docenienie pracy trenerskiej Waldemara Fornalika.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (1:3)

sezon 2009/2010 - 3.09.2009 godz. 14:45 /1:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   40zł parking 1030  

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

  Relacja

  Pula 700 biletów na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego rozeszła się w ekspresowym tempie. Fan Club Południe dodatkowo kupował bilety w kasach miejscowych, więc wiadome było, że nasza liczba wyjazdowa przekroczy magiczną liczbę 700, na którą nastawieni byli działacze Odry. Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana na sobotę na godzinę 10:30, a już godzinę później kolumna 2 autokarów oraz spora liczba samochodów ruszyła w kierunku Wodzisławia, gdzie główna grupa wyjazdowa zameldowała się około godziny 13. W podobnym czasie dotarło dużo osób udających się na własną rękę oraz Fan Club Południe, który mocno mobilizował się na ten mecz. Gdy na sektor wchodziły osoby posiadające bilet, spora część kibiców zaopatrywała się w nie pod sektorem. Ostatnie osoby weszły do "klatki" w przerwie meczu i żaden fan Niebieskich nie został pod stadionem. Ostatecznie na meczu pojawiło się 1500 fanatyków Ruchu Chorzów, którzy szczelnie zajęli sektor gości. Ponadto spora grupa zasiadła także na sektorach gospodarzy, co było doskonale widać po bramkach, kiedy nikt nie krył się ze swoją radością. W pierwszej połowie meczu kibice Ruchu, jak i Odry nie wywiesili flag i nie prowadzili dopingu. Wiele razy pozdrowili jedynie PZPN, Grzegorza Lato oraz policję.

 

Było to spowodowane trwającym nadal protestem przeciwko działaniom piłkarskiej centrali. Druga część spotkania przebiegała już normalnie. Fani Niebieskich ruszyli z bardzo dobrym dopingiem oraz wywiesili na płocie flagi: "Psycho Fans", "Siemianowice", "Świętochłowice", "Mysłowice", "Radlin", "Blues Pszów" i "Kęty". Doping i zabawa na sektorze gości niosła się w okolicach stadionu i zagłuszała doping Odry, który tego dnia i tak był bardzo średni. Kibice Ruchu nie zaprezentowali podczas meczu żadnej oprawy, a swój debiut miała nowa piosenka, która na pewno zakorzeni się wśród chorzowskich kibiców: "Niebiescy hej, Niebiescy ole ole, nasza miłość jedyna, to Niebieska drużyna". Miejscowi w drugiej połowie prowadzili średni doping, słyszany na naszym sektorze tylko w chwilach krótkiego przestoju. Wywiesili 5 flag: "Fanatycy znad granicy", "Radlin", "Włókniarz Kietrz", "Ultras" oraz reprezentacyjną "Wodzisław Śląski". Odra zaprezentowała także oprawę składającą się z trzech sektorówek przedstawiających flagę Polski, Górnego Śląska oraz herby Polski i Górnego Śląska. Całość uzupełniał transparent "Polski Naród, Śląski Styl". Oprawę Odry kibice Ruchu skwitowali głośnym "Górny Śląsk" oraz "Polska bez Śląska". Mecz zakończył się wynikiem 1:3, co przerwało "klątwę" Wodzisławia, w którym Niebiescy do tej pory nigdy nie potrafili zdobyć kompletu punków. Po meczu piłkarze podeszli podziękować kibicom za wsparcie i bawili się, tworząc "Niebieska ciuchcię", która najprawdopodobniej stanie się nieodzownym elementem piłkarzy Ruchu po wygranym meczu. Za pośrednictwem naszego serwisu piłkarze oraz w głównej mierze trener Waldemar Fornalik pragną bardzo serdecznie podziękować kibicom Ruchu Chorzów za doping i ogromne wsparcie, na które w czasie meczu mogli liczyć zawodnicy oraz za docenienie pracy trenerskiej Waldemara Fornalika.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (1:3)

sezon 2009/2010 - 3.09.2009 godz. 14:45 /1:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   40zł parking 1030  

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

  Relacja

  Pula 700 biletów na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego rozeszła się w ekspresowym tempie. Fan Club Południe dodatkowo kupował bilety w kasach miejscowych, więc wiadome było, że nasza liczba wyjazdowa przekroczy magiczną liczbę 700, na którą nastawieni byli działacze Odry. Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana na sobotę na godzinę 10:30, a już godzinę później kolumna 2 autokarów oraz spora liczba samochodów ruszyła w kierunku Wodzisławia, gdzie główna grupa wyjazdowa zameldowała się około godziny 13. W podobnym czasie dotarło dużo osób udających się na własną rękę oraz Fan Club Południe, który mocno mobilizował się na ten mecz. Gdy na sektor wchodziły osoby posiadające bilet, spora część kibiców zaopatrywała się w nie pod sektorem. Ostatnie osoby weszły do "klatki" w przerwie meczu i żaden fan Niebieskich nie został pod stadionem. Ostatecznie na meczu pojawiło się 1500 fanatyków Ruchu Chorzów, którzy szczelnie zajęli sektor gości. Ponadto spora grupa zasiadła także na sektorach gospodarzy, co było doskonale widać po bramkach, kiedy nikt nie krył się ze swoją radością. W pierwszej połowie meczu kibice Ruchu, jak i Odry nie wywiesili flag i nie prowadzili dopingu. Wiele razy pozdrowili jedynie PZPN, Grzegorza Lato oraz policję.

 

Było to spowodowane trwającym nadal protestem przeciwko działaniom piłkarskiej centrali. Druga część spotkania przebiegała już normalnie. Fani Niebieskich ruszyli z bardzo dobrym dopingiem oraz wywiesili na płocie flagi: "Psycho Fans", "Siemianowice", "Świętochłowice", "Mysłowice", "Radlin", "Blues Pszów" i "Kęty". Doping i zabawa na sektorze gości niosła się w okolicach stadionu i zagłuszała doping Odry, który tego dnia i tak był bardzo średni. Kibice Ruchu nie zaprezentowali podczas meczu żadnej oprawy, a swój debiut miała nowa piosenka, która na pewno zakorzeni się wśród chorzowskich kibiców: "Niebiescy hej, Niebiescy ole ole, nasza miłość jedyna, to Niebieska drużyna". Miejscowi w drugiej połowie prowadzili średni doping, słyszany na naszym sektorze tylko w chwilach krótkiego przestoju. Wywiesili 5 flag: "Fanatycy znad granicy", "Radlin", "Włókniarz Kietrz", "Ultras" oraz reprezentacyjną "Wodzisław Śląski". Odra zaprezentowała także oprawę składającą się z trzech sektorówek przedstawiających flagę Polski, Górnego Śląska oraz herby Polski i Górnego Śląska. Całość uzupełniał transparent "Polski Naród, Śląski Styl". Oprawę Odry kibice Ruchu skwitowali głośnym "Górny Śląsk" oraz "Polska bez Śląska". Mecz zakończył się wynikiem 1:3, co przerwało "klątwę" Wodzisławia, w którym Niebiescy do tej pory nigdy nie potrafili zdobyć kompletu punków. Po meczu piłkarze podeszli podziękować kibicom za wsparcie i bawili się, tworząc "Niebieska ciuchcię", która najprawdopodobniej stanie się nieodzownym elementem piłkarzy Ruchu po wygranym meczu. Za pośrednictwem naszego serwisu piłkarze oraz w głównej mierze trener Waldemar Fornalik pragną bardzo serdecznie podziękować kibicom Ruchu Chorzów za doping i ogromne wsparcie, na które w czasie meczu mogli liczyć zawodnicy oraz za docenienie pracy trenerskiej Waldemara Fornalika.

źródło: Niebiescy.pl

Odra Wodzisław - Ruch Chorzów (1:3)

sezon 2009/2010 - 3.09.2009 godz. 14:45 /1:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   40zł parking 1030  

Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

  Relacja

  Pula 700 biletów na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego rozeszła się w ekspresowym tempie. Fan Club Południe dodatkowo kupował bilety w kasach miejscowych, więc wiadome było, że nasza liczba wyjazdowa przekroczy magiczną liczbę 700, na którą nastawieni byli działacze Odry. Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana na sobotę na godzinę 10:30, a już godzinę później kolumna 2 autokarów oraz spora liczba samochodów ruszyła w kierunku Wodzisławia, gdzie główna grupa wyjazdowa zameldowała się około godziny 13. W podobnym czasie dotarło dużo osób udających się na własną rękę oraz Fan Club Południe, który mocno mobilizował się na ten mecz. Gdy na sektor wchodziły osoby posiadające bilet, spora część kibiców zaopatrywała się w nie pod sektorem. Ostatnie osoby weszły do "klatki" w przerwie meczu i żaden fan Niebieskich nie został pod stadionem. Ostatecznie na meczu pojawiło się 1500 fanatyków Ruchu Chorzów, którzy szczelnie zajęli sektor gości. Ponadto spora grupa zasiadła także na sektorach gospodarzy, co było doskonale widać po bramkach, kiedy nikt nie krył się ze swoją radością. W pierwszej połowie meczu kibice Ruchu, jak i Odry nie wywiesili flag i nie prowadzili dopingu. Wiele razy pozdrowili jedynie PZPN, Grzegorza Lato oraz policję.

 

Było to spowodowane trwającym nadal protestem przeciwko działaniom piłkarskiej centrali. Druga część spotkania przebiegała już normalnie. Fani Niebieskich ruszyli z bardzo dobrym dopingiem oraz wywiesili na płocie flagi: "Psycho Fans", "Siemianowice", "Świętochłowice", "Mysłowice", "Radlin", "Blues Pszów" i "Kęty". Doping i zabawa na sektorze gości niosła się w okolicach stadionu i zagłuszała doping Odry, który tego dnia i tak był bardzo średni. Kibice Ruchu nie zaprezentowali podczas meczu żadnej oprawy, a swój debiut miała nowa piosenka, która na pewno zakorzeni się wśród chorzowskich kibiców: "Niebiescy hej, Niebiescy ole ole, nasza miłość jedyna, to Niebieska drużyna". Miejscowi w drugiej połowie prowadzili średni doping, słyszany na naszym sektorze tylko w chwilach krótkiego przestoju. Wywiesili 5 flag: "Fanatycy znad granicy", "Radlin", "Włókniarz Kietrz", "Ultras" oraz reprezentacyjną "Wodzisław Śląski". Odra zaprezentowała także oprawę składającą się z trzech sektorówek przedstawiających flagę Polski, Górnego Śląska oraz herby Polski i Górnego Śląska. Całość uzupełniał transparent "Polski Naród, Śląski Styl". Oprawę Odry kibice Ruchu skwitowali głośnym "Górny Śląsk" oraz "Polska bez Śląska". Mecz zakończył się wynikiem 1:3, co przerwało "klątwę" Wodzisławia, w którym Niebiescy do tej pory nigdy nie potrafili zdobyć kompletu punków. Po meczu piłkarze podeszli podziękować kibicom za wsparcie i bawili się, tworząc "Niebieska ciuchcię", która najprawdopodobniej stanie się nieodzownym elementem piłkarzy Ruchu po wygranym meczu. Za pośrednictwem naszego serwisu piłkarze oraz w głównej mierze trener Waldemar Fornalik pragną bardzo serdecznie podziękować kibicom Ruchu Chorzów za doping i ogromne wsparcie, na które w czasie meczu mogli liczyć zawodnicy oraz za docenienie pracy trenerskiej Waldemara Fornalika.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (1:4)

sezon 2009/2010 - 27.03.2010 godz. ... /1:4/ (stadion Hutnika)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350
50 nie weszło
delegacja Widzewa 45zł 1245 2300

Video


Relacja

Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie.

 

Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;)

 

Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (1:4)

sezon 2009/2010 - 27.03.2010 godz. ... /1:4/ (stadion Hutnika)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350
50 nie weszło
delegacja Widzewa 45zł 1245 2300

Video


Relacja

Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie.

 

Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;)

 

Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (1:4)

sezon 2009/2010 - 27.03.2010 godz. ... /1:4/ (stadion Hutnika)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350
50 nie weszło
delegacja Widzewa 45zł 1245 2300

Video


Relacja

Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie.

 

Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;)

 

Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.

źródło: Niebiescy.pl

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów (1:4)

sezon 2009/2010 - 27.03.2010 godz. ... /1:4/ (stadion Hutnika)

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
350
50 nie weszło
delegacja Widzewa 45zł 1245 2300

Video


Relacja

Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie.

 

Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;)

 

Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (1:1)

sezon 2009/2010 - 25.04.2010 godz. ... /1:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
550
70 nie weszło
70 Widzewa      

Video


Relacja

   Na najważniejszy wiosenny ligowy wyjazd pojechało blisko 550 kibiców Ruchu wspomaganych przez przyjaciół. Fani Lechii przyszli na Traugutta w około 6500 osób, a meczowi towarzyszyła częsta obustronna wymiana "uprzejmości". W Chorzowie temat wyjazdu na mecz z Lechią rozpoczął się już miesiąc wcześniej od wysłania zamówienia na bilety. Gdański klub bardzo długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu o pomoc poproszona została Ekstraklasa S.A. 400 wejściówek ostatecznie na Górny Śląsk dotarło, lecz dopiero w środę, przez co sprzedaż ruszyła w czwartek. Organizację wyjazdu zakłócała także sprawa całkowicie niezależna od wszystkich, czyli katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem oraz związane z nią zmiany terminów spotkań.

 

Mecz pierwotnie został zaplanowany na 16 kwietnia, a następnie przełożony na 18 kwietnia. Kiedy wielu kibiców zapewniło sobie wolne w pracy, termin ponownie uległ zmianie (spotkanie przeniesiono na 25 kwietnia). Nie wszyscy pracodawcy okazali się wyrozumiali i część fanów musiała obejść się smakiem. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu sporej grupy chętnych na ten wyjazd. W nocy z soboty na niedzielę kibice Ruchu wyruszyli do Trójmiasta pociągiem rejsowym. Po drodze dosiadło się do nich w Koluszkach 70 Widzewiaków. Kolejna grupa miała dołączyć w Iławie, lecz fani Elany i Widzewa z FC Grudziądz (łącznie około 60 osób) zostali zawróceni przez policję. Grupa wyjazdowa na dworzec główny w Gdańsku dotarła w niedzielę rano, a już około godz. 11 zameldowała się pod obiektem przy ul. Traugutta 29. Meczowi Lechii z Ruchem towarzyszyła ogromna liczba policjantów. Funkcjonariusze pozwolili jednak fanom "Niebieskich" chodzić w kilka osób do sklepu.

 

Wchodzenie na stadion było bardzo powolne, ale na szczęście udało się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z grupy blisko 550 osób, która wybrała się na wyjazd, w sektorze gości zjawiło się 480 przyjezdnych (w tym 70 fanów Widzewa). Na płocie, z racji tego, że został on wysmarowany towotem, zawisła tylko jedna fana, "P (R) F". Wymiana uprzejmości między kibicami Lechii i Ruchu rozpoczęła się kilka minut przed spotkaniem. Bluzgi nie zdominowały jednak dopingu. Więcej w nim było śpiewów wspierających piłkarzy. Głośniejsi byli oczywiście liczniejsi gospodarze, lecz fani "Niebieskich" byli bardzo dobrze słyszalni. Zwłaszcza okrzyk "Ruch Ruch HKS!" tradycyjnie robił świetne wrażenie. "Lechiści", których przyszło na mecz około 6500, wywiesili kilkanaście flag, m.in. "Lechia Gdańsk Polski Bastion Prawicy", "Ave Lechia", "Pruszcz Gdański", "Zielonka", "Ultras Lechia", "Morena", "Stogi" czy też "Ślązacy" (Śląska Wrocław). Gdańszczanie w swoim dopingu zaakcentowali także swoje poglądy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" czy też "precz z komuną". Po meczu kibice Ruchu przez około dwie godziny trzymani byli na stadionie. Strażnicy niebieskiej eRki w Chorzowie zameldowali się w poniedziałek przed 9 rano. Podróż w obydwie strony przebiegła spokojnie. Elanowcom oraz Widzewiakom dziękujemy za wsparcie oraz catering (pizze i napoje).

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (1:1)

sezon 2009/2010 - 25.04.2010 godz. ... /1:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
550
70 nie weszło
70 Widzewa      

Video


Relacja

   Na najważniejszy wiosenny ligowy wyjazd pojechało blisko 550 kibiców Ruchu wspomaganych przez przyjaciół. Fani Lechii przyszli na Traugutta w około 6500 osób, a meczowi towarzyszyła częsta obustronna wymiana "uprzejmości". W Chorzowie temat wyjazdu na mecz z Lechią rozpoczął się już miesiąc wcześniej od wysłania zamówienia na bilety. Gdański klub bardzo długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu o pomoc poproszona została Ekstraklasa S.A. 400 wejściówek ostatecznie na Górny Śląsk dotarło, lecz dopiero w środę, przez co sprzedaż ruszyła w czwartek. Organizację wyjazdu zakłócała także sprawa całkowicie niezależna od wszystkich, czyli katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem oraz związane z nią zmiany terminów spotkań.

 

Mecz pierwotnie został zaplanowany na 16 kwietnia, a następnie przełożony na 18 kwietnia. Kiedy wielu kibiców zapewniło sobie wolne w pracy, termin ponownie uległ zmianie (spotkanie przeniesiono na 25 kwietnia). Nie wszyscy pracodawcy okazali się wyrozumiali i część fanów musiała obejść się smakiem. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu sporej grupy chętnych na ten wyjazd. W nocy z soboty na niedzielę kibice Ruchu wyruszyli do Trójmiasta pociągiem rejsowym. Po drodze dosiadło się do nich w Koluszkach 70 Widzewiaków. Kolejna grupa miała dołączyć w Iławie, lecz fani Elany i Widzewa z FC Grudziądz (łącznie około 60 osób) zostali zawróceni przez policję. Grupa wyjazdowa na dworzec główny w Gdańsku dotarła w niedzielę rano, a już około godz. 11 zameldowała się pod obiektem przy ul. Traugutta 29. Meczowi Lechii z Ruchem towarzyszyła ogromna liczba policjantów. Funkcjonariusze pozwolili jednak fanom "Niebieskich" chodzić w kilka osób do sklepu.

 

Wchodzenie na stadion było bardzo powolne, ale na szczęście udało się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z grupy blisko 550 osób, która wybrała się na wyjazd, w sektorze gości zjawiło się 480 przyjezdnych (w tym 70 fanów Widzewa). Na płocie, z racji tego, że został on wysmarowany towotem, zawisła tylko jedna fana, "P (R) F". Wymiana uprzejmości między kibicami Lechii i Ruchu rozpoczęła się kilka minut przed spotkaniem. Bluzgi nie zdominowały jednak dopingu. Więcej w nim było śpiewów wspierających piłkarzy. Głośniejsi byli oczywiście liczniejsi gospodarze, lecz fani "Niebieskich" byli bardzo dobrze słyszalni. Zwłaszcza okrzyk "Ruch Ruch HKS!" tradycyjnie robił świetne wrażenie. "Lechiści", których przyszło na mecz około 6500, wywiesili kilkanaście flag, m.in. "Lechia Gdańsk Polski Bastion Prawicy", "Ave Lechia", "Pruszcz Gdański", "Zielonka", "Ultras Lechia", "Morena", "Stogi" czy też "Ślązacy" (Śląska Wrocław). Gdańszczanie w swoim dopingu zaakcentowali także swoje poglądy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" czy też "precz z komuną". Po meczu kibice Ruchu przez około dwie godziny trzymani byli na stadionie. Strażnicy niebieskiej eRki w Chorzowie zameldowali się w poniedziałek przed 9 rano. Podróż w obydwie strony przebiegła spokojnie. Elanowcom oraz Widzewiakom dziękujemy za wsparcie oraz catering (pizze i napoje).

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (1:1)

sezon 2009/2010 - 25.04.2010 godz. ... /1:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
550
70 nie weszło
70 Widzewa      

Video


Relacja

   Na najważniejszy wiosenny ligowy wyjazd pojechało blisko 550 kibiców Ruchu wspomaganych przez przyjaciół. Fani Lechii przyszli na Traugutta w około 6500 osób, a meczowi towarzyszyła częsta obustronna wymiana "uprzejmości". W Chorzowie temat wyjazdu na mecz z Lechią rozpoczął się już miesiąc wcześniej od wysłania zamówienia na bilety. Gdański klub bardzo długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu o pomoc poproszona została Ekstraklasa S.A. 400 wejściówek ostatecznie na Górny Śląsk dotarło, lecz dopiero w środę, przez co sprzedaż ruszyła w czwartek. Organizację wyjazdu zakłócała także sprawa całkowicie niezależna od wszystkich, czyli katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem oraz związane z nią zmiany terminów spotkań.

 

Mecz pierwotnie został zaplanowany na 16 kwietnia, a następnie przełożony na 18 kwietnia. Kiedy wielu kibiców zapewniło sobie wolne w pracy, termin ponownie uległ zmianie (spotkanie przeniesiono na 25 kwietnia). Nie wszyscy pracodawcy okazali się wyrozumiali i część fanów musiała obejść się smakiem. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu sporej grupy chętnych na ten wyjazd. W nocy z soboty na niedzielę kibice Ruchu wyruszyli do Trójmiasta pociągiem rejsowym. Po drodze dosiadło się do nich w Koluszkach 70 Widzewiaków. Kolejna grupa miała dołączyć w Iławie, lecz fani Elany i Widzewa z FC Grudziądz (łącznie około 60 osób) zostali zawróceni przez policję. Grupa wyjazdowa na dworzec główny w Gdańsku dotarła w niedzielę rano, a już około godz. 11 zameldowała się pod obiektem przy ul. Traugutta 29. Meczowi Lechii z Ruchem towarzyszyła ogromna liczba policjantów. Funkcjonariusze pozwolili jednak fanom "Niebieskich" chodzić w kilka osób do sklepu.

 

Wchodzenie na stadion było bardzo powolne, ale na szczęście udało się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z grupy blisko 550 osób, która wybrała się na wyjazd, w sektorze gości zjawiło się 480 przyjezdnych (w tym 70 fanów Widzewa). Na płocie, z racji tego, że został on wysmarowany towotem, zawisła tylko jedna fana, "P (R) F". Wymiana uprzejmości między kibicami Lechii i Ruchu rozpoczęła się kilka minut przed spotkaniem. Bluzgi nie zdominowały jednak dopingu. Więcej w nim było śpiewów wspierających piłkarzy. Głośniejsi byli oczywiście liczniejsi gospodarze, lecz fani "Niebieskich" byli bardzo dobrze słyszalni. Zwłaszcza okrzyk "Ruch Ruch HKS!" tradycyjnie robił świetne wrażenie. "Lechiści", których przyszło na mecz około 6500, wywiesili kilkanaście flag, m.in. "Lechia Gdańsk Polski Bastion Prawicy", "Ave Lechia", "Pruszcz Gdański", "Zielonka", "Ultras Lechia", "Morena", "Stogi" czy też "Ślązacy" (Śląska Wrocław). Gdańszczanie w swoim dopingu zaakcentowali także swoje poglądy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" czy też "precz z komuną". Po meczu kibice Ruchu przez około dwie godziny trzymani byli na stadionie. Strażnicy niebieskiej eRki w Chorzowie zameldowali się w poniedziałek przed 9 rano. Podróż w obydwie strony przebiegła spokojnie. Elanowcom oraz Widzewiakom dziękujemy za wsparcie oraz catering (pizze i napoje).

źródło: Niebiescy.pl

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (1:1)

sezon 2009/2010 - 25.04.2010 godz. ... /1:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
550
70 nie weszło
70 Widzewa      

Video


Relacja

   Na najważniejszy wiosenny ligowy wyjazd pojechało blisko 550 kibiców Ruchu wspomaganych przez przyjaciół. Fani Lechii przyszli na Traugutta w około 6500 osób, a meczowi towarzyszyła częsta obustronna wymiana "uprzejmości". W Chorzowie temat wyjazdu na mecz z Lechią rozpoczął się już miesiąc wcześniej od wysłania zamówienia na bilety. Gdański klub bardzo długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu o pomoc poproszona została Ekstraklasa S.A. 400 wejściówek ostatecznie na Górny Śląsk dotarło, lecz dopiero w środę, przez co sprzedaż ruszyła w czwartek. Organizację wyjazdu zakłócała także sprawa całkowicie niezależna od wszystkich, czyli katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem oraz związane z nią zmiany terminów spotkań.

 

Mecz pierwotnie został zaplanowany na 16 kwietnia, a następnie przełożony na 18 kwietnia. Kiedy wielu kibiców zapewniło sobie wolne w pracy, termin ponownie uległ zmianie (spotkanie przeniesiono na 25 kwietnia). Nie wszyscy pracodawcy okazali się wyrozumiali i część fanów musiała obejść się smakiem. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu sporej grupy chętnych na ten wyjazd. W nocy z soboty na niedzielę kibice Ruchu wyruszyli do Trójmiasta pociągiem rejsowym. Po drodze dosiadło się do nich w Koluszkach 70 Widzewiaków. Kolejna grupa miała dołączyć w Iławie, lecz fani Elany i Widzewa z FC Grudziądz (łącznie około 60 osób) zostali zawróceni przez policję. Grupa wyjazdowa na dworzec główny w Gdańsku dotarła w niedzielę rano, a już około godz. 11 zameldowała się pod obiektem przy ul. Traugutta 29. Meczowi Lechii z Ruchem towarzyszyła ogromna liczba policjantów. Funkcjonariusze pozwolili jednak fanom "Niebieskich" chodzić w kilka osób do sklepu.

 

Wchodzenie na stadion było bardzo powolne, ale na szczęście udało się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z grupy blisko 550 osób, która wybrała się na wyjazd, w sektorze gości zjawiło się 480 przyjezdnych (w tym 70 fanów Widzewa). Na płocie, z racji tego, że został on wysmarowany towotem, zawisła tylko jedna fana, "P (R) F". Wymiana uprzejmości między kibicami Lechii i Ruchu rozpoczęła się kilka minut przed spotkaniem. Bluzgi nie zdominowały jednak dopingu. Więcej w nim było śpiewów wspierających piłkarzy. Głośniejsi byli oczywiście liczniejsi gospodarze, lecz fani "Niebieskich" byli bardzo dobrze słyszalni. Zwłaszcza okrzyk "Ruch Ruch HKS!" tradycyjnie robił świetne wrażenie. "Lechiści", których przyszło na mecz około 6500, wywiesili kilkanaście flag, m.in. "Lechia Gdańsk Polski Bastion Prawicy", "Ave Lechia", "Pruszcz Gdański", "Zielonka", "Ultras Lechia", "Morena", "Stogi" czy też "Ślązacy" (Śląska Wrocław). Gdańszczanie w swoim dopingu zaakcentowali także swoje poglądy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" czy też "precz z komuną". Po meczu kibice Ruchu przez około dwie godziny trzymani byli na stadionie. Strażnicy niebieskiej eRki w Chorzowie zameldowali się w poniedziałek przed 9 rano. Podróż w obydwie strony przebiegła spokojnie. Elanowcom oraz Widzewiakom dziękujemy za wsparcie oraz catering (pizze i napoje).

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2009 godz. 17:45 /0:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300 60 Widzewa 75zł 1130  

Video


Galeria

autor: Dugi

 

Relacja

   Kiedy w poniedziałek do sprzedaży trafiło 800 biletów na wyjazdowy mecz do Lubina, nikt nie spodziewał się, że rozejdą się one w tak szybkim tempie. Efektem tego było domówienie w środę dodatkowej puli wejściówek, jednak i ona nie zaspokoiła potrzeb kibiców chorzowskiego Ruchu. Nie było wiadomo, ile osób bez biletu zawita na zaplanowaną w piątek na 11:30 zbiórkę. Mając nadzieję, że wszyscy wejdziemy na stadion Zagłębia, około godziny 13 wyruszyliśmy kolumną aut, busów i autokarów w kierunku Lubina, gdzie zameldowaliśmy się kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Śmiało można stwierdzić, że niebieska inwazja na Lubin zakończyła się powodzeniem. Na tym wyjeździe pojawiło się około 1300 fanów "Niebieskich" (w tym kilkudziesięciu Widzewiaków - dzięki za wsparcie)!

 

Nie obyło się bez problemów przy wchodzeniu na sektor. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do małego spięcia z ochroną. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zostaw kibica...", "zawsze i wszędzie..." oraz "piłka nożna dla kibiców". Chorzowianie wchodzili do "klatki" przez całą pierwszą połowę, a ostatnie osoby dotarły na sektor dopiero po przerwie. Ostatecznie kibice Ruchu szczelnie wypełnili sektor gości i od początku spotkania prowadzili rewelacyjny doping. Pomimo meczącej drogi i upału Niebiescy nie tylko dobrze się bawili (np. tworząc "ciuchcię", która przyjęła się po debiucie na ostatnim meczu z Piastem), ale również zdzierali gardła, czego efektem był głośny fanatyczny śpiew, niosący się nie tylko po całym stadionie Dialog Arena, ale pewnie i po jego okolicach. W drugiej połowie meczu grupa Ultras Niebiescy zaprezentowała oprawę.

 

Choreografia składała się z makiety przedstawiającej góry, nad którą pojawiły się pasy materiału tworzące herb Ruchu. Całość uzupełnił transparent "Nawet najwyższe górskie szczyty nie przesłonią blasku prawdziwej chwały". Miejscowi bez oprawy, ale praktycznie cały mecz prowadzi niezły doping (szczególnie, gdy włączali się do niego fani z prostej), jednak na naszym sektorze byli słyszalni jedynie w chwilach drobnego przestoju na zaczerpniecie powietrza. Całe spotkanie odbyło się bez obustronnych bluzg. Na płotach wywieszone zostały flagi: "Niebiescy", "P /R\ F", "Ultras", "Chachary", "R.ŚL.", "Wielkie Hajduki", "Halemba", "Kęty", "Radlin", "Lędziny&Bieruń" oraz "Chojny" (Widzewa). Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 1:0, co zaowocowało wspólnymi śpiewami i ogólną euforią. Podróż powrotna przebiegła w wyśmienitych nastrojach, spowodowanych trzecią z rzędu wygraną "Niebieskich".

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2009 godz. 17:45 /0:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300 60 Widzewa 75zł 1130  

Video


Galeria

autor: Dugi

 

Relacja

   Kiedy w poniedziałek do sprzedaży trafiło 800 biletów na wyjazdowy mecz do Lubina, nikt nie spodziewał się, że rozejdą się one w tak szybkim tempie. Efektem tego było domówienie w środę dodatkowej puli wejściówek, jednak i ona nie zaspokoiła potrzeb kibiców chorzowskiego Ruchu. Nie było wiadomo, ile osób bez biletu zawita na zaplanowaną w piątek na 11:30 zbiórkę. Mając nadzieję, że wszyscy wejdziemy na stadion Zagłębia, około godziny 13 wyruszyliśmy kolumną aut, busów i autokarów w kierunku Lubina, gdzie zameldowaliśmy się kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Śmiało można stwierdzić, że niebieska inwazja na Lubin zakończyła się powodzeniem. Na tym wyjeździe pojawiło się około 1300 fanów "Niebieskich" (w tym kilkudziesięciu Widzewiaków - dzięki za wsparcie)!

 

Nie obyło się bez problemów przy wchodzeniu na sektor. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do małego spięcia z ochroną. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zostaw kibica...", "zawsze i wszędzie..." oraz "piłka nożna dla kibiców". Chorzowianie wchodzili do "klatki" przez całą pierwszą połowę, a ostatnie osoby dotarły na sektor dopiero po przerwie. Ostatecznie kibice Ruchu szczelnie wypełnili sektor gości i od początku spotkania prowadzili rewelacyjny doping. Pomimo meczącej drogi i upału Niebiescy nie tylko dobrze się bawili (np. tworząc "ciuchcię", która przyjęła się po debiucie na ostatnim meczu z Piastem), ale również zdzierali gardła, czego efektem był głośny fanatyczny śpiew, niosący się nie tylko po całym stadionie Dialog Arena, ale pewnie i po jego okolicach. W drugiej połowie meczu grupa Ultras Niebiescy zaprezentowała oprawę.

 

Choreografia składała się z makiety przedstawiającej góry, nad którą pojawiły się pasy materiału tworzące herb Ruchu. Całość uzupełnił transparent "Nawet najwyższe górskie szczyty nie przesłonią blasku prawdziwej chwały". Miejscowi bez oprawy, ale praktycznie cały mecz prowadzi niezły doping (szczególnie, gdy włączali się do niego fani z prostej), jednak na naszym sektorze byli słyszalni jedynie w chwilach drobnego przestoju na zaczerpniecie powietrza. Całe spotkanie odbyło się bez obustronnych bluzg. Na płotach wywieszone zostały flagi: "Niebiescy", "P /R\ F", "Ultras", "Chachary", "R.ŚL.", "Wielkie Hajduki", "Halemba", "Kęty", "Radlin", "Lędziny&Bieruń" oraz "Chojny" (Widzewa). Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 1:0, co zaowocowało wspólnymi śpiewami i ogólną euforią. Podróż powrotna przebiegła w wyśmienitych nastrojach, spowodowanych trzecią z rzędu wygraną "Niebieskich".

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2009 godz. 17:45 /0:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300 60 Widzewa 75zł 1130  

Video


Galeria

autor: Dugi

 

Relacja

   Kiedy w poniedziałek do sprzedaży trafiło 800 biletów na wyjazdowy mecz do Lubina, nikt nie spodziewał się, że rozejdą się one w tak szybkim tempie. Efektem tego było domówienie w środę dodatkowej puli wejściówek, jednak i ona nie zaspokoiła potrzeb kibiców chorzowskiego Ruchu. Nie było wiadomo, ile osób bez biletu zawita na zaplanowaną w piątek na 11:30 zbiórkę. Mając nadzieję, że wszyscy wejdziemy na stadion Zagłębia, około godziny 13 wyruszyliśmy kolumną aut, busów i autokarów w kierunku Lubina, gdzie zameldowaliśmy się kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Śmiało można stwierdzić, że niebieska inwazja na Lubin zakończyła się powodzeniem. Na tym wyjeździe pojawiło się około 1300 fanów "Niebieskich" (w tym kilkudziesięciu Widzewiaków - dzięki za wsparcie)!

 

Nie obyło się bez problemów przy wchodzeniu na sektor. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do małego spięcia z ochroną. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zostaw kibica...", "zawsze i wszędzie..." oraz "piłka nożna dla kibiców". Chorzowianie wchodzili do "klatki" przez całą pierwszą połowę, a ostatnie osoby dotarły na sektor dopiero po przerwie. Ostatecznie kibice Ruchu szczelnie wypełnili sektor gości i od początku spotkania prowadzili rewelacyjny doping. Pomimo meczącej drogi i upału Niebiescy nie tylko dobrze się bawili (np. tworząc "ciuchcię", która przyjęła się po debiucie na ostatnim meczu z Piastem), ale również zdzierali gardła, czego efektem był głośny fanatyczny śpiew, niosący się nie tylko po całym stadionie Dialog Arena, ale pewnie i po jego okolicach. W drugiej połowie meczu grupa Ultras Niebiescy zaprezentowała oprawę.

 

Choreografia składała się z makiety przedstawiającej góry, nad którą pojawiły się pasy materiału tworzące herb Ruchu. Całość uzupełnił transparent "Nawet najwyższe górskie szczyty nie przesłonią blasku prawdziwej chwały". Miejscowi bez oprawy, ale praktycznie cały mecz prowadzi niezły doping (szczególnie, gdy włączali się do niego fani z prostej), jednak na naszym sektorze byli słyszalni jedynie w chwilach drobnego przestoju na zaczerpniecie powietrza. Całe spotkanie odbyło się bez obustronnych bluzg. Na płotach wywieszone zostały flagi: "Niebiescy", "P /R\ F", "Ultras", "Chachary", "R.ŚL.", "Wielkie Hajduki", "Halemba", "Kęty", "Radlin", "Lędziny&Bieruń" oraz "Chojny" (Widzewa). Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 1:0, co zaowocowało wspólnymi śpiewami i ogólną euforią. Podróż powrotna przebiegła w wyśmienitych nastrojach, spowodowanych trzecią z rzędu wygraną "Niebieskich".

źródło: Niebiescy.pl

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (0:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2009 godz. 17:45 /0:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1300 60 Widzewa 75zł 1130  

Video


Galeria

autor: Dugi

 

Relacja

   Kiedy w poniedziałek do sprzedaży trafiło 800 biletów na wyjazdowy mecz do Lubina, nikt nie spodziewał się, że rozejdą się one w tak szybkim tempie. Efektem tego było domówienie w środę dodatkowej puli wejściówek, jednak i ona nie zaspokoiła potrzeb kibiców chorzowskiego Ruchu. Nie było wiadomo, ile osób bez biletu zawita na zaplanowaną w piątek na 11:30 zbiórkę. Mając nadzieję, że wszyscy wejdziemy na stadion Zagłębia, około godziny 13 wyruszyliśmy kolumną aut, busów i autokarów w kierunku Lubina, gdzie zameldowaliśmy się kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Śmiało można stwierdzić, że niebieska inwazja na Lubin zakończyła się powodzeniem. Na tym wyjeździe pojawiło się około 1300 fanów "Niebieskich" (w tym kilkudziesięciu Widzewiaków - dzięki za wsparcie)!

 

Nie obyło się bez problemów przy wchodzeniu na sektor. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do małego spięcia z ochroną. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zostaw kibica...", "zawsze i wszędzie..." oraz "piłka nożna dla kibiców". Chorzowianie wchodzili do "klatki" przez całą pierwszą połowę, a ostatnie osoby dotarły na sektor dopiero po przerwie. Ostatecznie kibice Ruchu szczelnie wypełnili sektor gości i od początku spotkania prowadzili rewelacyjny doping. Pomimo meczącej drogi i upału Niebiescy nie tylko dobrze się bawili (np. tworząc "ciuchcię", która przyjęła się po debiucie na ostatnim meczu z Piastem), ale również zdzierali gardła, czego efektem był głośny fanatyczny śpiew, niosący się nie tylko po całym stadionie Dialog Arena, ale pewnie i po jego okolicach. W drugiej połowie meczu grupa Ultras Niebiescy zaprezentowała oprawę.

 

Choreografia składała się z makiety przedstawiającej góry, nad którą pojawiły się pasy materiału tworzące herb Ruchu. Całość uzupełnił transparent "Nawet najwyższe górskie szczyty nie przesłonią blasku prawdziwej chwały". Miejscowi bez oprawy, ale praktycznie cały mecz prowadzi niezły doping (szczególnie, gdy włączali się do niego fani z prostej), jednak na naszym sektorze byli słyszalni jedynie w chwilach drobnego przestoju na zaczerpniecie powietrza. Całe spotkanie odbyło się bez obustronnych bluzg. Na płotach wywieszone zostały flagi: "Niebiescy", "P /R\ F", "Ultras", "Chachary", "R.ŚL.", "Wielkie Hajduki", "Halemba", "Kęty", "Radlin", "Lędziny&Bieruń" oraz "Chojny" (Widzewa). Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 1:0, co zaowocowało wspólnymi śpiewami i ogólną euforią. Podróż powrotna przebiegła w wyśmienitych nastrojach, spowodowanych trzecią z rzędu wygraną "Niebieskich".

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1200 200 Widzewa 65zł parking 1030 parking 2000

Video


Relacja

   Po inwazji na Lubin wiadomym było, że wyjazd do Bełchatowa także będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Świadczyć o tym mogło wykupienie praktycznie w jeden dzień wszystkich (tj. 600) wejściówek, które przekazał nam zarząd GKS-u. Dodatkowo sprzedawane były bilety zastępcze, które miały być wymieniane w Bełchatowie. Spora liczba osób postanowiła ponadto jechać na wyjazd bez biletów w myśl zasady, że kto pojedzie - ten wejdzie. Zbiórka na wyjazd do Bełchatowa została zaplanowana w sobotę o godzinie 9:00 na parkingu klubowym. Około godziny 10:30 wyruszyliśmy kolumną aut i 2 autokarów w kierunku Bełchatowa. Pod stadionem główną ekipą wyjazdową zameldowaliśmy się na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania.

 

Gdy cześć naszych aut przejeżdżała nieopodal kas gospodarzy doszło do spontanicznej akcji. Nasi fani postanowili bowiem przywitać się i "poprzybijać piątki" z kibicami GKS-u. Ci okazali się jednak bardzo płochliwi, a całą zabawę dodatkowo przerwała grupa szybkiego reagowania w policyjnych mundurach. W Bełchatowie pojawiło się 1000 fanów "Niebieskich" oraz 200 kibiców Widzewa, w tym liczna delegacja FC Bełchatów. Wszystkim udaje się wejść do klatki, a ostatnie osoby pojawiają się na sektorze około 20 minuty pierwszej połowy. Oficjalnie klatka pomieści wspomniane 600 osób, tak więc nietrudno sobie wyobrazić, jaki ścisk panował w sektorze. Niektórzy siadają na płotach, a jeden z fanów nawet na dachu ;) Mimo tego, od początku spotkania prowadzimy konkretny doping, motywując naszych piłkarzy do walki o 5 z rzędu zwycięstwo. Na meczu nie prezentujemy żadnej oprawy. Na płocie przy boisku wywieszamy flagi "Chachary" i "F.C.B.'91" (Widzewa - FC Bełchatów), natomiast z tyłu sektora "Psycho Fans".

 

Pomimo straty pierwszej bramki, doping i zabawa w naszym sektorze trwa w najlepsze. Zdobyty gol przez Tomasza Brzyskiego w 78 minucie spotkania wywołuje szał radości i rewelacyjny doping do końca spotkania. Mecz nie mógł obyć się bez obustronnych "wycieczek słownych". Hitem tego wyjazdu była znana piosenka "Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek..." skierowana do bełchatowian. Motyw ogórkowy łatwo wpadał w ucho, tak więc w kolejnej piosence nasz młynowy zaintonował: "Wygramy, wygramy, wygramy - ogórki pokonamy - i mizerię będziemy mieć". Pod koniec spotkania nie zapomnieliśmy "pozdrowić" PZPN-u oraz Grzegorza Laty śpiewając " Lato ! Co ? Oberschlesien !". Przypomnijmy, że chodzi o zakazanie przez piłkarską centralę wywieszania flagi OS na meczach Ruchu. Kibice gospodarzy tego dnia byli ubrani w młynie w jednakowe zielone koszulki, które z czasem wykorzystali jako element oprawy. Przez prawie całe spotkanie prowadzą doping, który czasami słyszalny jest na naszym sektorze. Na płotach wywieszają 6 flag w tym m.in. "Ultras", "Torfiorze", "Valiant Boys". Naszą uwagę przykuła również grupa bełchatowskich pikników nieopodal naszego sektora, którzy swoim zachowaniem bez problemu wygraliby casting do kolejnych odcinków "Benny Hilla" ;) Mecz zakończył się wynikiem 2:1, jednak pomimo przegranej, piłkarze Ruchu mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców oraz brawa za włożony wysiłek. W Chorzowie meldujemy się przed 20. Na trasie spokój.

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1200 200 Widzewa 65zł parking 1030 parking 2000

Video


Relacja

   Po inwazji na Lubin wiadomym było, że wyjazd do Bełchatowa także będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Świadczyć o tym mogło wykupienie praktycznie w jeden dzień wszystkich (tj. 600) wejściówek, które przekazał nam zarząd GKS-u. Dodatkowo sprzedawane były bilety zastępcze, które miały być wymieniane w Bełchatowie. Spora liczba osób postanowiła ponadto jechać na wyjazd bez biletów w myśl zasady, że kto pojedzie - ten wejdzie. Zbiórka na wyjazd do Bełchatowa została zaplanowana w sobotę o godzinie 9:00 na parkingu klubowym. Około godziny 10:30 wyruszyliśmy kolumną aut i 2 autokarów w kierunku Bełchatowa. Pod stadionem główną ekipą wyjazdową zameldowaliśmy się na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania.

 

Gdy cześć naszych aut przejeżdżała nieopodal kas gospodarzy doszło do spontanicznej akcji. Nasi fani postanowili bowiem przywitać się i "poprzybijać piątki" z kibicami GKS-u. Ci okazali się jednak bardzo płochliwi, a całą zabawę dodatkowo przerwała grupa szybkiego reagowania w policyjnych mundurach. W Bełchatowie pojawiło się 1000 fanów "Niebieskich" oraz 200 kibiców Widzewa, w tym liczna delegacja FC Bełchatów. Wszystkim udaje się wejść do klatki, a ostatnie osoby pojawiają się na sektorze około 20 minuty pierwszej połowy. Oficjalnie klatka pomieści wspomniane 600 osób, tak więc nietrudno sobie wyobrazić, jaki ścisk panował w sektorze. Niektórzy siadają na płotach, a jeden z fanów nawet na dachu ;) Mimo tego, od początku spotkania prowadzimy konkretny doping, motywując naszych piłkarzy do walki o 5 z rzędu zwycięstwo. Na meczu nie prezentujemy żadnej oprawy. Na płocie przy boisku wywieszamy flagi "Chachary" i "F.C.B.'91" (Widzewa - FC Bełchatów), natomiast z tyłu sektora "Psycho Fans".

 

Pomimo straty pierwszej bramki, doping i zabawa w naszym sektorze trwa w najlepsze. Zdobyty gol przez Tomasza Brzyskiego w 78 minucie spotkania wywołuje szał radości i rewelacyjny doping do końca spotkania. Mecz nie mógł obyć się bez obustronnych "wycieczek słownych". Hitem tego wyjazdu była znana piosenka "Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek..." skierowana do bełchatowian. Motyw ogórkowy łatwo wpadał w ucho, tak więc w kolejnej piosence nasz młynowy zaintonował: "Wygramy, wygramy, wygramy - ogórki pokonamy - i mizerię będziemy mieć". Pod koniec spotkania nie zapomnieliśmy "pozdrowić" PZPN-u oraz Grzegorza Laty śpiewając " Lato ! Co ? Oberschlesien !". Przypomnijmy, że chodzi o zakazanie przez piłkarską centralę wywieszania flagi OS na meczach Ruchu. Kibice gospodarzy tego dnia byli ubrani w młynie w jednakowe zielone koszulki, które z czasem wykorzystali jako element oprawy. Przez prawie całe spotkanie prowadzą doping, który czasami słyszalny jest na naszym sektorze. Na płotach wywieszają 6 flag w tym m.in. "Ultras", "Torfiorze", "Valiant Boys". Naszą uwagę przykuła również grupa bełchatowskich pikników nieopodal naszego sektora, którzy swoim zachowaniem bez problemu wygraliby casting do kolejnych odcinków "Benny Hilla" ;) Mecz zakończył się wynikiem 2:1, jednak pomimo przegranej, piłkarze Ruchu mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców oraz brawa za włożony wysiłek. W Chorzowie meldujemy się przed 20. Na trasie spokój.

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1200 200 Widzewa 65zł parking 1030 parking 2000

Video


Relacja

   Po inwazji na Lubin wiadomym było, że wyjazd do Bełchatowa także będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Świadczyć o tym mogło wykupienie praktycznie w jeden dzień wszystkich (tj. 600) wejściówek, które przekazał nam zarząd GKS-u. Dodatkowo sprzedawane były bilety zastępcze, które miały być wymieniane w Bełchatowie. Spora liczba osób postanowiła ponadto jechać na wyjazd bez biletów w myśl zasady, że kto pojedzie - ten wejdzie. Zbiórka na wyjazd do Bełchatowa została zaplanowana w sobotę o godzinie 9:00 na parkingu klubowym. Około godziny 10:30 wyruszyliśmy kolumną aut i 2 autokarów w kierunku Bełchatowa. Pod stadionem główną ekipą wyjazdową zameldowaliśmy się na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania.

 

Gdy cześć naszych aut przejeżdżała nieopodal kas gospodarzy doszło do spontanicznej akcji. Nasi fani postanowili bowiem przywitać się i "poprzybijać piątki" z kibicami GKS-u. Ci okazali się jednak bardzo płochliwi, a całą zabawę dodatkowo przerwała grupa szybkiego reagowania w policyjnych mundurach. W Bełchatowie pojawiło się 1000 fanów "Niebieskich" oraz 200 kibiców Widzewa, w tym liczna delegacja FC Bełchatów. Wszystkim udaje się wejść do klatki, a ostatnie osoby pojawiają się na sektorze około 20 minuty pierwszej połowy. Oficjalnie klatka pomieści wspomniane 600 osób, tak więc nietrudno sobie wyobrazić, jaki ścisk panował w sektorze. Niektórzy siadają na płotach, a jeden z fanów nawet na dachu ;) Mimo tego, od początku spotkania prowadzimy konkretny doping, motywując naszych piłkarzy do walki o 5 z rzędu zwycięstwo. Na meczu nie prezentujemy żadnej oprawy. Na płocie przy boisku wywieszamy flagi "Chachary" i "F.C.B.'91" (Widzewa - FC Bełchatów), natomiast z tyłu sektora "Psycho Fans".

 

Pomimo straty pierwszej bramki, doping i zabawa w naszym sektorze trwa w najlepsze. Zdobyty gol przez Tomasza Brzyskiego w 78 minucie spotkania wywołuje szał radości i rewelacyjny doping do końca spotkania. Mecz nie mógł obyć się bez obustronnych "wycieczek słownych". Hitem tego wyjazdu była znana piosenka "Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek..." skierowana do bełchatowian. Motyw ogórkowy łatwo wpadał w ucho, tak więc w kolejnej piosence nasz młynowy zaintonował: "Wygramy, wygramy, wygramy - ogórki pokonamy - i mizerię będziemy mieć". Pod koniec spotkania nie zapomnieliśmy "pozdrowić" PZPN-u oraz Grzegorza Laty śpiewając " Lato ! Co ? Oberschlesien !". Przypomnijmy, że chodzi o zakazanie przez piłkarską centralę wywieszania flagi OS na meczach Ruchu. Kibice gospodarzy tego dnia byli ubrani w młynie w jednakowe zielone koszulki, które z czasem wykorzystali jako element oprawy. Przez prawie całe spotkanie prowadzą doping, który czasami słyszalny jest na naszym sektorze. Na płotach wywieszają 6 flag w tym m.in. "Ultras", "Torfiorze", "Valiant Boys". Naszą uwagę przykuła również grupa bełchatowskich pikników nieopodal naszego sektora, którzy swoim zachowaniem bez problemu wygraliby casting do kolejnych odcinków "Benny Hilla" ;) Mecz zakończył się wynikiem 2:1, jednak pomimo przegranej, piłkarze Ruchu mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców oraz brawa za włożony wysiłek. W Chorzowie meldujemy się przed 20. Na trasie spokój.

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (2:1)

sezon 2009/2010 - 21.08.2010 godz. 14:45 /2:1/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1200 200 Widzewa 65zł parking 1030 parking 2000

Video


Relacja

   Po inwazji na Lubin wiadomym było, że wyjazd do Bełchatowa także będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Świadczyć o tym mogło wykupienie praktycznie w jeden dzień wszystkich (tj. 600) wejściówek, które przekazał nam zarząd GKS-u. Dodatkowo sprzedawane były bilety zastępcze, które miały być wymieniane w Bełchatowie. Spora liczba osób postanowiła ponadto jechać na wyjazd bez biletów w myśl zasady, że kto pojedzie - ten wejdzie. Zbiórka na wyjazd do Bełchatowa została zaplanowana w sobotę o godzinie 9:00 na parkingu klubowym. Około godziny 10:30 wyruszyliśmy kolumną aut i 2 autokarów w kierunku Bełchatowa. Pod stadionem główną ekipą wyjazdową zameldowaliśmy się na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania.

 

Gdy cześć naszych aut przejeżdżała nieopodal kas gospodarzy doszło do spontanicznej akcji. Nasi fani postanowili bowiem przywitać się i "poprzybijać piątki" z kibicami GKS-u. Ci okazali się jednak bardzo płochliwi, a całą zabawę dodatkowo przerwała grupa szybkiego reagowania w policyjnych mundurach. W Bełchatowie pojawiło się 1000 fanów "Niebieskich" oraz 200 kibiców Widzewa, w tym liczna delegacja FC Bełchatów. Wszystkim udaje się wejść do klatki, a ostatnie osoby pojawiają się na sektorze około 20 minuty pierwszej połowy. Oficjalnie klatka pomieści wspomniane 600 osób, tak więc nietrudno sobie wyobrazić, jaki ścisk panował w sektorze. Niektórzy siadają na płotach, a jeden z fanów nawet na dachu ;) Mimo tego, od początku spotkania prowadzimy konkretny doping, motywując naszych piłkarzy do walki o 5 z rzędu zwycięstwo. Na meczu nie prezentujemy żadnej oprawy. Na płocie przy boisku wywieszamy flagi "Chachary" i "F.C.B.'91" (Widzewa - FC Bełchatów), natomiast z tyłu sektora "Psycho Fans".

 

Pomimo straty pierwszej bramki, doping i zabawa w naszym sektorze trwa w najlepsze. Zdobyty gol przez Tomasza Brzyskiego w 78 minucie spotkania wywołuje szał radości i rewelacyjny doping do końca spotkania. Mecz nie mógł obyć się bez obustronnych "wycieczek słownych". Hitem tego wyjazdu była znana piosenka "Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek..." skierowana do bełchatowian. Motyw ogórkowy łatwo wpadał w ucho, tak więc w kolejnej piosence nasz młynowy zaintonował: "Wygramy, wygramy, wygramy - ogórki pokonamy - i mizerię będziemy mieć". Pod koniec spotkania nie zapomnieliśmy "pozdrowić" PZPN-u oraz Grzegorza Laty śpiewając " Lato ! Co ? Oberschlesien !". Przypomnijmy, że chodzi o zakazanie przez piłkarską centralę wywieszania flagi OS na meczach Ruchu. Kibice gospodarzy tego dnia byli ubrani w młynie w jednakowe zielone koszulki, które z czasem wykorzystali jako element oprawy. Przez prawie całe spotkanie prowadzą doping, który czasami słyszalny jest na naszym sektorze. Na płotach wywieszają 6 flag w tym m.in. "Ultras", "Torfiorze", "Valiant Boys". Naszą uwagę przykuła również grupa bełchatowskich pikników nieopodal naszego sektora, którzy swoim zachowaniem bez problemu wygraliby casting do kolejnych odcinków "Benny Hilla" ;) Mecz zakończył się wynikiem 2:1, jednak pomimo przegranej, piłkarze Ruchu mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców oraz brawa za włożony wysiłek. W Chorzowie meldujemy się przed 20. Na trasie spokój.

źródło: Niebiescy.pl