sezon 2009/2010 - 27.03.2010 godz. ... /1:4/ (stadion Hutnika)
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
350 50 nie weszło |
delegacja Widzewa | 45zł | 1245 | 2300 |
Video
Relacja
Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie.
Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;)
Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.
źródło: Niebiescy.pl