2010/2011

 

 

 

    l.m. pkt bramki zw rem por
1. Wisła Kraków 30 56 44 - 29 17 5 8
2. Śląsk Wrocław 30 49 46 - 34 13 10 7
3. Legia Warszawa 30 49 45 - 38 15 4 11
4. Jagiellonia Białystok 30 48 38 - 32 14 6 10
5. Lech Poznań 30 45 37 - 23 13 6 11
6. Górnik Zabrze 30 45 36 - 40 13 6 11
7. Polonia Warszawa 30 44 41 - 26 12 8 10
8. Lechia Gdańsk 30 43 37 - 36 12 7 11
9. Widzew Łódź 30 43 41 - 34 11 10 9
10. GKS Bełchatów 30 40 31 - 33 10 10 10
11. Zagłębie Lubin 30 39 31 - 38 10 9 11
12. Ruch Chorzów 30 38 29 - 32 10 8 12
13. Korona Kielce 30 37 34 - 48 10 7 13
14. Cracovia 30 29 37 - 47 8 5 17
15. Arka Gdynia 30 28 22 - 43 6 10 14
16. Polonia Bytom 30 27 29 - 45 6 9 15

 

 

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (3:2)

sezon 2010/2011 - 21.08.2010 godz. 1445 /3:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
900 50 Widzewa 60zł 900  

 Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

   Podczas naszego ostatniego wyjazdu do Bełchatowa na stadionie GKS-u pojawiło się 1.000 fanów "Niebieskich" wspomaganych przez 200 Widzewiaków. Tym razem pomimo otrzymania zaledwie 384 biletów, wśród kibiców Ruchu znowu panowała mobilizacja. Organizatorzy meczu zapewniali wprawdzie, że nie wpuszczą do sektora gości ani jednej osoby więcej, ale większość chorzowian i tak postanowiła zaryzykować i w sobotni poranek wybrała się na ten bliski wyjazd. Zbiórka została zaplanowana na godz. 9:00 na parkingu klubowym, skąd kilkadziesiąt minut później wyruszyła główna kolumna samochodów i autokarów.


Po dość krótkiej podróży około 900 kibiców Ruchu, wspieranych przez liczną delegację Widzewiaków (głównie Fan Club Bełchatów) i Apatora stawiło się pod sektorem gości. Od razu rozpoczęły się negocjacje z gospodarzami, by do "klatki" wpuszczono wszystkich fanów "Niebieskich". Przy takim rozwiązaniu bełchatowski klub zarobiłby na dodatkowo sprzedanych biletach, a chorzowscy fani mieliby możliwość obejrzenia spotkania i dopingowania swojej drużyny. Wszystko wskazywało na to, że obie strony doszły do porozumienia, bo kibice zaczęli wchodzić na sektor. Szybko okazało się jednak, że ochrona omyłkowo wpuściła fanów na... vouchery, które były wydawane przy zapisach. Kiedy porządkowi odkryli swój błąd, wszystkie osoby zostały wyprowadzone z sektora.


Część kibiców nie widząc nadziei na wejście wyruszyła w drogę powrotną, inni postanowili pojechać do Łodzi na mecz Widzewa z Wisłą Kraków, jeszcze inni natomiast skorzystali z gościnności bełchatowskich Widzewiaków. Pod stadionem pozostała grupa około 700 osób, które po nieudanej próbie wejścia z bramą postanowiły dopingować zza płotu. Kilka razy zaintonowano także "piłka nożna dla kibiców". Kilkudziesięciu fanów, by móc zobaczyć choć fragment boiska, przeskoczyło bramę sąsiadującej ze stadionem szkoły i dostało się pod płot sektora gospodarzy. Możliwość oglądania spotkania nie spodobała się jednak funkcjonariuszom policji, którzy w brutalny sposób przy użyciu pałek i gazu usunęli kibiców z terenu boiska szkolnego.


Doping dalej prowadzony był spod stadionu, skąd niosło się m.in. "jesteśmy zawsze tam..." czy "miasto Widzewa, Bełchatów miasto Widzewa!". O dziwo pod bramą udało się zorganizować nawet "ciuchcię". Miejscowi pojawili się na meczu w niespełna 2500 osób. Z ich strony brak jakiejkolwiek solidarności kibicowskiej. Na próżno było czekać choćby na okrzyk "piłka nożna dla kibiców". Mecz zakończył się zwycięstwem GKS-u 3:2. Piłkarze Ruchu pomimo starań nie zdołali wywalczyć nawet 1 punktu. Być może byłoby inaczej, gdyby fani "Niebieskich" zostali wpuszczeni na sektor gości? Tego już się jednak nie dowiemy... Podziękowania dla Widzewiaków z F.C.B. '91!

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (3:2)

sezon 2010/2011 - 21.08.2010 godz. 1445 /3:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
900 50 Widzewa 60zł 900  

 Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

   Podczas naszego ostatniego wyjazdu do Bełchatowa na stadionie GKS-u pojawiło się 1.000 fanów "Niebieskich" wspomaganych przez 200 Widzewiaków. Tym razem pomimo otrzymania zaledwie 384 biletów, wśród kibiców Ruchu znowu panowała mobilizacja. Organizatorzy meczu zapewniali wprawdzie, że nie wpuszczą do sektora gości ani jednej osoby więcej, ale większość chorzowian i tak postanowiła zaryzykować i w sobotni poranek wybrała się na ten bliski wyjazd. Zbiórka została zaplanowana na godz. 9:00 na parkingu klubowym, skąd kilkadziesiąt minut później wyruszyła główna kolumna samochodów i autokarów.


Po dość krótkiej podróży około 900 kibiców Ruchu, wspieranych przez liczną delegację Widzewiaków (głównie Fan Club Bełchatów) i Apatora stawiło się pod sektorem gości. Od razu rozpoczęły się negocjacje z gospodarzami, by do "klatki" wpuszczono wszystkich fanów "Niebieskich". Przy takim rozwiązaniu bełchatowski klub zarobiłby na dodatkowo sprzedanych biletach, a chorzowscy fani mieliby możliwość obejrzenia spotkania i dopingowania swojej drużyny. Wszystko wskazywało na to, że obie strony doszły do porozumienia, bo kibice zaczęli wchodzić na sektor. Szybko okazało się jednak, że ochrona omyłkowo wpuściła fanów na... vouchery, które były wydawane przy zapisach. Kiedy porządkowi odkryli swój błąd, wszystkie osoby zostały wyprowadzone z sektora.


Część kibiców nie widząc nadziei na wejście wyruszyła w drogę powrotną, inni postanowili pojechać do Łodzi na mecz Widzewa z Wisłą Kraków, jeszcze inni natomiast skorzystali z gościnności bełchatowskich Widzewiaków. Pod stadionem pozostała grupa około 700 osób, które po nieudanej próbie wejścia z bramą postanowiły dopingować zza płotu. Kilka razy zaintonowano także "piłka nożna dla kibiców". Kilkudziesięciu fanów, by móc zobaczyć choć fragment boiska, przeskoczyło bramę sąsiadującej ze stadionem szkoły i dostało się pod płot sektora gospodarzy. Możliwość oglądania spotkania nie spodobała się jednak funkcjonariuszom policji, którzy w brutalny sposób przy użyciu pałek i gazu usunęli kibiców z terenu boiska szkolnego.


Doping dalej prowadzony był spod stadionu, skąd niosło się m.in. "jesteśmy zawsze tam..." czy "miasto Widzewa, Bełchatów miasto Widzewa!". O dziwo pod bramą udało się zorganizować nawet "ciuchcię". Miejscowi pojawili się na meczu w niespełna 2500 osób. Z ich strony brak jakiejkolwiek solidarności kibicowskiej. Na próżno było czekać choćby na okrzyk "piłka nożna dla kibiców". Mecz zakończył się zwycięstwem GKS-u 3:2. Piłkarze Ruchu pomimo starań nie zdołali wywalczyć nawet 1 punktu. Być może byłoby inaczej, gdyby fani "Niebieskich" zostali wpuszczeni na sektor gości? Tego już się jednak nie dowiemy... Podziękowania dla Widzewiaków z F.C.B. '91!

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (3:2)

sezon 2010/2011 - 21.08.2010 godz. 1445 /3:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
900 50 Widzewa 60zł 900  

 Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

   Podczas naszego ostatniego wyjazdu do Bełchatowa na stadionie GKS-u pojawiło się 1.000 fanów "Niebieskich" wspomaganych przez 200 Widzewiaków. Tym razem pomimo otrzymania zaledwie 384 biletów, wśród kibiców Ruchu znowu panowała mobilizacja. Organizatorzy meczu zapewniali wprawdzie, że nie wpuszczą do sektora gości ani jednej osoby więcej, ale większość chorzowian i tak postanowiła zaryzykować i w sobotni poranek wybrała się na ten bliski wyjazd. Zbiórka została zaplanowana na godz. 9:00 na parkingu klubowym, skąd kilkadziesiąt minut później wyruszyła główna kolumna samochodów i autokarów.


Po dość krótkiej podróży około 900 kibiców Ruchu, wspieranych przez liczną delegację Widzewiaków (głównie Fan Club Bełchatów) i Apatora stawiło się pod sektorem gości. Od razu rozpoczęły się negocjacje z gospodarzami, by do "klatki" wpuszczono wszystkich fanów "Niebieskich". Przy takim rozwiązaniu bełchatowski klub zarobiłby na dodatkowo sprzedanych biletach, a chorzowscy fani mieliby możliwość obejrzenia spotkania i dopingowania swojej drużyny. Wszystko wskazywało na to, że obie strony doszły do porozumienia, bo kibice zaczęli wchodzić na sektor. Szybko okazało się jednak, że ochrona omyłkowo wpuściła fanów na... vouchery, które były wydawane przy zapisach. Kiedy porządkowi odkryli swój błąd, wszystkie osoby zostały wyprowadzone z sektora.


Część kibiców nie widząc nadziei na wejście wyruszyła w drogę powrotną, inni postanowili pojechać do Łodzi na mecz Widzewa z Wisłą Kraków, jeszcze inni natomiast skorzystali z gościnności bełchatowskich Widzewiaków. Pod stadionem pozostała grupa około 700 osób, które po nieudanej próbie wejścia z bramą postanowiły dopingować zza płotu. Kilka razy zaintonowano także "piłka nożna dla kibiców". Kilkudziesięciu fanów, by móc zobaczyć choć fragment boiska, przeskoczyło bramę sąsiadującej ze stadionem szkoły i dostało się pod płot sektora gospodarzy. Możliwość oglądania spotkania nie spodobała się jednak funkcjonariuszom policji, którzy w brutalny sposób przy użyciu pałek i gazu usunęli kibiców z terenu boiska szkolnego.


Doping dalej prowadzony był spod stadionu, skąd niosło się m.in. "jesteśmy zawsze tam..." czy "miasto Widzewa, Bełchatów miasto Widzewa!". O dziwo pod bramą udało się zorganizować nawet "ciuchcię". Miejscowi pojawili się na meczu w niespełna 2500 osób. Z ich strony brak jakiejkolwiek solidarności kibicowskiej. Na próżno było czekać choćby na okrzyk "piłka nożna dla kibiców". Mecz zakończył się zwycięstwem GKS-u 3:2. Piłkarze Ruchu pomimo starań nie zdołali wywalczyć nawet 1 punktu. Być może byłoby inaczej, gdyby fani "Niebieskich" zostali wpuszczeni na sektor gości? Tego już się jednak nie dowiemy... Podziękowania dla Widzewiaków z F.C.B. '91!

źródło: Niebiescy.pl

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (3:2)

sezon 2010/2011 - 21.08.2010 godz. 1445 /3:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
900 50 Widzewa 60zł 900  

 Video


Galeria

 zdjęcia: Dugi

 

 Relacja

   Podczas naszego ostatniego wyjazdu do Bełchatowa na stadionie GKS-u pojawiło się 1.000 fanów "Niebieskich" wspomaganych przez 200 Widzewiaków. Tym razem pomimo otrzymania zaledwie 384 biletów, wśród kibiców Ruchu znowu panowała mobilizacja. Organizatorzy meczu zapewniali wprawdzie, że nie wpuszczą do sektora gości ani jednej osoby więcej, ale większość chorzowian i tak postanowiła zaryzykować i w sobotni poranek wybrała się na ten bliski wyjazd. Zbiórka została zaplanowana na godz. 9:00 na parkingu klubowym, skąd kilkadziesiąt minut później wyruszyła główna kolumna samochodów i autokarów.


Po dość krótkiej podróży około 900 kibiców Ruchu, wspieranych przez liczną delegację Widzewiaków (głównie Fan Club Bełchatów) i Apatora stawiło się pod sektorem gości. Od razu rozpoczęły się negocjacje z gospodarzami, by do "klatki" wpuszczono wszystkich fanów "Niebieskich". Przy takim rozwiązaniu bełchatowski klub zarobiłby na dodatkowo sprzedanych biletach, a chorzowscy fani mieliby możliwość obejrzenia spotkania i dopingowania swojej drużyny. Wszystko wskazywało na to, że obie strony doszły do porozumienia, bo kibice zaczęli wchodzić na sektor. Szybko okazało się jednak, że ochrona omyłkowo wpuściła fanów na... vouchery, które były wydawane przy zapisach. Kiedy porządkowi odkryli swój błąd, wszystkie osoby zostały wyprowadzone z sektora.


Część kibiców nie widząc nadziei na wejście wyruszyła w drogę powrotną, inni postanowili pojechać do Łodzi na mecz Widzewa z Wisłą Kraków, jeszcze inni natomiast skorzystali z gościnności bełchatowskich Widzewiaków. Pod stadionem pozostała grupa około 700 osób, które po nieudanej próbie wejścia z bramą postanowiły dopingować zza płotu. Kilka razy zaintonowano także "piłka nożna dla kibiców". Kilkudziesięciu fanów, by móc zobaczyć choć fragment boiska, przeskoczyło bramę sąsiadującej ze stadionem szkoły i dostało się pod płot sektora gospodarzy. Możliwość oglądania spotkania nie spodobała się jednak funkcjonariuszom policji, którzy w brutalny sposób przy użyciu pałek i gazu usunęli kibiców z terenu boiska szkolnego.


Doping dalej prowadzony był spod stadionu, skąd niosło się m.in. "jesteśmy zawsze tam..." czy "miasto Widzewa, Bełchatów miasto Widzewa!". O dziwo pod bramą udało się zorganizować nawet "ciuchcię". Miejscowi pojawili się na meczu w niespełna 2500 osób. Z ich strony brak jakiejkolwiek solidarności kibicowskiej. Na próżno było czekać choćby na okrzyk "piłka nożna dla kibiców". Mecz zakończył się zwycięstwem GKS-u 3:2. Piłkarze Ruchu pomimo starań nie zdołali wywalczyć nawet 1 punktu. Być może byłoby inaczej, gdyby fani "Niebieskich" zostali wpuszczeni na sektor gości? Tego już się jednak nie dowiemy... Podziękowania dla Widzewiaków z F.C.B. '91!

źródło: Niebiescy.pl

Korona Kielce - Ruch Chorzów (2:2)

sezon 2010/2011 - 23.04.2011 godz. 14:45 /2:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
650
20 nie weszło
  60zł dworzec 830 dworzec 2130

Video


Galeria

 

autor: Dugi

 

Relacja

  Wyjazd do Kielc wypadł w Wielką Sobotę, co spowodowało, że wielu kibiców stanęło przed wyborem "sacrum czy profanum". Ale wiadomym jest, że wyjazd to rzecz święta, dlatego dla najwierniejszych fanów Ruchu wybór był prosty – jedziemy do Kielc. Wiele rodzin zostało postawionych przed faktem dokonanym ;) , a przewodnie hasło " w Wielką Sobotę jadę na mecz, jajka poświęcę w drodze do Kielc" było najlepszym wytłumaczeniem tego, dlaczego nas nie będzie w domach. W pierwszych dniach zapisów na wyjazd dało się zauważyć, że przedświąteczne wydatki najwyraźniej dopadły wielu fanów. Dobrym rozwiązaniem okazało się rozłożenie kwoty wyjazdowej na raty, bądź spłacenie jej w późniejszym terminie.

 

To zachęciło sporą cześć kibiców do święcenia jajek na odległość :) Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana w sobotę na dworcu w Chorzowie Batorym o godzinie 8:30, skąd kilkanaście minut później pociąg z kibicami "Niebieskich" wyruszył w kierunku województwa Świętokrzyskiego. Po dotarciu na kielecki dworzec, kibice przetransportowani zostali autobusami na stadion, gdzie zameldowali się około 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Osobną zbiórkę na wyjazd zorganizowali kibice Pogoni Staszów, będący świętokrzyskim fan clubem Ruchu. Fani ze Staszowa o godzinie 12:00 zebrali się na swoim klubowym stadionie, skąd godzinę później w około 80 osób wyruszyli autobusem i busikiem w kierunku Kielc. Wchodzenie na stadion do najszybszych nie należało. Skrupulatne sprawdzane listy imiennej to dopiero "wierzchołek góry lodowej". Po dokładnej kontroli okazywało się, że osoby posiadające pasek do spodni są potencjalnymi bandytami, dlatego też ten "niebezpieczny rekwizyt" trzeba było pozostawić w depozycie. Kolejnym problemem dla pracowników ochrony stanowiły barwy klubowe inne niż chorzowskiego Ruchu.

 

Z tego względu na stadion nie pozwolono wnieść dwóch flag Pogoni Staszów, które przy poprzednich naszych wizytach w Kielcach bez większych problemów mogły zawisnąć w sektorze gości. Oficjalnie w Kielcach pojawiło się 650 fanów chorzowskiego Ruchu, z czego około 630 zasiadła w sektorze gości. Osoby, które przesadziły z alkoholem pozostały pod bramami stadionu, a część w pociągu. Pomimo nadgorliwości służb porządkowych, większość kibiców pojawiła się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem. Kibice Ruchu przyozdobili płoty 10 flagami, wśród których pojawiły się: "Naszym Honorem Jest Nasz Klub – KS RUCH CHORZÓW", "Staszów", "19/R\20" (krzyż), "Zawiercie", "Siemce", "Łaziska", "Radlin", "Jaworzno", "FC Piekary os. Wieczorka" oraz "Kęty".

 

Wraz z gwizdkiem sędziego chorzowscy fani ruszyli z dobrym dopingiem, który momentami robił ogromne wrażenie i roznosił się po całym stadionie. Po zdobyciu bramki w sektorze gości zapanowała wielka radość, która spowodowała jeszcze większą korbę. W drugiej połowie bardzo dobrze wychodziło śpiewanie na dwie strony hymnu klubowego, a chwilę później na dwa piętra "Wielkiej Niebieskiej eRki". W swoim repertuarze kibice "Niebieskich" nie mogli pominąć piosenki "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz nieodzownej niebieskiej ciuchci, która przejechała po sektorze gości. Z racji, że mecz rozgrywany był w Święta Wielkanocne kibice Ruchu głośno odśpiewali "Wesołych Świat". Były też pozdrowienia dla Andrzeja Niedzielana, który pomimo tego, iż gra obecnie w Koronie, nadal może liczyć na sympatię chorzowskich fanów. Kibice Korony na początku spotkania zaprezentowali sektorówkę z rękami rozrywającymi kajdany, na tle UK 2004 (data powstanie Ultras Korona). Oprawę dopełniały sreberka w barwach oraz transparent "Oddałem temu serce … Tworząc tą historię … Za jakiś czas tu wrócę i na pewno się nie zmienię".

 

Mecz obejrzało blisko 8.500 widzów, ale doping Koroniarzy stał na średnim poziomie z licznymi przerwami. Na płocie gospodarzy zawisło 5 flag w tym m.in. "Korona Kielce", "Małpa", "Kryminaliści" oraz transparent "Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy Kibice". Świąteczna wygrana, nawet po słabym meczu, cieszy ogromnie. Warto było po raz kolejny odwiedzić Kielce na wyjazdowej mapie Polski, by w raz z piłkarzami cieszyć się ze zdobytych 3 punktów. Zawodnicy podziękowali obecnym kibicom za wsparcie i wraz z nimi zaśpiewali kilka piosenek, stworzyli niebieską ciuchcię, a także złożyli świąteczne życzenia. Niespełna godzinę po meczu fani Ruchu wyruszyli pociągiem w kierunku Chorzowa. Po drodze grupa wyjazdowa zatrzymała się w Sosnowcu, by pozdrowić przebywających w areszcie śledczym chłopaków. W Chorzowie sympatycy "Niebieskiej eRki" zameldowali się o 21:30.

źródło: Niebiescy.pl

Korona Kielce - Ruch Chorzów (2:2)

sezon 2010/2011 - 23.04.2011 godz. 14:45 /2:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
650
20 nie weszło
  60zł dworzec 830 dworzec 2130

Video


Galeria

 

autor: Dugi

 

Relacja

  Wyjazd do Kielc wypadł w Wielką Sobotę, co spowodowało, że wielu kibiców stanęło przed wyborem "sacrum czy profanum". Ale wiadomym jest, że wyjazd to rzecz święta, dlatego dla najwierniejszych fanów Ruchu wybór był prosty – jedziemy do Kielc. Wiele rodzin zostało postawionych przed faktem dokonanym ;) , a przewodnie hasło " w Wielką Sobotę jadę na mecz, jajka poświęcę w drodze do Kielc" było najlepszym wytłumaczeniem tego, dlaczego nas nie będzie w domach. W pierwszych dniach zapisów na wyjazd dało się zauważyć, że przedświąteczne wydatki najwyraźniej dopadły wielu fanów. Dobrym rozwiązaniem okazało się rozłożenie kwoty wyjazdowej na raty, bądź spłacenie jej w późniejszym terminie.

 

To zachęciło sporą cześć kibiców do święcenia jajek na odległość :) Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana w sobotę na dworcu w Chorzowie Batorym o godzinie 8:30, skąd kilkanaście minut później pociąg z kibicami "Niebieskich" wyruszył w kierunku województwa Świętokrzyskiego. Po dotarciu na kielecki dworzec, kibice przetransportowani zostali autobusami na stadion, gdzie zameldowali się około 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Osobną zbiórkę na wyjazd zorganizowali kibice Pogoni Staszów, będący świętokrzyskim fan clubem Ruchu. Fani ze Staszowa o godzinie 12:00 zebrali się na swoim klubowym stadionie, skąd godzinę później w około 80 osób wyruszyli autobusem i busikiem w kierunku Kielc. Wchodzenie na stadion do najszybszych nie należało. Skrupulatne sprawdzane listy imiennej to dopiero "wierzchołek góry lodowej". Po dokładnej kontroli okazywało się, że osoby posiadające pasek do spodni są potencjalnymi bandytami, dlatego też ten "niebezpieczny rekwizyt" trzeba było pozostawić w depozycie. Kolejnym problemem dla pracowników ochrony stanowiły barwy klubowe inne niż chorzowskiego Ruchu.

 

Z tego względu na stadion nie pozwolono wnieść dwóch flag Pogoni Staszów, które przy poprzednich naszych wizytach w Kielcach bez większych problemów mogły zawisnąć w sektorze gości. Oficjalnie w Kielcach pojawiło się 650 fanów chorzowskiego Ruchu, z czego około 630 zasiadła w sektorze gości. Osoby, które przesadziły z alkoholem pozostały pod bramami stadionu, a część w pociągu. Pomimo nadgorliwości służb porządkowych, większość kibiców pojawiła się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem. Kibice Ruchu przyozdobili płoty 10 flagami, wśród których pojawiły się: "Naszym Honorem Jest Nasz Klub – KS RUCH CHORZÓW", "Staszów", "19/R\20" (krzyż), "Zawiercie", "Siemce", "Łaziska", "Radlin", "Jaworzno", "FC Piekary os. Wieczorka" oraz "Kęty".

 

Wraz z gwizdkiem sędziego chorzowscy fani ruszyli z dobrym dopingiem, który momentami robił ogromne wrażenie i roznosił się po całym stadionie. Po zdobyciu bramki w sektorze gości zapanowała wielka radość, która spowodowała jeszcze większą korbę. W drugiej połowie bardzo dobrze wychodziło śpiewanie na dwie strony hymnu klubowego, a chwilę później na dwa piętra "Wielkiej Niebieskiej eRki". W swoim repertuarze kibice "Niebieskich" nie mogli pominąć piosenki "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz nieodzownej niebieskiej ciuchci, która przejechała po sektorze gości. Z racji, że mecz rozgrywany był w Święta Wielkanocne kibice Ruchu głośno odśpiewali "Wesołych Świat". Były też pozdrowienia dla Andrzeja Niedzielana, który pomimo tego, iż gra obecnie w Koronie, nadal może liczyć na sympatię chorzowskich fanów. Kibice Korony na początku spotkania zaprezentowali sektorówkę z rękami rozrywającymi kajdany, na tle UK 2004 (data powstanie Ultras Korona). Oprawę dopełniały sreberka w barwach oraz transparent "Oddałem temu serce … Tworząc tą historię … Za jakiś czas tu wrócę i na pewno się nie zmienię".

 

Mecz obejrzało blisko 8.500 widzów, ale doping Koroniarzy stał na średnim poziomie z licznymi przerwami. Na płocie gospodarzy zawisło 5 flag w tym m.in. "Korona Kielce", "Małpa", "Kryminaliści" oraz transparent "Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy Kibice". Świąteczna wygrana, nawet po słabym meczu, cieszy ogromnie. Warto było po raz kolejny odwiedzić Kielce na wyjazdowej mapie Polski, by w raz z piłkarzami cieszyć się ze zdobytych 3 punktów. Zawodnicy podziękowali obecnym kibicom za wsparcie i wraz z nimi zaśpiewali kilka piosenek, stworzyli niebieską ciuchcię, a także złożyli świąteczne życzenia. Niespełna godzinę po meczu fani Ruchu wyruszyli pociągiem w kierunku Chorzowa. Po drodze grupa wyjazdowa zatrzymała się w Sosnowcu, by pozdrowić przebywających w areszcie śledczym chłopaków. W Chorzowie sympatycy "Niebieskiej eRki" zameldowali się o 21:30.

źródło: Niebiescy.pl

Korona Kielce - Ruch Chorzów (2:2)

sezon 2010/2011 - 23.04.2011 godz. 14:45 /2:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
650
20 nie weszło
  60zł dworzec 830 dworzec 2130

Video


Galeria

 

autor: Dugi

 

Relacja

  Wyjazd do Kielc wypadł w Wielką Sobotę, co spowodowało, że wielu kibiców stanęło przed wyborem "sacrum czy profanum". Ale wiadomym jest, że wyjazd to rzecz święta, dlatego dla najwierniejszych fanów Ruchu wybór był prosty – jedziemy do Kielc. Wiele rodzin zostało postawionych przed faktem dokonanym ;) , a przewodnie hasło " w Wielką Sobotę jadę na mecz, jajka poświęcę w drodze do Kielc" było najlepszym wytłumaczeniem tego, dlaczego nas nie będzie w domach. W pierwszych dniach zapisów na wyjazd dało się zauważyć, że przedświąteczne wydatki najwyraźniej dopadły wielu fanów. Dobrym rozwiązaniem okazało się rozłożenie kwoty wyjazdowej na raty, bądź spłacenie jej w późniejszym terminie.

 

To zachęciło sporą cześć kibiców do święcenia jajek na odległość :) Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana w sobotę na dworcu w Chorzowie Batorym o godzinie 8:30, skąd kilkanaście minut później pociąg z kibicami "Niebieskich" wyruszył w kierunku województwa Świętokrzyskiego. Po dotarciu na kielecki dworzec, kibice przetransportowani zostali autobusami na stadion, gdzie zameldowali się około 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Osobną zbiórkę na wyjazd zorganizowali kibice Pogoni Staszów, będący świętokrzyskim fan clubem Ruchu. Fani ze Staszowa o godzinie 12:00 zebrali się na swoim klubowym stadionie, skąd godzinę później w około 80 osób wyruszyli autobusem i busikiem w kierunku Kielc. Wchodzenie na stadion do najszybszych nie należało. Skrupulatne sprawdzane listy imiennej to dopiero "wierzchołek góry lodowej". Po dokładnej kontroli okazywało się, że osoby posiadające pasek do spodni są potencjalnymi bandytami, dlatego też ten "niebezpieczny rekwizyt" trzeba było pozostawić w depozycie. Kolejnym problemem dla pracowników ochrony stanowiły barwy klubowe inne niż chorzowskiego Ruchu.

 

Z tego względu na stadion nie pozwolono wnieść dwóch flag Pogoni Staszów, które przy poprzednich naszych wizytach w Kielcach bez większych problemów mogły zawisnąć w sektorze gości. Oficjalnie w Kielcach pojawiło się 650 fanów chorzowskiego Ruchu, z czego około 630 zasiadła w sektorze gości. Osoby, które przesadziły z alkoholem pozostały pod bramami stadionu, a część w pociągu. Pomimo nadgorliwości służb porządkowych, większość kibiców pojawiła się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem. Kibice Ruchu przyozdobili płoty 10 flagami, wśród których pojawiły się: "Naszym Honorem Jest Nasz Klub – KS RUCH CHORZÓW", "Staszów", "19/R\20" (krzyż), "Zawiercie", "Siemce", "Łaziska", "Radlin", "Jaworzno", "FC Piekary os. Wieczorka" oraz "Kęty".

 

Wraz z gwizdkiem sędziego chorzowscy fani ruszyli z dobrym dopingiem, który momentami robił ogromne wrażenie i roznosił się po całym stadionie. Po zdobyciu bramki w sektorze gości zapanowała wielka radość, która spowodowała jeszcze większą korbę. W drugiej połowie bardzo dobrze wychodziło śpiewanie na dwie strony hymnu klubowego, a chwilę później na dwa piętra "Wielkiej Niebieskiej eRki". W swoim repertuarze kibice "Niebieskich" nie mogli pominąć piosenki "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz nieodzownej niebieskiej ciuchci, która przejechała po sektorze gości. Z racji, że mecz rozgrywany był w Święta Wielkanocne kibice Ruchu głośno odśpiewali "Wesołych Świat". Były też pozdrowienia dla Andrzeja Niedzielana, który pomimo tego, iż gra obecnie w Koronie, nadal może liczyć na sympatię chorzowskich fanów. Kibice Korony na początku spotkania zaprezentowali sektorówkę z rękami rozrywającymi kajdany, na tle UK 2004 (data powstanie Ultras Korona). Oprawę dopełniały sreberka w barwach oraz transparent "Oddałem temu serce … Tworząc tą historię … Za jakiś czas tu wrócę i na pewno się nie zmienię".

 

Mecz obejrzało blisko 8.500 widzów, ale doping Koroniarzy stał na średnim poziomie z licznymi przerwami. Na płocie gospodarzy zawisło 5 flag w tym m.in. "Korona Kielce", "Małpa", "Kryminaliści" oraz transparent "Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy Kibice". Świąteczna wygrana, nawet po słabym meczu, cieszy ogromnie. Warto było po raz kolejny odwiedzić Kielce na wyjazdowej mapie Polski, by w raz z piłkarzami cieszyć się ze zdobytych 3 punktów. Zawodnicy podziękowali obecnym kibicom za wsparcie i wraz z nimi zaśpiewali kilka piosenek, stworzyli niebieską ciuchcię, a także złożyli świąteczne życzenia. Niespełna godzinę po meczu fani Ruchu wyruszyli pociągiem w kierunku Chorzowa. Po drodze grupa wyjazdowa zatrzymała się w Sosnowcu, by pozdrowić przebywających w areszcie śledczym chłopaków. W Chorzowie sympatycy "Niebieskiej eRki" zameldowali się o 21:30.

źródło: Niebiescy.pl

Korona Kielce - Ruch Chorzów (2:2)

sezon 2010/2011 - 23.04.2011 godz. 14:45 /2:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
650
20 nie weszło
  60zł dworzec 830 dworzec 2130

Video


Galeria

 

autor: Dugi

 

Relacja

  Wyjazd do Kielc wypadł w Wielką Sobotę, co spowodowało, że wielu kibiców stanęło przed wyborem "sacrum czy profanum". Ale wiadomym jest, że wyjazd to rzecz święta, dlatego dla najwierniejszych fanów Ruchu wybór był prosty – jedziemy do Kielc. Wiele rodzin zostało postawionych przed faktem dokonanym ;) , a przewodnie hasło " w Wielką Sobotę jadę na mecz, jajka poświęcę w drodze do Kielc" było najlepszym wytłumaczeniem tego, dlaczego nas nie będzie w domach. W pierwszych dniach zapisów na wyjazd dało się zauważyć, że przedświąteczne wydatki najwyraźniej dopadły wielu fanów. Dobrym rozwiązaniem okazało się rozłożenie kwoty wyjazdowej na raty, bądź spłacenie jej w późniejszym terminie.

 

To zachęciło sporą cześć kibiców do święcenia jajek na odległość :) Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana w sobotę na dworcu w Chorzowie Batorym o godzinie 8:30, skąd kilkanaście minut później pociąg z kibicami "Niebieskich" wyruszył w kierunku województwa Świętokrzyskiego. Po dotarciu na kielecki dworzec, kibice przetransportowani zostali autobusami na stadion, gdzie zameldowali się około 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Osobną zbiórkę na wyjazd zorganizowali kibice Pogoni Staszów, będący świętokrzyskim fan clubem Ruchu. Fani ze Staszowa o godzinie 12:00 zebrali się na swoim klubowym stadionie, skąd godzinę później w około 80 osób wyruszyli autobusem i busikiem w kierunku Kielc. Wchodzenie na stadion do najszybszych nie należało. Skrupulatne sprawdzane listy imiennej to dopiero "wierzchołek góry lodowej". Po dokładnej kontroli okazywało się, że osoby posiadające pasek do spodni są potencjalnymi bandytami, dlatego też ten "niebezpieczny rekwizyt" trzeba było pozostawić w depozycie. Kolejnym problemem dla pracowników ochrony stanowiły barwy klubowe inne niż chorzowskiego Ruchu.

 

Z tego względu na stadion nie pozwolono wnieść dwóch flag Pogoni Staszów, które przy poprzednich naszych wizytach w Kielcach bez większych problemów mogły zawisnąć w sektorze gości. Oficjalnie w Kielcach pojawiło się 650 fanów chorzowskiego Ruchu, z czego około 630 zasiadła w sektorze gości. Osoby, które przesadziły z alkoholem pozostały pod bramami stadionu, a część w pociągu. Pomimo nadgorliwości służb porządkowych, większość kibiców pojawiła się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem. Kibice Ruchu przyozdobili płoty 10 flagami, wśród których pojawiły się: "Naszym Honorem Jest Nasz Klub – KS RUCH CHORZÓW", "Staszów", "19/R\20" (krzyż), "Zawiercie", "Siemce", "Łaziska", "Radlin", "Jaworzno", "FC Piekary os. Wieczorka" oraz "Kęty".

 

Wraz z gwizdkiem sędziego chorzowscy fani ruszyli z dobrym dopingiem, który momentami robił ogromne wrażenie i roznosił się po całym stadionie. Po zdobyciu bramki w sektorze gości zapanowała wielka radość, która spowodowała jeszcze większą korbę. W drugiej połowie bardzo dobrze wychodziło śpiewanie na dwie strony hymnu klubowego, a chwilę później na dwa piętra "Wielkiej Niebieskiej eRki". W swoim repertuarze kibice "Niebieskich" nie mogli pominąć piosenki "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz nieodzownej niebieskiej ciuchci, która przejechała po sektorze gości. Z racji, że mecz rozgrywany był w Święta Wielkanocne kibice Ruchu głośno odśpiewali "Wesołych Świat". Były też pozdrowienia dla Andrzeja Niedzielana, który pomimo tego, iż gra obecnie w Koronie, nadal może liczyć na sympatię chorzowskich fanów. Kibice Korony na początku spotkania zaprezentowali sektorówkę z rękami rozrywającymi kajdany, na tle UK 2004 (data powstanie Ultras Korona). Oprawę dopełniały sreberka w barwach oraz transparent "Oddałem temu serce … Tworząc tą historię … Za jakiś czas tu wrócę i na pewno się nie zmienię".

 

Mecz obejrzało blisko 8.500 widzów, ale doping Koroniarzy stał na średnim poziomie z licznymi przerwami. Na płocie gospodarzy zawisło 5 flag w tym m.in. "Korona Kielce", "Małpa", "Kryminaliści" oraz transparent "Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy Kibice". Świąteczna wygrana, nawet po słabym meczu, cieszy ogromnie. Warto było po raz kolejny odwiedzić Kielce na wyjazdowej mapie Polski, by w raz z piłkarzami cieszyć się ze zdobytych 3 punktów. Zawodnicy podziękowali obecnym kibicom za wsparcie i wraz z nimi zaśpiewali kilka piosenek, stworzyli niebieską ciuchcię, a także złożyli świąteczne życzenia. Niespełna godzinę po meczu fani Ruchu wyruszyli pociągiem w kierunku Chorzowa. Po drodze grupa wyjazdowa zatrzymała się w Sosnowcu, by pozdrowić przebywających w areszcie śledczym chłopaków. W Chorzowie sympatycy "Niebieskiej eRki" zameldowali się o 21:30.

źródło: Niebiescy.pl

Legia Warszawa - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 02.04.2011 godz. 16:15 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót

1200
250 nie weszło

60 Widzewa 80zł dworzec 830 dworzec 140

Video


Galeria

 

autor: Dugi


Relacja

   Po pucharowym meczu z Legią na Łazienkowskiej i niezapomnianych Wielkich Derbach Śląska "Niebieskich" czekał kolejny wyjazd do... Warszawy. Ligowy terminarz tak się ułożył, że w przeciągu niespełna trzech tygodni dwa razy dane nam było odwiedzić stadion "Wojskowych". Zapisy na wyjazd trwały tydzień i ostatecznie nie udało nam się wykorzystać całej puli biletów, co zapewne spowodowane było poniekąd poprzednią wizytą w stolicy części wyjazdowiczów. Tym razem do Warszawy udaliśmy się pociągiem specjalnym, który niespełna godzinę po zaplanowanej na 8:30 zbiórce, wyruszył z Chorzowa Batorego w kierunku stolicy. Pociąg do celu swojej podróży dotarł po godz. 14 i chwilę później kibice autobusami zostali przetransportowani pod stadion. Jak mogliśmy się ostatnio przekonać, wchodzenie na stadion Legii jest skrupulatne i bardzo długie.

 

Mimo, iż do Warszawy przybyło około 1.200 fanów "Niebieskich" wspieranych przez 60 Widzewiaków, na stadion weszło trochę ponad 950 osób. Pozostali, którzy zdecydowali się na wyjazd w ostatniej chwili (nie byli na liście), przesadzili z alkoholem bądź z innych powodów nie mogli wejść na sektor, zmuszeni byli spędzić mecz pod bramami stadionu. W sektorze gości zawisło 10 flag. Główne miejsce zajęła fana "To My Naród Śląski". Oprócz tego pojawiły się: "P /R\ F", "19 /R\ 20" (krzyż), "Siemce", "Zawiercie", "Radlin", "FCD", "Łaziska" (wyjazdówka), "Kęty" oraz "FC Piekary os. Wieczorka". Selekcji przy wejściu niestety nie przeszła flaga "Mikołów & Łaziska". Mecz obejrzało 17.300 widzów. Tradycyjnie przed spotkaniem Legioniści odśpiewali "Sen o Warszawie" przy nowym podkładzie muzycznym, a na "Żylecie" zawisło około 20 flag, w tym m.in. "Wielkie Księstwo Warszawskie", "Nieznani Sprawcy", "FooTBall" i "Warriors". Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy. W ten sposób piłkarze i kibice oddali hołd zmarłemu 6 lat temu papieżowi Janowi Pawłowi II. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszył doping Ruchu i Legii oraz tradycyjna wymiana "uprzejmości". Pomimo bardzo głośnego śpiewu niosącego się z zapełnionej "Żylety", kibice Ruchu starali się przebić ze swoim repertuarem, co chwilami się udawało. Stracone w 8 i 24 minucie bramki były ogromnym ciosem dla chorzowskich piłkarzy i kibiców.

 

Pojawiająca się wizja sromotnej przegranej ostudziła odrobinę zapału fanów Ruchu, którzy zostali przytłoczeni dopingiem "Legionistów". Niejednokrotnie mogliśmy się jednak przekonać, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Nadzieje pobudziła bramka Arka Piecha strzelona w końcówce pierwszej połowy. Kibice odżyli i swoim dopingiem pokazali, że nie przyjechali do Warszawy tylko posiedzieć. Przerwa pozwoliła zregenerować siły, które jak czas pokazał, były niezbędne w drugiej połowie. Doping kibiców najwyraźniej dobrze służył piłkarzom Ruchu, co zaowocowało kolejną bramką Piecha. Nie da się słowami opisać radości, jaka zapanowała wśród fanów "Niebieskich". Wprost proporcjonalnie do coraz lepszego dopingu i zabawy w sektorze gości, malał zapał wśród stołecznych kibiców. Po stadionie coraz głośniej niosło się "W pewnym śląskim mieście" czy też "Alealeaaleooo nasz Ruch Chorzów tylko on". Dodatkowo atmosferę podkręcał spartański okrzyk "Auuu".

 

Za moment większość fanów bawiła się już bez koszulek. Kibice jeszcze nie ochłonęli po wyrównującej bramce, a Piech podwyższył wynik na 3:2. Wśród kibiców i piłkarzy zapanowała ogromna euforia. Wynik teoretycznie przegranego meczu obrócił się o 180 stopni. Od momentu przejęcia prowadzenia murawa i trybuny należały już tylko do Ruchu. Nic nie jest w stanie równać się z uczuciem, które zawładnęło wtedy sercami obecnych na meczu kibiców "Niebieskich" oraz momentem, kiedy "Żyleta" na dłuższą chwilę pogrążyła się w grobowej ciszy. Gdy "Legioniści" próbowali się podnieść z kolan, Ruch bawił się w najlepsze. Po sektorze gości przejechała "niebieska ciuchcia" prowadząca do zwycięstwa. Ostatni gwizdek sędziego przypieczętował ogromny triumf Ruchu w stolicy. Po meczu długo trwała radość, wspólna zabawa i śpiewy piłkarzy z fanatykami zakończone wspólnym przybiciem piątek. Na kibicowskim szlaku warto pokonywać setki kilometrów dla takich chwil. Gdy stadion Legii opustoszał, fani Ruchu nadal śpiewali, a swoje "5 minut" w roli młynowego wykorzystał "Hetman". Wielokrotnie pozdrowiony został trener "Niebieskich". Po stadionie niosło się "Waldek Fornalik lololololo...". Pomeczowa radość udzieliła się także chorzowskim działaczom, którzy z trybuny honorowej na dwie strony zaśpiewali z kibicami "Wielka, wielka, wielka Niebieska eRka" oraz "kto wygrał mecz". Powrót pociągiem dosłownie "upłynął" w atmosferze zabawy, aż do 1:40 kiedy to grupa wyjazdowa zameldowała się w Chorzowie Batorym.

źródło: Niebiescy.pl

Legia Warszawa - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 02.04.2011 godz. 16:15 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót

1200
250 nie weszło

60 Widzewa 80zł dworzec 830 dworzec 140

Video


Galeria

 

autor: Dugi


Relacja

   Po pucharowym meczu z Legią na Łazienkowskiej i niezapomnianych Wielkich Derbach Śląska "Niebieskich" czekał kolejny wyjazd do... Warszawy. Ligowy terminarz tak się ułożył, że w przeciągu niespełna trzech tygodni dwa razy dane nam było odwiedzić stadion "Wojskowych". Zapisy na wyjazd trwały tydzień i ostatecznie nie udało nam się wykorzystać całej puli biletów, co zapewne spowodowane było poniekąd poprzednią wizytą w stolicy części wyjazdowiczów. Tym razem do Warszawy udaliśmy się pociągiem specjalnym, który niespełna godzinę po zaplanowanej na 8:30 zbiórce, wyruszył z Chorzowa Batorego w kierunku stolicy. Pociąg do celu swojej podróży dotarł po godz. 14 i chwilę później kibice autobusami zostali przetransportowani pod stadion. Jak mogliśmy się ostatnio przekonać, wchodzenie na stadion Legii jest skrupulatne i bardzo długie.

 

Mimo, iż do Warszawy przybyło około 1.200 fanów "Niebieskich" wspieranych przez 60 Widzewiaków, na stadion weszło trochę ponad 950 osób. Pozostali, którzy zdecydowali się na wyjazd w ostatniej chwili (nie byli na liście), przesadzili z alkoholem bądź z innych powodów nie mogli wejść na sektor, zmuszeni byli spędzić mecz pod bramami stadionu. W sektorze gości zawisło 10 flag. Główne miejsce zajęła fana "To My Naród Śląski". Oprócz tego pojawiły się: "P /R\ F", "19 /R\ 20" (krzyż), "Siemce", "Zawiercie", "Radlin", "FCD", "Łaziska" (wyjazdówka), "Kęty" oraz "FC Piekary os. Wieczorka". Selekcji przy wejściu niestety nie przeszła flaga "Mikołów & Łaziska". Mecz obejrzało 17.300 widzów. Tradycyjnie przed spotkaniem Legioniści odśpiewali "Sen o Warszawie" przy nowym podkładzie muzycznym, a na "Żylecie" zawisło około 20 flag, w tym m.in. "Wielkie Księstwo Warszawskie", "Nieznani Sprawcy", "FooTBall" i "Warriors". Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy. W ten sposób piłkarze i kibice oddali hołd zmarłemu 6 lat temu papieżowi Janowi Pawłowi II. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszył doping Ruchu i Legii oraz tradycyjna wymiana "uprzejmości". Pomimo bardzo głośnego śpiewu niosącego się z zapełnionej "Żylety", kibice Ruchu starali się przebić ze swoim repertuarem, co chwilami się udawało. Stracone w 8 i 24 minucie bramki były ogromnym ciosem dla chorzowskich piłkarzy i kibiców.

 

Pojawiająca się wizja sromotnej przegranej ostudziła odrobinę zapału fanów Ruchu, którzy zostali przytłoczeni dopingiem "Legionistów". Niejednokrotnie mogliśmy się jednak przekonać, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Nadzieje pobudziła bramka Arka Piecha strzelona w końcówce pierwszej połowy. Kibice odżyli i swoim dopingiem pokazali, że nie przyjechali do Warszawy tylko posiedzieć. Przerwa pozwoliła zregenerować siły, które jak czas pokazał, były niezbędne w drugiej połowie. Doping kibiców najwyraźniej dobrze służył piłkarzom Ruchu, co zaowocowało kolejną bramką Piecha. Nie da się słowami opisać radości, jaka zapanowała wśród fanów "Niebieskich". Wprost proporcjonalnie do coraz lepszego dopingu i zabawy w sektorze gości, malał zapał wśród stołecznych kibiców. Po stadionie coraz głośniej niosło się "W pewnym śląskim mieście" czy też "Alealeaaleooo nasz Ruch Chorzów tylko on". Dodatkowo atmosferę podkręcał spartański okrzyk "Auuu".

 

Za moment większość fanów bawiła się już bez koszulek. Kibice jeszcze nie ochłonęli po wyrównującej bramce, a Piech podwyższył wynik na 3:2. Wśród kibiców i piłkarzy zapanowała ogromna euforia. Wynik teoretycznie przegranego meczu obrócił się o 180 stopni. Od momentu przejęcia prowadzenia murawa i trybuny należały już tylko do Ruchu. Nic nie jest w stanie równać się z uczuciem, które zawładnęło wtedy sercami obecnych na meczu kibiców "Niebieskich" oraz momentem, kiedy "Żyleta" na dłuższą chwilę pogrążyła się w grobowej ciszy. Gdy "Legioniści" próbowali się podnieść z kolan, Ruch bawił się w najlepsze. Po sektorze gości przejechała "niebieska ciuchcia" prowadząca do zwycięstwa. Ostatni gwizdek sędziego przypieczętował ogromny triumf Ruchu w stolicy. Po meczu długo trwała radość, wspólna zabawa i śpiewy piłkarzy z fanatykami zakończone wspólnym przybiciem piątek. Na kibicowskim szlaku warto pokonywać setki kilometrów dla takich chwil. Gdy stadion Legii opustoszał, fani Ruchu nadal śpiewali, a swoje "5 minut" w roli młynowego wykorzystał "Hetman". Wielokrotnie pozdrowiony został trener "Niebieskich". Po stadionie niosło się "Waldek Fornalik lololololo...". Pomeczowa radość udzieliła się także chorzowskim działaczom, którzy z trybuny honorowej na dwie strony zaśpiewali z kibicami "Wielka, wielka, wielka Niebieska eRka" oraz "kto wygrał mecz". Powrót pociągiem dosłownie "upłynął" w atmosferze zabawy, aż do 1:40 kiedy to grupa wyjazdowa zameldowała się w Chorzowie Batorym.

źródło: Niebiescy.pl

Legia Warszawa - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 02.04.2011 godz. 16:15 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót

1200
250 nie weszło

60 Widzewa 80zł dworzec 830 dworzec 140

Video


Galeria

 

autor: Dugi


Relacja

   Po pucharowym meczu z Legią na Łazienkowskiej i niezapomnianych Wielkich Derbach Śląska "Niebieskich" czekał kolejny wyjazd do... Warszawy. Ligowy terminarz tak się ułożył, że w przeciągu niespełna trzech tygodni dwa razy dane nam było odwiedzić stadion "Wojskowych". Zapisy na wyjazd trwały tydzień i ostatecznie nie udało nam się wykorzystać całej puli biletów, co zapewne spowodowane było poniekąd poprzednią wizytą w stolicy części wyjazdowiczów. Tym razem do Warszawy udaliśmy się pociągiem specjalnym, który niespełna godzinę po zaplanowanej na 8:30 zbiórce, wyruszył z Chorzowa Batorego w kierunku stolicy. Pociąg do celu swojej podróży dotarł po godz. 14 i chwilę później kibice autobusami zostali przetransportowani pod stadion. Jak mogliśmy się ostatnio przekonać, wchodzenie na stadion Legii jest skrupulatne i bardzo długie.

 

Mimo, iż do Warszawy przybyło około 1.200 fanów "Niebieskich" wspieranych przez 60 Widzewiaków, na stadion weszło trochę ponad 950 osób. Pozostali, którzy zdecydowali się na wyjazd w ostatniej chwili (nie byli na liście), przesadzili z alkoholem bądź z innych powodów nie mogli wejść na sektor, zmuszeni byli spędzić mecz pod bramami stadionu. W sektorze gości zawisło 10 flag. Główne miejsce zajęła fana "To My Naród Śląski". Oprócz tego pojawiły się: "P /R\ F", "19 /R\ 20" (krzyż), "Siemce", "Zawiercie", "Radlin", "FCD", "Łaziska" (wyjazdówka), "Kęty" oraz "FC Piekary os. Wieczorka". Selekcji przy wejściu niestety nie przeszła flaga "Mikołów & Łaziska". Mecz obejrzało 17.300 widzów. Tradycyjnie przed spotkaniem Legioniści odśpiewali "Sen o Warszawie" przy nowym podkładzie muzycznym, a na "Żylecie" zawisło około 20 flag, w tym m.in. "Wielkie Księstwo Warszawskie", "Nieznani Sprawcy", "FooTBall" i "Warriors". Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy. W ten sposób piłkarze i kibice oddali hołd zmarłemu 6 lat temu papieżowi Janowi Pawłowi II. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszył doping Ruchu i Legii oraz tradycyjna wymiana "uprzejmości". Pomimo bardzo głośnego śpiewu niosącego się z zapełnionej "Żylety", kibice Ruchu starali się przebić ze swoim repertuarem, co chwilami się udawało. Stracone w 8 i 24 minucie bramki były ogromnym ciosem dla chorzowskich piłkarzy i kibiców.

 

Pojawiająca się wizja sromotnej przegranej ostudziła odrobinę zapału fanów Ruchu, którzy zostali przytłoczeni dopingiem "Legionistów". Niejednokrotnie mogliśmy się jednak przekonać, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Nadzieje pobudziła bramka Arka Piecha strzelona w końcówce pierwszej połowy. Kibice odżyli i swoim dopingiem pokazali, że nie przyjechali do Warszawy tylko posiedzieć. Przerwa pozwoliła zregenerować siły, które jak czas pokazał, były niezbędne w drugiej połowie. Doping kibiców najwyraźniej dobrze służył piłkarzom Ruchu, co zaowocowało kolejną bramką Piecha. Nie da się słowami opisać radości, jaka zapanowała wśród fanów "Niebieskich". Wprost proporcjonalnie do coraz lepszego dopingu i zabawy w sektorze gości, malał zapał wśród stołecznych kibiców. Po stadionie coraz głośniej niosło się "W pewnym śląskim mieście" czy też "Alealeaaleooo nasz Ruch Chorzów tylko on". Dodatkowo atmosferę podkręcał spartański okrzyk "Auuu".

 

Za moment większość fanów bawiła się już bez koszulek. Kibice jeszcze nie ochłonęli po wyrównującej bramce, a Piech podwyższył wynik na 3:2. Wśród kibiców i piłkarzy zapanowała ogromna euforia. Wynik teoretycznie przegranego meczu obrócił się o 180 stopni. Od momentu przejęcia prowadzenia murawa i trybuny należały już tylko do Ruchu. Nic nie jest w stanie równać się z uczuciem, które zawładnęło wtedy sercami obecnych na meczu kibiców "Niebieskich" oraz momentem, kiedy "Żyleta" na dłuższą chwilę pogrążyła się w grobowej ciszy. Gdy "Legioniści" próbowali się podnieść z kolan, Ruch bawił się w najlepsze. Po sektorze gości przejechała "niebieska ciuchcia" prowadząca do zwycięstwa. Ostatni gwizdek sędziego przypieczętował ogromny triumf Ruchu w stolicy. Po meczu długo trwała radość, wspólna zabawa i śpiewy piłkarzy z fanatykami zakończone wspólnym przybiciem piątek. Na kibicowskim szlaku warto pokonywać setki kilometrów dla takich chwil. Gdy stadion Legii opustoszał, fani Ruchu nadal śpiewali, a swoje "5 minut" w roli młynowego wykorzystał "Hetman". Wielokrotnie pozdrowiony został trener "Niebieskich". Po stadionie niosło się "Waldek Fornalik lololololo...". Pomeczowa radość udzieliła się także chorzowskim działaczom, którzy z trybuny honorowej na dwie strony zaśpiewali z kibicami "Wielka, wielka, wielka Niebieska eRka" oraz "kto wygrał mecz". Powrót pociągiem dosłownie "upłynął" w atmosferze zabawy, aż do 1:40 kiedy to grupa wyjazdowa zameldowała się w Chorzowie Batorym.

źródło: Niebiescy.pl

Legia Warszawa - Ruch Chorzów (2:3)

sezon 2010/2011 - 02.04.2011 godz. 16:15 /2:3/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót

1200
250 nie weszło

60 Widzewa 80zł dworzec 830 dworzec 140

Video


Galeria

 

autor: Dugi


Relacja

   Po pucharowym meczu z Legią na Łazienkowskiej i niezapomnianych Wielkich Derbach Śląska "Niebieskich" czekał kolejny wyjazd do... Warszawy. Ligowy terminarz tak się ułożył, że w przeciągu niespełna trzech tygodni dwa razy dane nam było odwiedzić stadion "Wojskowych". Zapisy na wyjazd trwały tydzień i ostatecznie nie udało nam się wykorzystać całej puli biletów, co zapewne spowodowane było poniekąd poprzednią wizytą w stolicy części wyjazdowiczów. Tym razem do Warszawy udaliśmy się pociągiem specjalnym, który niespełna godzinę po zaplanowanej na 8:30 zbiórce, wyruszył z Chorzowa Batorego w kierunku stolicy. Pociąg do celu swojej podróży dotarł po godz. 14 i chwilę później kibice autobusami zostali przetransportowani pod stadion. Jak mogliśmy się ostatnio przekonać, wchodzenie na stadion Legii jest skrupulatne i bardzo długie.

 

Mimo, iż do Warszawy przybyło około 1.200 fanów "Niebieskich" wspieranych przez 60 Widzewiaków, na stadion weszło trochę ponad 950 osób. Pozostali, którzy zdecydowali się na wyjazd w ostatniej chwili (nie byli na liście), przesadzili z alkoholem bądź z innych powodów nie mogli wejść na sektor, zmuszeni byli spędzić mecz pod bramami stadionu. W sektorze gości zawisło 10 flag. Główne miejsce zajęła fana "To My Naród Śląski". Oprócz tego pojawiły się: "P /R\ F", "19 /R\ 20" (krzyż), "Siemce", "Zawiercie", "Radlin", "FCD", "Łaziska" (wyjazdówka), "Kęty" oraz "FC Piekary os. Wieczorka". Selekcji przy wejściu niestety nie przeszła flaga "Mikołów & Łaziska". Mecz obejrzało 17.300 widzów. Tradycyjnie przed spotkaniem Legioniści odśpiewali "Sen o Warszawie" przy nowym podkładzie muzycznym, a na "Żylecie" zawisło około 20 flag, w tym m.in. "Wielkie Księstwo Warszawskie", "Nieznani Sprawcy", "FooTBall" i "Warriors". Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy. W ten sposób piłkarze i kibice oddali hołd zmarłemu 6 lat temu papieżowi Janowi Pawłowi II. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszył doping Ruchu i Legii oraz tradycyjna wymiana "uprzejmości". Pomimo bardzo głośnego śpiewu niosącego się z zapełnionej "Żylety", kibice Ruchu starali się przebić ze swoim repertuarem, co chwilami się udawało. Stracone w 8 i 24 minucie bramki były ogromnym ciosem dla chorzowskich piłkarzy i kibiców.

 

Pojawiająca się wizja sromotnej przegranej ostudziła odrobinę zapału fanów Ruchu, którzy zostali przytłoczeni dopingiem "Legionistów". Niejednokrotnie mogliśmy się jednak przekonać, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Nadzieje pobudziła bramka Arka Piecha strzelona w końcówce pierwszej połowy. Kibice odżyli i swoim dopingiem pokazali, że nie przyjechali do Warszawy tylko posiedzieć. Przerwa pozwoliła zregenerować siły, które jak czas pokazał, były niezbędne w drugiej połowie. Doping kibiców najwyraźniej dobrze służył piłkarzom Ruchu, co zaowocowało kolejną bramką Piecha. Nie da się słowami opisać radości, jaka zapanowała wśród fanów "Niebieskich". Wprost proporcjonalnie do coraz lepszego dopingu i zabawy w sektorze gości, malał zapał wśród stołecznych kibiców. Po stadionie coraz głośniej niosło się "W pewnym śląskim mieście" czy też "Alealeaaleooo nasz Ruch Chorzów tylko on". Dodatkowo atmosferę podkręcał spartański okrzyk "Auuu".

 

Za moment większość fanów bawiła się już bez koszulek. Kibice jeszcze nie ochłonęli po wyrównującej bramce, a Piech podwyższył wynik na 3:2. Wśród kibiców i piłkarzy zapanowała ogromna euforia. Wynik teoretycznie przegranego meczu obrócił się o 180 stopni. Od momentu przejęcia prowadzenia murawa i trybuny należały już tylko do Ruchu. Nic nie jest w stanie równać się z uczuciem, które zawładnęło wtedy sercami obecnych na meczu kibiców "Niebieskich" oraz momentem, kiedy "Żyleta" na dłuższą chwilę pogrążyła się w grobowej ciszy. Gdy "Legioniści" próbowali się podnieść z kolan, Ruch bawił się w najlepsze. Po sektorze gości przejechała "niebieska ciuchcia" prowadząca do zwycięstwa. Ostatni gwizdek sędziego przypieczętował ogromny triumf Ruchu w stolicy. Po meczu długo trwała radość, wspólna zabawa i śpiewy piłkarzy z fanatykami zakończone wspólnym przybiciem piątek. Na kibicowskim szlaku warto pokonywać setki kilometrów dla takich chwil. Gdy stadion Legii opustoszał, fani Ruchu nadal śpiewali, a swoje "5 minut" w roli młynowego wykorzystał "Hetman". Wielokrotnie pozdrowiony został trener "Niebieskich". Po stadionie niosło się "Waldek Fornalik lololololo...". Pomeczowa radość udzieliła się także chorzowskim działaczom, którzy z trybuny honorowej na dwie strony zaśpiewali z kibicami "Wielka, wielka, wielka Niebieska eRka" oraz "kto wygrał mecz". Powrót pociągiem dosłownie "upłynął" w atmosferze zabawy, aż do 1:40 kiedy to grupa wyjazdowa zameldowała się w Chorzowie Batorym.

źródło: Niebiescy.pl

Polonia Bytom - Ruch Chorzów (1:0)

sezon 2010/2011 - 18.09.2011 godz. 18:30 /1:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1000
30 nie weszło
  35zł 1530 około północy

Video


Relacja

   Po wygranym meczu z Legią nadeszła pora na Najstarsze Derby Śląska. Na ten wyjazd otrzymaliśmy 1.000 biletów, czyli maksymalną pulę, jaką mógł przekazać nam bytomski klub. W pamięci fanów Ruchu nadal pozostawała ostatnia wizyta w Bytomiu, gdzie w sektorze gości zameldowało się ich 3.200. Niestety z powodu problemów prawnych, jakie ściągnęło na Polonię wpuszczenie większej ilości widzów, tym razem osiągnięcie podobnej liczby nie było możliwe. Chorzowianie, mając w pamięci niedawny wyjazd do Bełchatowa, woleli tym razem nie ryzykować i na mecz udało się pociągiem specjalnym 1.000 fanów Ruchu. Zbiórka na dworcu w Chorzowie Batorym została zaplanowana na godz. 15:30 i już kilkanaście minut później "niebieska ciuchcia" ruszyła w stronę pobliskiego Bytomia. Pod stadion Polonii fani Ruchu dotarli na około 2,5 godziny przed rozpoczęciem meczu.

 

Wchodzenie na bytomski obiekt nigdy nie należało do najszybszych i tak też było tym razem. Nowym utrudnieniem były podobne jak na stadionie Ruchu kołowrotki. Spora ilość czasu i wolne tempo wchodzenia zmusiło chorzowskich kibiców do częstego odwiedzania pobliskich sklepów w celu uzupełnienia zapasów jedzenia i picia. W czasie jednej z takich wizyt spotkali kibiców Polonii, co zaowocowało natychmiastową reakcją. W całą zabawę wmieszały się oddziały policji, które jak zwykle wykorzystując chroniące ich prawo, urządzili sobie polowanie z przypadkową łapanką... Pozostawiając wydarzenia przedmeczowe... fani chorzowskiego Ruchu przed pierwszym gwizdkiem w całości zasiedli w sektorze gości. Pod bramami stadionu pozostała kilkudziesięcioosobowa grupa fanów bez biletów. Sektor gości ozdobiły flagi: "Psycho Fans", "RUCH", "Oberschlesien", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Radlin" oraz "Siemce". Na płocie pojawił się także transparent "KWK ŚLĄSK - PAMIETAMY", a kibice uczcili rocznicę tragedii minutą ciszy.

 

Wraz z rozpoczęciem spotkania fani Ruchu oraz Polonii zaprezentowali oprawy. W sektorze chorzowian rozrzucono konfetti, a po chwili pojawił się transparent "NIEBIESKIE PIERDOLNIĘCIE", całość dopełniała sektorówka z zaciśnięta pięścią oraz niebieskie folie po bokach. Jednak przez pomyłkę sektorówka zamiast przedstawiać prawy prosty, pokazała cios pod wątrobę ;) "Poloniści" w tym czasie zaprezentowali transparenty "Znak jej fanów widać z daleka, przyjdź i sprawdź co Cię czeka", a w górze pojawiła się sektorówka przedstawiająca trzech kibiców oraz herby Bytomia i Górnego Śląska na tle krajobrazu przemysłu śląskiego. Rywalizacja kibicowska między fanami Ruchu i Polonii trwała przez całe 90 minut. Nie zabrakło także wymiany "uprzejmości", które w głównej mierze roznosiły się przed rozpoczęciem spotkania. Atmosfera na meczu przedstawiała zatem typowo derbowy klimat. Pomimo przegranej zawodnicy Niebieskich podeszli pod sektor gości i podziękowali swoim kibicom za wsparcie. W drodze powrotnej na dworzec policja postanowiła urządzić chorzowskim fanom istne "polowanie na czarownice", połączone z licznymi prowokacjami. Powrót pociągiem przebiegł spokojnie i Niebieska Szarańcza zawitała na dworcu w Chorzowie Batorym po godzinie 23.

źródło: Niebiescy.pl

Polonia Bytom - Ruch Chorzów (1:0)

sezon 2010/2011 - 18.09.2011 godz. 18:30 /1:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1000
30 nie weszło
  35zł 1530 około północy

Video


Relacja

   Po wygranym meczu z Legią nadeszła pora na Najstarsze Derby Śląska. Na ten wyjazd otrzymaliśmy 1.000 biletów, czyli maksymalną pulę, jaką mógł przekazać nam bytomski klub. W pamięci fanów Ruchu nadal pozostawała ostatnia wizyta w Bytomiu, gdzie w sektorze gości zameldowało się ich 3.200. Niestety z powodu problemów prawnych, jakie ściągnęło na Polonię wpuszczenie większej ilości widzów, tym razem osiągnięcie podobnej liczby nie było możliwe. Chorzowianie, mając w pamięci niedawny wyjazd do Bełchatowa, woleli tym razem nie ryzykować i na mecz udało się pociągiem specjalnym 1.000 fanów Ruchu. Zbiórka na dworcu w Chorzowie Batorym została zaplanowana na godz. 15:30 i już kilkanaście minut później "niebieska ciuchcia" ruszyła w stronę pobliskiego Bytomia. Pod stadion Polonii fani Ruchu dotarli na około 2,5 godziny przed rozpoczęciem meczu.

 

Wchodzenie na bytomski obiekt nigdy nie należało do najszybszych i tak też było tym razem. Nowym utrudnieniem były podobne jak na stadionie Ruchu kołowrotki. Spora ilość czasu i wolne tempo wchodzenia zmusiło chorzowskich kibiców do częstego odwiedzania pobliskich sklepów w celu uzupełnienia zapasów jedzenia i picia. W czasie jednej z takich wizyt spotkali kibiców Polonii, co zaowocowało natychmiastową reakcją. W całą zabawę wmieszały się oddziały policji, które jak zwykle wykorzystując chroniące ich prawo, urządzili sobie polowanie z przypadkową łapanką... Pozostawiając wydarzenia przedmeczowe... fani chorzowskiego Ruchu przed pierwszym gwizdkiem w całości zasiedli w sektorze gości. Pod bramami stadionu pozostała kilkudziesięcioosobowa grupa fanów bez biletów. Sektor gości ozdobiły flagi: "Psycho Fans", "RUCH", "Oberschlesien", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Radlin" oraz "Siemce". Na płocie pojawił się także transparent "KWK ŚLĄSK - PAMIETAMY", a kibice uczcili rocznicę tragedii minutą ciszy.

 

Wraz z rozpoczęciem spotkania fani Ruchu oraz Polonii zaprezentowali oprawy. W sektorze chorzowian rozrzucono konfetti, a po chwili pojawił się transparent "NIEBIESKIE PIERDOLNIĘCIE", całość dopełniała sektorówka z zaciśnięta pięścią oraz niebieskie folie po bokach. Jednak przez pomyłkę sektorówka zamiast przedstawiać prawy prosty, pokazała cios pod wątrobę ;) "Poloniści" w tym czasie zaprezentowali transparenty "Znak jej fanów widać z daleka, przyjdź i sprawdź co Cię czeka", a w górze pojawiła się sektorówka przedstawiająca trzech kibiców oraz herby Bytomia i Górnego Śląska na tle krajobrazu przemysłu śląskiego. Rywalizacja kibicowska między fanami Ruchu i Polonii trwała przez całe 90 minut. Nie zabrakło także wymiany "uprzejmości", które w głównej mierze roznosiły się przed rozpoczęciem spotkania. Atmosfera na meczu przedstawiała zatem typowo derbowy klimat. Pomimo przegranej zawodnicy Niebieskich podeszli pod sektor gości i podziękowali swoim kibicom za wsparcie. W drodze powrotnej na dworzec policja postanowiła urządzić chorzowskim fanom istne "polowanie na czarownice", połączone z licznymi prowokacjami. Powrót pociągiem przebiegł spokojnie i Niebieska Szarańcza zawitała na dworcu w Chorzowie Batorym po godzinie 23.

źródło: Niebiescy.pl

Polonia Bytom - Ruch Chorzów (1:0)

sezon 2010/2011 - 18.09.2011 godz. 18:30 /1:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1000
30 nie weszło
  35zł 1530 około północy

Video


Relacja

   Po wygranym meczu z Legią nadeszła pora na Najstarsze Derby Śląska. Na ten wyjazd otrzymaliśmy 1.000 biletów, czyli maksymalną pulę, jaką mógł przekazać nam bytomski klub. W pamięci fanów Ruchu nadal pozostawała ostatnia wizyta w Bytomiu, gdzie w sektorze gości zameldowało się ich 3.200. Niestety z powodu problemów prawnych, jakie ściągnęło na Polonię wpuszczenie większej ilości widzów, tym razem osiągnięcie podobnej liczby nie było możliwe. Chorzowianie, mając w pamięci niedawny wyjazd do Bełchatowa, woleli tym razem nie ryzykować i na mecz udało się pociągiem specjalnym 1.000 fanów Ruchu. Zbiórka na dworcu w Chorzowie Batorym została zaplanowana na godz. 15:30 i już kilkanaście minut później "niebieska ciuchcia" ruszyła w stronę pobliskiego Bytomia. Pod stadion Polonii fani Ruchu dotarli na około 2,5 godziny przed rozpoczęciem meczu.

 

Wchodzenie na bytomski obiekt nigdy nie należało do najszybszych i tak też było tym razem. Nowym utrudnieniem były podobne jak na stadionie Ruchu kołowrotki. Spora ilość czasu i wolne tempo wchodzenia zmusiło chorzowskich kibiców do częstego odwiedzania pobliskich sklepów w celu uzupełnienia zapasów jedzenia i picia. W czasie jednej z takich wizyt spotkali kibiców Polonii, co zaowocowało natychmiastową reakcją. W całą zabawę wmieszały się oddziały policji, które jak zwykle wykorzystując chroniące ich prawo, urządzili sobie polowanie z przypadkową łapanką... Pozostawiając wydarzenia przedmeczowe... fani chorzowskiego Ruchu przed pierwszym gwizdkiem w całości zasiedli w sektorze gości. Pod bramami stadionu pozostała kilkudziesięcioosobowa grupa fanów bez biletów. Sektor gości ozdobiły flagi: "Psycho Fans", "RUCH", "Oberschlesien", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Radlin" oraz "Siemce". Na płocie pojawił się także transparent "KWK ŚLĄSK - PAMIETAMY", a kibice uczcili rocznicę tragedii minutą ciszy.

 

Wraz z rozpoczęciem spotkania fani Ruchu oraz Polonii zaprezentowali oprawy. W sektorze chorzowian rozrzucono konfetti, a po chwili pojawił się transparent "NIEBIESKIE PIERDOLNIĘCIE", całość dopełniała sektorówka z zaciśnięta pięścią oraz niebieskie folie po bokach. Jednak przez pomyłkę sektorówka zamiast przedstawiać prawy prosty, pokazała cios pod wątrobę ;) "Poloniści" w tym czasie zaprezentowali transparenty "Znak jej fanów widać z daleka, przyjdź i sprawdź co Cię czeka", a w górze pojawiła się sektorówka przedstawiająca trzech kibiców oraz herby Bytomia i Górnego Śląska na tle krajobrazu przemysłu śląskiego. Rywalizacja kibicowska między fanami Ruchu i Polonii trwała przez całe 90 minut. Nie zabrakło także wymiany "uprzejmości", które w głównej mierze roznosiły się przed rozpoczęciem spotkania. Atmosfera na meczu przedstawiała zatem typowo derbowy klimat. Pomimo przegranej zawodnicy Niebieskich podeszli pod sektor gości i podziękowali swoim kibicom za wsparcie. W drodze powrotnej na dworzec policja postanowiła urządzić chorzowskim fanom istne "polowanie na czarownice", połączone z licznymi prowokacjami. Powrót pociągiem przebiegł spokojnie i Niebieska Szarańcza zawitała na dworcu w Chorzowie Batorym po godzinie 23.

źródło: Niebiescy.pl

Polonia Bytom - Ruch Chorzów (1:0)

sezon 2010/2011 - 18.09.2011 godz. 18:30 /1:0/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1000
30 nie weszło
  35zł 1530 około północy

Video


Relacja

   Po wygranym meczu z Legią nadeszła pora na Najstarsze Derby Śląska. Na ten wyjazd otrzymaliśmy 1.000 biletów, czyli maksymalną pulę, jaką mógł przekazać nam bytomski klub. W pamięci fanów Ruchu nadal pozostawała ostatnia wizyta w Bytomiu, gdzie w sektorze gości zameldowało się ich 3.200. Niestety z powodu problemów prawnych, jakie ściągnęło na Polonię wpuszczenie większej ilości widzów, tym razem osiągnięcie podobnej liczby nie było możliwe. Chorzowianie, mając w pamięci niedawny wyjazd do Bełchatowa, woleli tym razem nie ryzykować i na mecz udało się pociągiem specjalnym 1.000 fanów Ruchu. Zbiórka na dworcu w Chorzowie Batorym została zaplanowana na godz. 15:30 i już kilkanaście minut później "niebieska ciuchcia" ruszyła w stronę pobliskiego Bytomia. Pod stadion Polonii fani Ruchu dotarli na około 2,5 godziny przed rozpoczęciem meczu.

 

Wchodzenie na bytomski obiekt nigdy nie należało do najszybszych i tak też było tym razem. Nowym utrudnieniem były podobne jak na stadionie Ruchu kołowrotki. Spora ilość czasu i wolne tempo wchodzenia zmusiło chorzowskich kibiców do częstego odwiedzania pobliskich sklepów w celu uzupełnienia zapasów jedzenia i picia. W czasie jednej z takich wizyt spotkali kibiców Polonii, co zaowocowało natychmiastową reakcją. W całą zabawę wmieszały się oddziały policji, które jak zwykle wykorzystując chroniące ich prawo, urządzili sobie polowanie z przypadkową łapanką... Pozostawiając wydarzenia przedmeczowe... fani chorzowskiego Ruchu przed pierwszym gwizdkiem w całości zasiedli w sektorze gości. Pod bramami stadionu pozostała kilkudziesięcioosobowa grupa fanów bez biletów. Sektor gości ozdobiły flagi: "Psycho Fans", "RUCH", "Oberschlesien", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Radlin" oraz "Siemce". Na płocie pojawił się także transparent "KWK ŚLĄSK - PAMIETAMY", a kibice uczcili rocznicę tragedii minutą ciszy.

 

Wraz z rozpoczęciem spotkania fani Ruchu oraz Polonii zaprezentowali oprawy. W sektorze chorzowian rozrzucono konfetti, a po chwili pojawił się transparent "NIEBIESKIE PIERDOLNIĘCIE", całość dopełniała sektorówka z zaciśnięta pięścią oraz niebieskie folie po bokach. Jednak przez pomyłkę sektorówka zamiast przedstawiać prawy prosty, pokazała cios pod wątrobę ;) "Poloniści" w tym czasie zaprezentowali transparenty "Znak jej fanów widać z daleka, przyjdź i sprawdź co Cię czeka", a w górze pojawiła się sektorówka przedstawiająca trzech kibiców oraz herby Bytomia i Górnego Śląska na tle krajobrazu przemysłu śląskiego. Rywalizacja kibicowska między fanami Ruchu i Polonii trwała przez całe 90 minut. Nie zabrakło także wymiany "uprzejmości", które w głównej mierze roznosiły się przed rozpoczęciem spotkania. Atmosfera na meczu przedstawiała zatem typowo derbowy klimat. Pomimo przegranej zawodnicy Niebieskich podeszli pod sektor gości i podziękowali swoim kibicom za wsparcie. W drodze powrotnej na dworzec policja postanowiła urządzić chorzowskim fanom istne "polowanie na czarownice", połączone z licznymi prowokacjami. Powrót pociągiem przebiegł spokojnie i Niebieska Szarańcza zawitała na dworcu w Chorzowie Batorym po godzinie 23.

źródło: Niebiescy.pl

Widzew Łódź - Ruch Chorzów (1:2)

sezon 2010/2011 - 16.04.2011 godz. 17:00 /1:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   60zł parking 1030 parking 100

Video


Relacja

Za nami kolejny mecz zgodowy z Widzewem Łódź. Tym razem data rozegrania spotkania wypadła dokładnie w 6. rocznicę ponownego przybicia zgody z fanami łódzkiego klubu. Zainteresowanie tym meczem - czego można się było spodziewać - było ze strony fanów Ruchu spore. Część kibiców "Niebieskich" udała się do Łodzi już w piątek, by rozpocząć integrację z Widzewiakami. Główna zbiórka wyjazdowa została natomiast zaplanowana na sobotę na godz. 10:30 na parkingu klubowym. Stamtąd kolumna samochodów, busów i 8 autokarów wyruszyła w kierunku Łodzi w samo południe. Na miejscu "Niebiescy" fani zameldowali się około godz. 15. Jak można się było spodziewać, fani obu drużyn intensywnie wykorzystywali pozostały do meczu czas na intensywną integrację, przy użyciu hektolitrów napojów alkoholowych ;) Gęste tłumy otaczały teren wokół stadionu, gdzie była okazja spotkać się ze starymi przyjaciółmi lub też nawiązać nowe znajomości. Niestety, przy dobrej zabawie czas biegnie jakby szybciej. Dlatego też niedługo potem trzeba się było przenieść na stadion.

 

Z 1.500 przybyłych do Łodzi fanów Ruchu większość zasiadła w sektorze gości oraz w buforze od strony Niciarki. Część chorzowskich kibiców odpuściła mecz i dalej integrowała się z fanami RTS-u w okolicach stadionu. Niektórzy nie mogli wejść z innych powodów. Sam mecz obejrzał komplet publiczności. Płoty ozdobiło ponad 30 flag Ruchu i Widzewa. Niebieskiego kolorytu dodały flagi "Ruch 1920 Chorzów", "Niebiescy", "Ultras", "Wielkie Hajduki", "PF", "Siemce", "FCD", "ZawieRcie", "Jaworzno", "Nakło Śląskie", "Łaziska", "Gliwice" oraz "Piekary os. WieczoRka". Wśród Widzewskich flag pojawiły się m.in. "Widzew Łódź", "Awanturnicy", "Troll", "You’ll Never Walk Alone", "F.C.B.’91", "Pabianice", "Drezdenko", "Stare Miasto" oraz debiutująca flaga "Śródmieście". Na płocie nie mogło zabraknąć również flagi zgodowej "Criminal Family" ora wywieszanego na wszystkich stadionach w tej kolejce transparentu "NIESPEŁNIONE RZĄDU OBIETNICE - TEMAT ZASTĘPCZY KIBICE !". Wraz z pierwszym gwizdkiem Kibice Ruchu i Widzewa ruszyli z dopingiem, który przebijał się raz z jednej, raz z drugiej strony.

 

W repertuarze nie zabrakło wzajemnych pozdrowień, śpiewanych na dwie strony oraz wspólnych pieśni, które intonował cały stadion. Jak na mecz zgodowy przystało, było dużo zabawy - po trybunach stadionu przy Alei Piłsudzkiego przepłynęła meksykańska fala oraz prowadzony był doping na cztery trybuny i sektor gości ;) W pierwszej połowie meczu, gdy jeszcze nie zostały otwarte bramy pomiędzy trybunami, przepływ kibiców Ruchu i Widzewa był mocno utrudniony. Otwarcie bram miało nastąpić w przerwie spotkania. Trochę się to jednak przeciągało i dlatego zadziałała siła "argumentów", która sprawiła, że kibice po chwili wymieszali się na trybunach, jak na mecz zgodowy przystało. W drugiej połowie większość fanów Ruchu pojawiła się pod "Zegarem", skąd do końca meczu prowadzony był wspólny doping łódzko-chorzowski. Spotkanie zakończyło się przyjacielskim remisem, a po jego zakończeniu piłkarze obu drużyn podeszli podziękować kibicom za doping i wraz z nimi odśpiewali "Widzew i Ruch". Koniec meczu oznaczał kontynuację integracji. Tłumy fanów Ruchu i Widzewa bawiły się po opuszczeniu trybun w okolicach stadionu, a część porozjeżdżała się po osiedlach i fan clubach, gdzie na mniejszych imprezach dalej trwały wspólne, zgodowe imprezy pokazujące gościnność braci z Widzewa. Osoby, które przyjechały do Łodzi autokarami również miały czas zakosztować pomeczowej gościnności, bo dopiero o 22:00 ruszyły z powrotem w kierunku Chorzowa. Chyba nikt z kibiców Ruchu nie żałuje, że wybrał się na ten mecz . Mecze zgodowe na długo zapadają w pamięć, bo jak wiadomo "Wielki melanż trwa z braćmi z Widzewa, wódka leje się, słychać głośny śpiew" ;)

 

źródło: Niebiescy.pl

Widzew Łódź - Ruch Chorzów (1:2)

sezon 2010/2011 - 16.04.2011 godz. 17:00 /1:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   60zł parking 1030 parking 100

Video


Relacja

Za nami kolejny mecz zgodowy z Widzewem Łódź. Tym razem data rozegrania spotkania wypadła dokładnie w 6. rocznicę ponownego przybicia zgody z fanami łódzkiego klubu. Zainteresowanie tym meczem - czego można się było spodziewać - było ze strony fanów Ruchu spore. Część kibiców "Niebieskich" udała się do Łodzi już w piątek, by rozpocząć integrację z Widzewiakami. Główna zbiórka wyjazdowa została natomiast zaplanowana na sobotę na godz. 10:30 na parkingu klubowym. Stamtąd kolumna samochodów, busów i 8 autokarów wyruszyła w kierunku Łodzi w samo południe. Na miejscu "Niebiescy" fani zameldowali się około godz. 15. Jak można się było spodziewać, fani obu drużyn intensywnie wykorzystywali pozostały do meczu czas na intensywną integrację, przy użyciu hektolitrów napojów alkoholowych ;) Gęste tłumy otaczały teren wokół stadionu, gdzie była okazja spotkać się ze starymi przyjaciółmi lub też nawiązać nowe znajomości. Niestety, przy dobrej zabawie czas biegnie jakby szybciej. Dlatego też niedługo potem trzeba się było przenieść na stadion.

 

Z 1.500 przybyłych do Łodzi fanów Ruchu większość zasiadła w sektorze gości oraz w buforze od strony Niciarki. Część chorzowskich kibiców odpuściła mecz i dalej integrowała się z fanami RTS-u w okolicach stadionu. Niektórzy nie mogli wejść z innych powodów. Sam mecz obejrzał komplet publiczności. Płoty ozdobiło ponad 30 flag Ruchu i Widzewa. Niebieskiego kolorytu dodały flagi "Ruch 1920 Chorzów", "Niebiescy", "Ultras", "Wielkie Hajduki", "PF", "Siemce", "FCD", "ZawieRcie", "Jaworzno", "Nakło Śląskie", "Łaziska", "Gliwice" oraz "Piekary os. WieczoRka". Wśród Widzewskich flag pojawiły się m.in. "Widzew Łódź", "Awanturnicy", "Troll", "You’ll Never Walk Alone", "F.C.B.’91", "Pabianice", "Drezdenko", "Stare Miasto" oraz debiutująca flaga "Śródmieście". Na płocie nie mogło zabraknąć również flagi zgodowej "Criminal Family" ora wywieszanego na wszystkich stadionach w tej kolejce transparentu "NIESPEŁNIONE RZĄDU OBIETNICE - TEMAT ZASTĘPCZY KIBICE !". Wraz z pierwszym gwizdkiem Kibice Ruchu i Widzewa ruszyli z dopingiem, który przebijał się raz z jednej, raz z drugiej strony.

 

W repertuarze nie zabrakło wzajemnych pozdrowień, śpiewanych na dwie strony oraz wspólnych pieśni, które intonował cały stadion. Jak na mecz zgodowy przystało, było dużo zabawy - po trybunach stadionu przy Alei Piłsudzkiego przepłynęła meksykańska fala oraz prowadzony był doping na cztery trybuny i sektor gości ;) W pierwszej połowie meczu, gdy jeszcze nie zostały otwarte bramy pomiędzy trybunami, przepływ kibiców Ruchu i Widzewa był mocno utrudniony. Otwarcie bram miało nastąpić w przerwie spotkania. Trochę się to jednak przeciągało i dlatego zadziałała siła "argumentów", która sprawiła, że kibice po chwili wymieszali się na trybunach, jak na mecz zgodowy przystało. W drugiej połowie większość fanów Ruchu pojawiła się pod "Zegarem", skąd do końca meczu prowadzony był wspólny doping łódzko-chorzowski. Spotkanie zakończyło się przyjacielskim remisem, a po jego zakończeniu piłkarze obu drużyn podeszli podziękować kibicom za doping i wraz z nimi odśpiewali "Widzew i Ruch". Koniec meczu oznaczał kontynuację integracji. Tłumy fanów Ruchu i Widzewa bawiły się po opuszczeniu trybun w okolicach stadionu, a część porozjeżdżała się po osiedlach i fan clubach, gdzie na mniejszych imprezach dalej trwały wspólne, zgodowe imprezy pokazujące gościnność braci z Widzewa. Osoby, które przyjechały do Łodzi autokarami również miały czas zakosztować pomeczowej gościnności, bo dopiero o 22:00 ruszyły z powrotem w kierunku Chorzowa. Chyba nikt z kibiców Ruchu nie żałuje, że wybrał się na ten mecz . Mecze zgodowe na długo zapadają w pamięć, bo jak wiadomo "Wielki melanż trwa z braćmi z Widzewa, wódka leje się, słychać głośny śpiew" ;)

 

źródło: Niebiescy.pl

Widzew Łódź - Ruch Chorzów (1:2)

sezon 2010/2011 - 16.04.2011 godz. 17:00 /1:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   60zł parking 1030 parking 100

Video


Relacja

Za nami kolejny mecz zgodowy z Widzewem Łódź. Tym razem data rozegrania spotkania wypadła dokładnie w 6. rocznicę ponownego przybicia zgody z fanami łódzkiego klubu. Zainteresowanie tym meczem - czego można się było spodziewać - było ze strony fanów Ruchu spore. Część kibiców "Niebieskich" udała się do Łodzi już w piątek, by rozpocząć integrację z Widzewiakami. Główna zbiórka wyjazdowa została natomiast zaplanowana na sobotę na godz. 10:30 na parkingu klubowym. Stamtąd kolumna samochodów, busów i 8 autokarów wyruszyła w kierunku Łodzi w samo południe. Na miejscu "Niebiescy" fani zameldowali się około godz. 15. Jak można się było spodziewać, fani obu drużyn intensywnie wykorzystywali pozostały do meczu czas na intensywną integrację, przy użyciu hektolitrów napojów alkoholowych ;) Gęste tłumy otaczały teren wokół stadionu, gdzie była okazja spotkać się ze starymi przyjaciółmi lub też nawiązać nowe znajomości. Niestety, przy dobrej zabawie czas biegnie jakby szybciej. Dlatego też niedługo potem trzeba się było przenieść na stadion.

 

Z 1.500 przybyłych do Łodzi fanów Ruchu większość zasiadła w sektorze gości oraz w buforze od strony Niciarki. Część chorzowskich kibiców odpuściła mecz i dalej integrowała się z fanami RTS-u w okolicach stadionu. Niektórzy nie mogli wejść z innych powodów. Sam mecz obejrzał komplet publiczności. Płoty ozdobiło ponad 30 flag Ruchu i Widzewa. Niebieskiego kolorytu dodały flagi "Ruch 1920 Chorzów", "Niebiescy", "Ultras", "Wielkie Hajduki", "PF", "Siemce", "FCD", "ZawieRcie", "Jaworzno", "Nakło Śląskie", "Łaziska", "Gliwice" oraz "Piekary os. WieczoRka". Wśród Widzewskich flag pojawiły się m.in. "Widzew Łódź", "Awanturnicy", "Troll", "You’ll Never Walk Alone", "F.C.B.’91", "Pabianice", "Drezdenko", "Stare Miasto" oraz debiutująca flaga "Śródmieście". Na płocie nie mogło zabraknąć również flagi zgodowej "Criminal Family" ora wywieszanego na wszystkich stadionach w tej kolejce transparentu "NIESPEŁNIONE RZĄDU OBIETNICE - TEMAT ZASTĘPCZY KIBICE !". Wraz z pierwszym gwizdkiem Kibice Ruchu i Widzewa ruszyli z dopingiem, który przebijał się raz z jednej, raz z drugiej strony.

 

W repertuarze nie zabrakło wzajemnych pozdrowień, śpiewanych na dwie strony oraz wspólnych pieśni, które intonował cały stadion. Jak na mecz zgodowy przystało, było dużo zabawy - po trybunach stadionu przy Alei Piłsudzkiego przepłynęła meksykańska fala oraz prowadzony był doping na cztery trybuny i sektor gości ;) W pierwszej połowie meczu, gdy jeszcze nie zostały otwarte bramy pomiędzy trybunami, przepływ kibiców Ruchu i Widzewa był mocno utrudniony. Otwarcie bram miało nastąpić w przerwie spotkania. Trochę się to jednak przeciągało i dlatego zadziałała siła "argumentów", która sprawiła, że kibice po chwili wymieszali się na trybunach, jak na mecz zgodowy przystało. W drugiej połowie większość fanów Ruchu pojawiła się pod "Zegarem", skąd do końca meczu prowadzony był wspólny doping łódzko-chorzowski. Spotkanie zakończyło się przyjacielskim remisem, a po jego zakończeniu piłkarze obu drużyn podeszli podziękować kibicom za doping i wraz z nimi odśpiewali "Widzew i Ruch". Koniec meczu oznaczał kontynuację integracji. Tłumy fanów Ruchu i Widzewa bawiły się po opuszczeniu trybun w okolicach stadionu, a część porozjeżdżała się po osiedlach i fan clubach, gdzie na mniejszych imprezach dalej trwały wspólne, zgodowe imprezy pokazujące gościnność braci z Widzewa. Osoby, które przyjechały do Łodzi autokarami również miały czas zakosztować pomeczowej gościnności, bo dopiero o 22:00 ruszyły z powrotem w kierunku Chorzowa. Chyba nikt z kibiców Ruchu nie żałuje, że wybrał się na ten mecz . Mecze zgodowe na długo zapadają w pamięć, bo jak wiadomo "Wielki melanż trwa z braćmi z Widzewa, wódka leje się, słychać głośny śpiew" ;)

 

źródło: Niebiescy.pl

Widzew Łódź - Ruch Chorzów (1:2)

sezon 2010/2011 - 16.04.2011 godz. 17:00 /1:2/

osób w tym Braci cena zbiórka powrót
1500   60zł parking 1030 parking 100

Video


Relacja

Za nami kolejny mecz zgodowy z Widzewem Łódź. Tym razem data rozegrania spotkania wypadła dokładnie w 6. rocznicę ponownego przybicia zgody z fanami łódzkiego klubu. Zainteresowanie tym meczem - czego można się było spodziewać - było ze strony fanów Ruchu spore. Część kibiców "Niebieskich" udała się do Łodzi już w piątek, by rozpocząć integrację z Widzewiakami. Główna zbiórka wyjazdowa została natomiast zaplanowana na sobotę na godz. 10:30 na parkingu klubowym. Stamtąd kolumna samochodów, busów i 8 autokarów wyruszyła w kierunku Łodzi w samo południe. Na miejscu "Niebiescy" fani zameldowali się około godz. 15. Jak można się było spodziewać, fani obu drużyn intensywnie wykorzystywali pozostały do meczu czas na intensywną integrację, przy użyciu hektolitrów napojów alkoholowych ;) Gęste tłumy otaczały teren wokół stadionu, gdzie była okazja spotkać się ze starymi przyjaciółmi lub też nawiązać nowe znajomości. Niestety, przy dobrej zabawie czas biegnie jakby szybciej. Dlatego też niedługo potem trzeba się było przenieść na stadion.

 

Z 1.500 przybyłych do Łodzi fanów Ruchu większość zasiadła w sektorze gości oraz w buforze od strony Niciarki. Część chorzowskich kibiców odpuściła mecz i dalej integrowała się z fanami RTS-u w okolicach stadionu. Niektórzy nie mogli wejść z innych powodów. Sam mecz obejrzał komplet publiczności. Płoty ozdobiło ponad 30 flag Ruchu i Widzewa. Niebieskiego kolorytu dodały flagi "Ruch 1920 Chorzów", "Niebiescy", "Ultras", "Wielkie Hajduki", "PF", "Siemce", "FCD", "ZawieRcie", "Jaworzno", "Nakło Śląskie", "Łaziska", "Gliwice" oraz "Piekary os. WieczoRka". Wśród Widzewskich flag pojawiły się m.in. "Widzew Łódź", "Awanturnicy", "Troll", "You’ll Never Walk Alone", "F.C.B.’91", "Pabianice", "Drezdenko", "Stare Miasto" oraz debiutująca flaga "Śródmieście". Na płocie nie mogło zabraknąć również flagi zgodowej "Criminal Family" ora wywieszanego na wszystkich stadionach w tej kolejce transparentu "NIESPEŁNIONE RZĄDU OBIETNICE - TEMAT ZASTĘPCZY KIBICE !". Wraz z pierwszym gwizdkiem Kibice Ruchu i Widzewa ruszyli z dopingiem, który przebijał się raz z jednej, raz z drugiej strony.

 

W repertuarze nie zabrakło wzajemnych pozdrowień, śpiewanych na dwie strony oraz wspólnych pieśni, które intonował cały stadion. Jak na mecz zgodowy przystało, było dużo zabawy - po trybunach stadionu przy Alei Piłsudzkiego przepłynęła meksykańska fala oraz prowadzony był doping na cztery trybuny i sektor gości ;) W pierwszej połowie meczu, gdy jeszcze nie zostały otwarte bramy pomiędzy trybunami, przepływ kibiców Ruchu i Widzewa był mocno utrudniony. Otwarcie bram miało nastąpić w przerwie spotkania. Trochę się to jednak przeciągało i dlatego zadziałała siła "argumentów", która sprawiła, że kibice po chwili wymieszali się na trybunach, jak na mecz zgodowy przystało. W drugiej połowie większość fanów Ruchu pojawiła się pod "Zegarem", skąd do końca meczu prowadzony był wspólny doping łódzko-chorzowski. Spotkanie zakończyło się przyjacielskim remisem, a po jego zakończeniu piłkarze obu drużyn podeszli podziękować kibicom za doping i wraz z nimi odśpiewali "Widzew i Ruch". Koniec meczu oznaczał kontynuację integracji. Tłumy fanów Ruchu i Widzewa bawiły się po opuszczeniu trybun w okolicach stadionu, a część porozjeżdżała się po osiedlach i fan clubach, gdzie na mniejszych imprezach dalej trwały wspólne, zgodowe imprezy pokazujące gościnność braci z Widzewa. Osoby, które przyjechały do Łodzi autokarami również miały czas zakosztować pomeczowej gościnności, bo dopiero o 22:00 ruszyły z powrotem w kierunku Chorzowa. Chyba nikt z kibiców Ruchu nie żałuje, że wybrał się na ten mecz . Mecze zgodowe na długo zapadają w pamięć, bo jak wiadomo "Wielki melanż trwa z braćmi z Widzewa, wódka leje się, słychać głośny śpiew" ;)

 

źródło: Niebiescy.pl